
Photo by Piron Guillaume on Unsplash
Oddział chirurgii może zostać zawieszony na pół roku, brakuje lekarzy
W Radomskim Szpitalu Specjalistycznym brakuje chirurgów, dyrekcja chce wystąpić do wojewody z wnioskiem o czasowe zaprzestanie działalności oddziału od 10 grudnia 2019 r. do 10 czerwca 2020 r. - Robimy wszystko, aby do tego nie doszło - zapewnia Jerzy Zawodnik, zastępca prezydenta Radomia.
Radomski Szpital Specjalistyczny lekarzy szuka od kilku lat.
- W ostatnim ogłoszeniu z 30 września dyrekcja pilnie poszukiwała specjalistów, a także młodych lekarzy, którzy rozpoczęli szkolenie specjalistyczne z zakresu chirurgii ogólnej, do pracy na Oddziale i Poradni Chirurgii Ogólnej lub w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Sześć dni później dyrektor szpitala i wiceprezydent Radomia poinformowali członków Rady Społecznej szpitala o trudnej sytuacji na Oddziale Chirurgii - informuje "Gazeta Wyborcza".
Dyrektor Radomskiego Szpitala Specjalistycznego Marek Pacyna mówi wprost, że na Oddziale Chirurgii Ogólnej są poważne braki kadrowe. - To uniemożliwia obsadę dyżurów medycznych, skompletowanie zespołów operacyjnych i zapewnienie pacjentom właściwej opieki. W ostatnim czasie lekarzy chirurdzy masowo odchodzą z pracy, a starania się o pozyskanie dodatkowej kadry lekarskiej nie przynoszą efektów - opisuje wyjaśnia Pacyna.
Na chirurgii pracuje trzech specjalistów, dyrekcja chce wystąpić do wojewody z wnioskiem o czasowe zaprzestanie działalności oddziału.
Alarmowaliśmy o kłopotach w Warszawie
- W Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie jest za mało anestezjologów, pielęgniarek i instrumentariuszek. Operacje planowe są przekładane, wstrzymano pracę dziewięciu sal operacyjnych - poinformowaliśmy pod koniec października.
- Najbardziej doskwierają braki instrumentariuszek i pielęgniarek anestezjologicznych. Brakuje też samych anestezjologów - mówi dyrektor placówki Robert Krawczyk w rozmowie z TOK FM. Dodaje, że od jakiegoś czasu kilka sal, raz pięć, innym razem siedem, jest nieużywanych. Dopytywany o doniesienia, że ta liczba sięgnęła nawet dziewięciu sal, nie zaprzecza. - Operacje, które nie mogą czekać, są wykonywane natychmiast - wyjaśnia Krawczyk.
Powinny, ale...
Szpital przy ul. Banacha jest największą placówką w Polsce, ma osiemnaście klinik i ogromny blok na 23 sale, w placówce pracuje 600 lekarzy.
- Takie szpitale powinny przyciągać wszystkich fachowców, ale młodzi lekarze stąd odchodzą, pielęgniarki nie chcą tu pracować. Nie podoba im się wiele rzeczy, z pieniędzmi włącznie, atmosfera w pracy też nie jest bez znaczenia - mówi kierownik jednej z klinik w rozmowie z TOK FM.
- W ostatnim ogłoszeniu z 30 września dyrekcja pilnie poszukiwała specjalistów, a także młodych lekarzy, którzy rozpoczęli szkolenie specjalistyczne z zakresu chirurgii ogólnej, do pracy na Oddziale i Poradni Chirurgii Ogólnej lub w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Sześć dni później dyrektor szpitala i wiceprezydent Radomia poinformowali członków Rady Społecznej szpitala o trudnej sytuacji na Oddziale Chirurgii - informuje "Gazeta Wyborcza".
Dyrektor Radomskiego Szpitala Specjalistycznego Marek Pacyna mówi wprost, że na Oddziale Chirurgii Ogólnej są poważne braki kadrowe. - To uniemożliwia obsadę dyżurów medycznych, skompletowanie zespołów operacyjnych i zapewnienie pacjentom właściwej opieki. W ostatnim czasie lekarzy chirurdzy masowo odchodzą z pracy, a starania się o pozyskanie dodatkowej kadry lekarskiej nie przynoszą efektów - opisuje wyjaśnia Pacyna.
Na chirurgii pracuje trzech specjalistów, dyrekcja chce wystąpić do wojewody z wnioskiem o czasowe zaprzestanie działalności oddziału.
Alarmowaliśmy o kłopotach w Warszawie
- W Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie jest za mało anestezjologów, pielęgniarek i instrumentariuszek. Operacje planowe są przekładane, wstrzymano pracę dziewięciu sal operacyjnych - poinformowaliśmy pod koniec października.
- Najbardziej doskwierają braki instrumentariuszek i pielęgniarek anestezjologicznych. Brakuje też samych anestezjologów - mówi dyrektor placówki Robert Krawczyk w rozmowie z TOK FM. Dodaje, że od jakiegoś czasu kilka sal, raz pięć, innym razem siedem, jest nieużywanych. Dopytywany o doniesienia, że ta liczba sięgnęła nawet dziewięciu sal, nie zaprzecza. - Operacje, które nie mogą czekać, są wykonywane natychmiast - wyjaśnia Krawczyk.
Powinny, ale...
Szpital przy ul. Banacha jest największą placówką w Polsce, ma osiemnaście klinik i ogromny blok na 23 sale, w placówce pracuje 600 lekarzy.
- Takie szpitale powinny przyciągać wszystkich fachowców, ale młodzi lekarze stąd odchodzą, pielęgniarki nie chcą tu pracować. Nie podoba im się wiele rzeczy, z pieniędzmi włącznie, atmosfera w pracy też nie jest bez znaczenia - mówi kierownik jednej z klinik w rozmowie z TOK FM.