Prokuratura: nie będzie śledztwa w sprawie Paszkiewicza
Zawiadomienie złożył w lipcu przewodniczący rady opolskiego NFZ, Edward Gondecki. Jego zdaniem Paszkiewicz przekroczył swoje uprawnienia, odwołując dyrektora Kazimierza Łukawieckiego. Centrala NFZ poinformowała w czwartek, że prokuratura postanowiła odmówić wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego.
Źródło: infor.pl
Według Gondeckiego, prezes NFZ mógł celowo wprowadzić radę w błąd, przedstawiając nieprawdziwe zarzuty uzasadniające odwołanie dyrektora oddziału opolskiego. "Prezes Paszkiewicz wiedział, że zarzuty wobec Łukawieckiego są bezpodstawne. Wiedział m.in. o tym, że wynik finansowy za 2009 rok - jeśli chodzi o refundację leków - był dodatni, a jednak napisał w zarzutach, że nastąpiło przekroczenie limitu i strata" - mówił w lipcu Gondecki.
W uzasadnieniu swej decyzji prokuratura przypomniała, że prezes NFZ - zgodnie z ustawą - jako osoba odpowiedzialna za całokształt działalności Funduszu, może w sposób w pełni autorytatywny decydować o obsadzie stanowisk, w szczególności tych na szczeblu regionalnym, i dowolnie dobierać sobie współpracowników.
Prokuratura nie zgodziła się również z innym zarzutem, jakoby Paszkiewicz poświadczył nieprawdę w piśmie do rady z prośbą o zaopiniowanie odwołania Łukawieckiego. "Prezes NFZ ma prawo formułować własne oceny w tym względzie i nie sposób stwierdzić, aby były one prawdziwe lub nieprawdziwe" - podkreśliła prokuratura.
Według Gondeckiego, prezes NFZ mógł celowo wprowadzić radę w błąd, przedstawiając nieprawdziwe zarzuty uzasadniające odwołanie dyrektora oddziału opolskiego. "Prezes Paszkiewicz wiedział, że zarzuty wobec Łukawieckiego są bezpodstawne. Wiedział m.in. o tym, że wynik finansowy za 2009 rok - jeśli chodzi o refundację leków - był dodatni, a jednak napisał w zarzutach, że nastąpiło przekroczenie limitu i strata" - mówił w lipcu Gondecki.
W uzasadnieniu swej decyzji prokuratura przypomniała, że prezes NFZ - zgodnie z ustawą - jako osoba odpowiedzialna za całokształt działalności Funduszu, może w sposób w pełni autorytatywny decydować o obsadzie stanowisk, w szczególności tych na szczeblu regionalnym, i dowolnie dobierać sobie współpracowników.
Prokuratura nie zgodziła się również z innym zarzutem, jakoby Paszkiewicz poświadczył nieprawdę w piśmie do rady z prośbą o zaopiniowanie odwołania Łukawieckiego. "Prezes NFZ ma prawo formułować własne oceny w tym względzie i nie sposób stwierdzić, aby były one prawdziwe lub nieprawdziwe" - podkreśliła prokuratura.