123RF
123RF

Anestezjolog o limitowaniu godzin pracy

Udostępnij:

– Limitowana liczba godzin pracy po stałej stawce w liczbie 150 to będzie dla mnie luksus, którego nie zaznałem od kilkunastu lat – skomentował pomysły decydentów mające poprawić sytuację finansową w ochronie zdrowia lekarz ukryty pod nickiem Leniwy Anestezjolog. 

Od miesięcy w branży mówi się, że należałoby zmienić przepisy, które wprowadziły coroczną waloryzację wynagrodzeń, bo pensje medyków zwiększają się tak szybko, że wydawana jest na nie zbyt duża część pieniędzy poświęconych ochronie zdrowia.

Wiceprezes Narodowego funduszu Zdrowia Jakub Szulc stwierdził w trakcie panelu inauguracyjnego na IX Kongresie Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny organizowanym przez Wydawnictwo Medyczne Termedia, że przy obecnym poziomie przychodów i kosztów zbilansowanie budżetu NFZ jest niemożliwe, a ustawa podwyżkowa jest głównym czynnikiem powodującym niestabilność finansową. Powtórzył to potem w wywiadzie z Menedżerem Zdrowia – więcej w materiale „Czy NFZ bankrutuje – i kto to wszystko psuje?”.

Resort szuka sposobu na wynagrodzenia medyków

Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda podjęła się trudnego zadania, które ma na celu rozwiązanie tego problemu. Jak mówiłą, na razie resort zdrowia jest w procesie konsultacji dotyczących ustawy podwyżkowej. 

W jej ocenie wyłania się z tego już jakiś obraz. Minister wskazała, że być może rozwiązaniem będzie zamrożenie ustawy podwyżkowej. Innym wariantem jest przesunięcie okresu rozliczeniowego, jeśli chodzi o podwyżki płac, o pół roku – z 1 lipca na 1 stycznia.

Szefowa resortu zdrowia podkreśliła też, że przedstawiciele strony społecznej bardzo by chcieli, żeby został ustalony górny poziom zarobków personelu medycznego na kontraktach, stąd rozmowy z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji na temat wycenienia kwoty, która byłaby pułapem dla lekarzy czy w ogóle dla przedstawicieli zawodów medycznych pracujących na kontrakcie. Padła nawet kwota – maksymalna stawka dla lekarza miałaby wynieść około 40 tys. zł, o czym pisaliśmy w tekstach „Wynagrodzenia lekarzy – Ministerstwo Zdrowia podało kwotꔄWygibasy z wypłatami”„Wypłaty medyków są nieadekwatne?”.

Limitowana liczba godzin pracy to będzie luksus

Ministerialne pomysły na ograniczenie działania ustawy podwyżkowej wywołują reakcje w środowisku lekarzy. W odpowiedzi Naczelna Izba Lekarska zorganizowała spotkanie przed resortem zdrowia – padły oskarżenia pod adresem ministerstwa o brak kompetencji i złą wolę, a także ostrzeżenia przed takim sposobem rozwiązywania problemów  w ochronie zdrowia. 

Do propozycji zmiany w wynagrodzeniach odniósł się anestezjolog ze Szpitala Uniwersyteckiego im. Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze, ukryty w social mediach pod nickiem Leniwy Anestezjolog.

Specjalista przyznał, że kiedy czyta i słucha o pomysłach rządu na poprawę sytuacji finansowej w ochronie zdrowia, jest coraz bardziej ukontentowany.

– Limitowana liczba godzin pracy po stałej stawce w liczbie 150 to będzie dla mnie luksus, którego nie zaznałem od kilkunastu lat. Skończy się poranna frustracja po kolejnym dyżurze. Odsypianie nocy w dzień. Zaczną się wolne weekendy. Będę miał więcej czasu dla dzieci, żony i dla siebie. Wydłużą się za to kolejki do zabiegów, nie będziemy w stanie zapewnić codziennie analgezji porodu, poradnia leczenia bólu i anestezjologiczna będą działały w kratkę – podkreślił na Facebooku. 

Zapytaliśmy, skąd ta stawka godzinowa.

– Przy 240 zł na godzinę otrzymujemy 36 tys. zł maksymalnej kwoty wynagrodzenia, co w przeliczeniu daje 150 godz. pracy. Dla kwoty 48 tys. zł wymagrodzenia liczba godzin pracy wynosi 200 miesięcznie na pracownika – wyjaśnił.

Jak wskazał ekspert, nawet dla oddziału, na którym pracuje, a który ma dość stały zespół anestezjologiczny, limit godzinowy pracy oznacza zarżnięcie opieki anestezjologicznej i intensywnej terapii.

– W miesiącu przypada nam ponad 10 000 anestezjologo-godzin pracy – przy minimalnym planie, gdzie wszytsko działa, ale na granicy. Limit 150 godzin to 70 osób w zespole. Limit 200, to już „tylko” 50. Zakładając, że nikt nie zachoruje, nie pójdzie na urlop, nie zajdzie w ciążę, nie rzuci roboty i nie założy hodowli alpak – wszystko gra i buczy. W każdym innym przypadku – będzie stała pusta sala operacyjna. To u nas. W szpitalach, w których anestezjologiczni nomadowie pomagają zapełnić grafik, padnie wszystko – wytłumaczył.

– Równoważnik połowy etatu jako minimum zatrudnienia z maksymalną stawką godzinową to raczej prosty wybór miejsca pracy dla każdego. Jak najmniej ciężkiej pracy i ryzyka. Najlepiej szpital bez ginekologii i SOR-u. Z wygodną kanapą, prysznicem bez pleśni i dobrym kebsem w okolicy. Albo do prywaty – tam tylko zdrowi. Jak się coś powikła, to będą w publicznym leczyć. Przecież płacą składki – dodał.

– Wszystkim chorym życzę dużo zdrowia, będzie wam potrzebne – podsumował.

Przeczytaj także: „Rozmawiajmy o finansach”„Butni bogowie”„Kto straci na zmianach w wynagrodzeniach lekarzy?” i „Wynagrodzenia lekarzy – Ministerstwo Zdrowia podało kwotę”.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.