Szpital z gigantycznymi długami podrzucany jak kukułcze jajo

Udostępnij:
Przez ostatnie lata nikt nie miał wątpliwości, że grudziądzkie władze nadzorują swój szpital. Kiedy okazało się, że jest potężnie zadłużony włodarze miasta stwierdzili: - To nie my, a tylko wojewoda może odpowiadać prawnie za lecznicę.
- Wcześniej wojewoda (administracja rządowa) sprawę zgłosił do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, która wszczęła śledztwo i włączyła w nie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Reprezentanci Grudziądza w swoim wniosku do NSA, poprosili o ostateczne rozstrzygnięcie, kto jest tzw. organem tworzącym szpital – pisze Onet.

- Zarówno minister zdrowia, jak i Najwyższa Izba Kontroli wskazali, że pomiędzy wojewodą będącym reprezentantem administracji rządowej a prezydentem miasta - który jest organem administracji samorządowej - zaistniał spór kompetencyjny. Powinien go rozstrzygnąć właściwy sąd administracyjny - mówi Robert Malinowski, prezydent Grudziądza.

Wątpliwości, na jakie wskazują grudziądzkie władze, mają swoją genezę w prawnym galimatiasie z lat 1998-2001. Jak zauważa Onet ówczesny rząd zapętlił się wówczas we własnych decyzjach i być może wskutek pomyłki grudziądzki szpital nie znalazł się formalnie pod zarządem miasta we wszystkich aktach prawnych.

Nie zmienia to jednak faktu, że to kolejni prezydenci Grudziądza przez następne lata mieli decydujący wpływ na to, co działo się w lecznicy.

Dług grudziądzkiego szpitala to aż pół miliarda złotych.
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.