Szpitale: ministerialny projekt ws anestezjologii doprowadzi nas do bankructwa
Ministerstwo Zdrowia przygotowało drugą już wersję projektu rozporządzenia w sprawie standardów postępowania w anestezjologii. Resort podkreśla, że nowe standardy są po to, by pacjentom zapewnić większe bezpieczeństwo przed operacją i po niej. A szpitale na to: może i tak, ale te wytyczne doprowadzą nas do bankructwa.
- Zadłużonych lecznic nie stać na taki nowy standard. Zbankrutują przez to. Anestezjologów brakuje, a utrzymanie jednego to dla ZOZ wydatek rzędu 300 tys. zł rocznie, ponieważ zarabiają ok. 25-30 tys. zł miesięcznie - mówi "Rzeczpospolitej" Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia Związku Powiatów Polskich.
-Z kolei resort zdrowia i Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii podkreślają, że do podniesienia wymagań zobowiązuje podpisana przez Polskę w 2010 r. deklaracja helsińska - pisze "Rzeczpospolita".
- Szpitale oszczędzają kosztem bezpieczeństwa chorych i nie dbają o normy pracy. To niedopuszczalne, by brakowało przestrzeni i nie można było dostać się do pacjenta, bo łóżko stoi przy łóżku - tłumaczy prof. Maria Wujtewicz, prezes towarzystwa.
-Z kolei resort zdrowia i Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii podkreślają, że do podniesienia wymagań zobowiązuje podpisana przez Polskę w 2010 r. deklaracja helsińska - pisze "Rzeczpospolita".
- Szpitale oszczędzają kosztem bezpieczeństwa chorych i nie dbają o normy pracy. To niedopuszczalne, by brakowało przestrzeni i nie można było dostać się do pacjenta, bo łóżko stoi przy łóżku - tłumaczy prof. Maria Wujtewicz, prezes towarzystwa.