PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Imperium kontratakuje ►

Udostępnij:

– Zamiast szczuć na lekarzy, weźcie się do roboty – lekarze w reakcji na politykę Ministerstwa Zdrowia, które próbuje reformować system, pomijając ich udział, oskarżyli resort o brak kompetencji i złą wolę. Ostrzegli też, że sygnowane przez resort propozycje doprowadzą do zapaści w ochronie zdrowia i pogłębiającego się kryzysu.

Przy ulicy Miodowej stanął ogromny baner zamówiony przez Naczelną Izbę Lekarską z napisem: „Zamiast strategii – likwidacja 1/3 szpitali? To plan Ministerstwa Zdrowia na poprawę zdrowia Polaków. Zamiast szczuć na lekarzy, weźcie się do roboty”.

Jak mówił 5 listopada podczas konferencji prasowej prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski, to dopiero początek. Banerów będzie znacznie więcej.

– Będziemy w ten sposób prowadzić dialog i na drodze do Ministerstwa Zdrowia stawiać nowe hasła, które pokażą, dokąd prowadzi tak naprawdę jego działalność. Szczucie na lekarzy nie może przykryć niekompetencji resortu – zapowiedział.

Skąd tak niecodzienna, desperacka wręcz, forma komunikacji z ministerstwem?

Jesteśmy traktowani niepoważnie

– Nasze próby merytorycznego dialogu są konsekwentnie odrzucane. Kierownictwo Ministerstwa Zdrowia nie spotyka się ze środowiskiem lekarskim, nie konsultuje swoich pomysłów. O lekarzach rozmawia się dziś bez lekarzy. Zaproszenia do konsultacji publicznych, projektów ustaw, które miałyby limitować pracę lekarzy, nigdy nie trafiły do Naczelnej Izby Lekarskiej. Możemy tylko obejrzeć w sieci rolki nagrywane przez członków zarządu ministerstwa zachęcające do wysyłania konsultacji publicznych na jakiś wydzielony e-mail... Czujemy się traktowani niepoważnie! – powiedział Łukasz Jankowski, wskazując dalej, że kryzys w ochronie zdrowia, z którym obecnie mamy do czynienia, jest permanentny i będzie trwał, dopóki rządzący i politycy nie podejmą ważnych dla zdrowia obywateli decyzji.

Zdaniem prezesa NRL resort zdrowia przyjął celową strategię pomijania lekarzy przy rozmowie o kształcie systemu ochrony zdrowia i obarczył odpowiedzialnością za kryzys w ochronie zdrowia środowisko lekarskie.

– Tak dzieje się od zawsze. Kiedy brakuje kompetencji, brakuje pieniędzy w systemie, rządzący ze wszystkich opcji politycznych próbują przerzucić na nas odpowiedzialność. Znowu mamy do czynienia z tą samą strategią wyjmowania z systemu przykładów pojedynczych osób – bo wiemy, że 0,2 proc. lekarzy zarabia w systemie duże pieniądze – i epatowania nimi opinii publicznej po to, żeby pokazać, że to lekarze są winni niedostatkom w ochronie zdrowia. To zgrana płyta. Nikt się już na to nie nabierze – wskazywał.

Mamy silnych sojuszników po stronie dyrektorów szpitali

Podczas konferencji padły też konkretne pytania – zarzuty do resortu:

  • Jak ograniczenie czasu pracy i możliwości zatrudnienia do pół etatu w normalnym czasie pracy wpłynie na Lotnicze Pogotowie Ratunkowe?
  • Jak ministerstwo zamierza obejść problem teleradiologii czy patomorfologii w sytuacji, kiedy patomorfologów jest mniej niż szpitali, a resort zdrowia chce zakazać pracy w więcej niż jednym podmiocie, a także zakazać podmiotom podpisywania umów ze spółkami zrzeszającymi tych lekarzy i zakazać uzyskiwania procenta od procedury?
  • Pytamy, jak wpłynie to na kolejki do zabiegów chirurgicznych?

Łukasz Jankowski zaznaczył, że w swoich działaniach lekarze mają silnych sojuszników po stronie dyrektorów szpitali, którzy przyznają na przykład, że po wprowadzeniu systemu płacenia za procedurę, czyli za efekt widzą dużą poprawę produktywności i skrócenie kolejek.

– Dzisiaj ministerstwo naszym zdaniem idzie tylko i wyłącznie ścieżką oszczędności, bo chce oszczędzić dwa razy – mówił prezes.

Prezes przekazał także, że NIL zwrócił się do konsultantów krajowych z prośbą o informacje, jak oni ze swojej strony oceniają możliwy wpływ pomysłów resortu na sytuację w ich konkretnych dziedzinach, między innymi w chirurgii, anestezjologii, patomorfologii, medycynie ratunkowej. Wskazał, że specjalności, które ucierpią na oszczędnościach wprowadzanych przez resort, jest wiele.

My się wzięliśmy do roboty, czas na resort

Komentując zarzuty umieszczone na banerze ustawionym przy ulicy Miodowej, Łukasz Jankowski tłumaczył:

– To mocne słowa, ale my również w internecie jesteśmy atakowani. Zawsze wtedy, kiedy mówimy o bezpieczeństwie pacjenta, o tym, co dzieje się złego w systemie, słyszymy: „weźcie się do roboty”. I wzięliśmy się do roboty. Jesteśmy przy naszych pacjentach, leczymy, swoją pracą zakrywamy niedostatki systemu ochrony. Dzisiaj obywatele muszą mieć poczucie, że jeżeli mówimy: „weźcie się do roboty”, to te słowa musimy kierować do polityków. A Ministerstwo Zdrowia szczuje na nas po to, żeby przykryć swoją niekompetencję – mówił.

Odniósł się także do słów minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy, która powiedziała, że zamknięcie 30 proc. szpitali jest możliwe i system tego nie odczuje.

– Mamy inne zdanie w tej kwestii i chcielibyśmy przekazać je ministerstwu. Natomiast rzeczywiście, gdyby dzisiejsze pomysły resortu weszły w życie, okazałoby się, że zakazując nam pracować, zakazując wykonywania procedur, doszłoby na pewno do chaosu w systemie i zamknięcia części szpitali. Mam nadzieję, że nie o to chodzi ministerstwu. Ale jeżeli resort chce zamykać szpitale, niech weźmie za to odpowiedzialność. Nie pozwalamy zrzucać odpowiedzialności za to na personel medyczny – podkreślił Łukasz Jankowski.

– Żądamy dialogu – podsumował.

Nagranie z konferencji w całości poniżej.

Przeczytaj także: „Butni bogowie”„Wynagrodzenia lekarzy – Ministerstwo Zdrowia podało kwotꔄWygibasy z wypłatami”„Wypłaty medyków są nieadekwatne?”„Dyrektor zarabia mniej niż jego pracownicy” i „Wiceminister jak kierowca”.

Menedzer Zdrowia youtube

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.