Szpital wojskowy w Szczecinie do wzięcia od zaraz
Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło zamiar pozbycia się szpitala wojskowego w Szczecinie. I zapowiada, że będzie chciało pozbyc się kolejnych placówek.
Źródło: gazeta.pl
Resort zrobił przegląd swoich placówek. Podzielił Polskę na obwody profilaktyczno-lecznicze. W każdym wskazał wojskowy szpital centrum, który będzie obsługiwał wszystkie jednostki wojskowe na swoim terenie. W Zachodniopomorskiem takim centrum ma być Wałcz.
- W te ośrodki (szpitale centrum - red.) będziemy inwestować. Będą w stanie rozwinąć swoją działalność na czas "W" - mówi Bogdan Klich, minister obrony narodowej. - Pozostałe przekazujemy samorządom. Nie tylko budynki, ale całe instytucje - wraz pracownikami i sprzętem. Chodzi o to, aby personel nie utracił miejsc pracy, a pacjenci zachowali ciągłość leczenia.
Minister Klich tłumaczy, że musi stworzyć mniejszą bazę do leczenia armii, ale na dobrym poziomie, inaczej za kilka lat "będziemy mieli skansen".
Jeszcze w 2009 r. resort wymieniał z samorządem województwa pisma, w których proponował mu przejęcie 117. Szpitala Wojskowego w Kołobrzegu (w końcu MON postanowił przekształcić tę niewielką placówkę w przychodnię specjalistyczną) oraz 107. szpitala wojskowego w Wałczu.
Teraz armia zmieniła plany. Decyzja zapadła w ubiegłym tygodniu. MON chce sobie zostawić Wałcz, a pozbyć się 109. szpitala wojskowego w Szczecinie. W całym kraju chce przekazywać szpitale, "tak jak stoją", czyli także z długami. Warunkiem jest to, że samorząd przejmując szpital, nie sprzeda go jako nieruchomości, ale będzie go utrzymywał.
A jeśli nie będzie chciał? - Będziemy negocjować - mówi płk Piotr Dzięgielewski, szef Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia.
Resort zrobił przegląd swoich placówek. Podzielił Polskę na obwody profilaktyczno-lecznicze. W każdym wskazał wojskowy szpital centrum, który będzie obsługiwał wszystkie jednostki wojskowe na swoim terenie. W Zachodniopomorskiem takim centrum ma być Wałcz.
- W te ośrodki (szpitale centrum - red.) będziemy inwestować. Będą w stanie rozwinąć swoją działalność na czas "W" - mówi Bogdan Klich, minister obrony narodowej. - Pozostałe przekazujemy samorządom. Nie tylko budynki, ale całe instytucje - wraz pracownikami i sprzętem. Chodzi o to, aby personel nie utracił miejsc pracy, a pacjenci zachowali ciągłość leczenia.
Minister Klich tłumaczy, że musi stworzyć mniejszą bazę do leczenia armii, ale na dobrym poziomie, inaczej za kilka lat "będziemy mieli skansen".
Jeszcze w 2009 r. resort wymieniał z samorządem województwa pisma, w których proponował mu przejęcie 117. Szpitala Wojskowego w Kołobrzegu (w końcu MON postanowił przekształcić tę niewielką placówkę w przychodnię specjalistyczną) oraz 107. szpitala wojskowego w Wałczu.
Teraz armia zmieniła plany. Decyzja zapadła w ubiegłym tygodniu. MON chce sobie zostawić Wałcz, a pozbyć się 109. szpitala wojskowego w Szczecinie. W całym kraju chce przekazywać szpitale, "tak jak stoją", czyli także z długami. Warunkiem jest to, że samorząd przejmując szpital, nie sprzeda go jako nieruchomości, ale będzie go utrzymywał.
A jeśli nie będzie chciał? - Będziemy negocjować - mówi płk Piotr Dzięgielewski, szef Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia.