Polską okulistykę czeka reforma organizacji leczenia ►
Dzięki systemowym rozwiązaniom w zakresie leczenia zaćmy i chorób siatkówki polska okulistyka osiągnęła znaczący postęp w dostępności świadczeń. Teraz czas na kolejny etap, czyli poprawę jakości, racjonalizację finansowania i reformę opieki ambulatoryjnej – mówili o tym eksperci podczas IX Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny.
Od lewej: Milena Motyl, Edward Wylęgała, Marek Rękas, Grzegorz Ziemniak, Maciej Karaszewski i Maciej Miłkowski
W sesji „Zdrowe oczy to podstawa. Czego brakuje polskiej okulistyce?” uczestniczyli:
- Maciej Karaszewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia,
- Maciej Miłkowski, koordynator do spraw analityki finansowej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2018–2023 i 2024,
- prof. dr hab. n. med. Marek Rękas, konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki, kierownik Kliniki Okulistyki Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie,
- prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper z Katedry i Oddział Kliniczny Okulistyki Wydziału Nauk Medycznych w Zabrzu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach,
- prof. dr hab. n. med. Edward Wylęgała, kierownik Oddziału Okulistyki Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach,
- Grzegorz Ziemniak, prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji.
Moderatorem była Milena Motyl z „Menedżera Zdrowia”.
W okulistyce możemy wymienić liczne sukcesy, które udało się osiągnąć w ostatnich latach. To między innymi dostęp do innowacyjnych leków, poprawa dostępu do zabiegów usunięcia zaćmy i leczenia jaskry, poprawa standardów hospitalizacji (w wielu przypadkach pacjent już tego samego dnia po zabiegu może wyjść do domu), jak też nowe metody chirurgiczne zapewniające skuteczność i bezpieczeństwo oraz nowoczesne techniki diagnostyczne, z których korzysta coraz więcej ośrodków.
W ocenie prof. dr. hab. n. med. Marka Rękasa, konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki, kierownika Kliniki Okulistyki Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, to co do tej pory udało się zrobić w okulistyce, to dopiero połowa drogi.
Specjalista wymienił obszary wymagające zmian organizacyjnych, kadrowych i finansowych.
– Udało się rozwiązać problem kolejek doleczenia operacyjnego zaćmy dzięki decyzji Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) o sfinansowaniu całej kolejki. Wspólnie z wiceministrem Maciejem Miłkowskim nadaliśmy temu rozwiązaniu kształt, który do dziś funkcjonuje – wyjaśnił ekspert.
Reorganizacja i stabilność finansowania świadczeń
Zaćma – jak zauważył profesor – jest królową polskiej okulistyki.
To najczęściej wykonywany zabieg, z liczbą ponad 300 tys. operacji rocznie.
– Systemowo proces leczenia jest już dobrze uregulowany, jednak kolejnym krokiem jest zapewnienie jakości w leczeniu operacyjnym. Na stronie internetowej NFZ istnieją już opracowane rozwiązania dotyczące mechanizmów jakościowych, trzeba je tylko odpowiednio wycenić i sfinansować – powiedział prof. Marek Rękas.
Drugim obszarem o kluczowym znaczeniu są choroby siatkówki, w tym zwyrodnienie plamki związane z wiekiem (age-relatedmacular degeneration – AMD), cukrzycowy obrzęk plamki (diabetic macular edema–DME) oraz zakrzep żyły środkowej siatkówki (central retinal vein occlusion– CRVO).
– Od niedawna te schorzenia zostały połączone w jeden program lekowy, co znacząco poprawiło dostępność terapii. Jest to największy program lekowy, jeżeli chodzi o liczbę pacjentów – leczonych jest nawet 60 tys. osób. Wciąż jednak potrzebne jest pełne finansowanie świadczeń oraz wdrożenie standardów jakości – ocenił ekspert.
Zdaniem prof. Marka Rękasa główną barierą w dostępie do terapii może być brak stabilności finansowania świadczeń, ale system jest dobrze przygotowany na objęcie opieką wszystkich pacjentów, którzy jej potrzebują.
Zabezpieczenie pacjentów
Program lekowy dla pacjentów z AMD/DME jest cały czas modyfikowany.
– Jest kilka elementów w programie, które chcemy zoptymalizować, między innymi z wykorzystaniem własnych danych, co docelowo pozwoli na zmniejszenie kosztu programu. Zaoszczędzone środki mogłyby zostać przeznaczone dla nowych pacjentów – powiedział prof. Marek Rękas.
Dodał również, że w przypadku DME należy wprowadzić wczesną diagnostykę.
– W Polsce na cukrzycę choruje ok. 3 mln osób. Według wytycznych okulista powinien badać tych pacjentów raz w roku, a to jest obecnie niemożliwe. Potrzebna jest reorganizacja pracy diabetologów i lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, którzy zlecą badanie obrazowe i ocenią je na przykład z pomocą sztucznej inteligencji, a następnie skierują tego pacjenta do wyspecjalizowanego ośrodka – proponował ekspert.
– W takich chorobach jak AMD musimy prowadzić politykę „rozśrodkowania” usług. Z kolei w DME muszą to być jednak ośrodki, które oprócz tego, że podają zastrzyki do gałki ocznej, wykonają witrektomię, aby pacjent miał zapewnioną kompleksową usługę. System jest przygotowany na leczenie wszystkich pacjentów zarówno z AMD, jak i DME – zapewnił.
Wkrótce mają zostać opublikowane wyniki kategoryzacji ośrodków zajmujących się leczeniem DME i CRVO, analogicznie do systemu funkcjonującego już w AMD.
– We wspomnianych grupach chorobowych mamy ponad 600 tys. świadczeń, w pozostałych, operacyjnych dziedzinach jest to60–70 tys. Dlatego hospitalizacja też musi zostać zreformowana – podkreślił prof. Marek Rękas.
Zdaniem prof. dr. hab. n. med. Edwarda Wylęgały, kierownika Oddziału Okulistyki Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach, program lekowy przeznaczony dla pacjentów z chorobami siatkówki, w tym wysiękową postacią AMD i DME, jest jednym z najlepszych w Europie. Zapewnia on dostęp do nowoczesnych terapii, w tym leków stosowanych także off-label.
– To bardzo dobrze wydane środki publiczne, ponieważ skutecznie ratują wzrok pacjentów– ocenił specjalista.
Dodał, że niezwykle cennym rozwiązaniem w tym systemie jest tzw. koło ratunkowe – świadczenie oznaczone jako B84, które jest nadal finansowane dla pacjentów niezakwalifikowanych do programu lekowego AMD/DME. Umożliwia ono leczenie chorych, którzy nie spełniają formalnych kryteriów włączenia do programu lekowego, na przykład z powodu zbyt niskiej ostrości wzroku.
– Dzięki B84 możemy uratować wzrok pacjentów, którzy w przeciwnym razie utraciliby zdolność widzenia. To pomysł, który naprawdę działa i ratuje ludzi przed ślepotą – powiedział profesor.
Jak zaznaczył, w ramach hospitalizacji jednodniowej wykonuje się tysiące iniekcji rocznie, jednak przeniesienie tego świadczenia do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) znacząco odciążyłoby oddziały okulistyczne.
– Czekamy na formalne rozwiązania, które pozwolą w pełni wdrożyć B84 do AOS, bo to realna pomoc dla pacjentów i lekarzy – powiedział prof. Edward Wylęgała.
Edward Wylęgała
Marek Rękas przyznał, że w okulistyce należy pochylić się nad racjonalizacją organizacji świadczeń.
– Większość małych i średnich operacyjnych procedur okulistycznych powinna zostać przeniesiona z hospitalizacji do AOS. Prace w tym zakresie już trwają w NFZ. Konieczne jest też określenie standardu minimalnego oddziału okulistycznego, aby ograniczyć rozdrobnienie ośrodków – mówił.
Zdaniem prof. Marka Rękasa obecne rozproszenie kontraktów prowadzi do nadmiernego obciążenia kadrowego i sztucznego deficytu specjalistów. Każdy mały ośrodek potrzebuje pełnej obsady, co w skali kraju jest niewydolne.
AOS w okulistyce na nowych zasadach
Jako ostatni, ale kluczowy element potrzebnych reform prof. Marek Rękas wymienił zmianę filozofii działania AOS.
– Ten segment praktycznie nie był zmieniany od lat. Musimy stworzyć system, aby zwiększyć dostępność świadczeń w ramach AOS. Ministerstwo Zdrowia powołało już zespół, który opracuje nowe zasady funkcjonowania AOS w okulistyce – poinformował Marek Rękas.
Od lewej: Edward Wylęgała i Marek Rękas
Jak podkreślił ekspert, jeśli uda się wprowadzić zaplanowane przesunięcia i zmiany systemowe, polska okulistyka osiągnie nowy, jakościowy poziom organizacji leczenia.
Czas na uporządkowanie systemu
Maciej Karaszewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia, wskazał na potrzebę porządkowania struktury świadczeń okulistycznych między AOS a leczeniem szpitalnym. Jak podkreślił, zmiany te są nieuniknione, choć ich wdrażanie napotyka na bariery organizacyjne i mentalne.
– We współpracy z konsultantem krajowym w dziedzinie okulistyki prof. Markiem Rękasem i NFZ analizujemy, które procedury okulistyczne powinny być realizowane w AOS, a które pozostać w szpitalach. Nawet jeśli wprowadzamy te zmiany, efekt nie zawsze jest pełny. Wynika to z faktu, że w Polsce wciąż funkcjonuje bardzo dużo szpitalnych oddziałów okulistycznych, często z tradycji, a nie z realnej potrzeby – tłumaczył.
Zdaniem przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia wiele z tych oddziałów mogłoby zostać przekształconych w dobrze funkcjonujące ośrodki ambulatoryjne. Dysponują one odpowiednim zapleczem sprzętowymi kadrowym, jednak obecnie utrzymują działalność głównie dlatego, że „zawsze tam była okulistyka”.
– Skoro istnieje oddział, to trzeba go czymś wypełnić. W efekcie część procedur, które można i warto wykonywać ambulatoryjnie, jest realizowana w warunkach szpitalnych, gdzie koszt ich wykonania jest znacznie wyższy. Często wcale nie przynosi to jednostce realnych korzyści finansowych, ale utrzymuje jej istnienie – mówił Maciej Karaszewski.
Jak podkreślił, obecnie obowiązujące przepisy – w tym nowelizacja ustawy z 5 sierpnia – wprowadzają możliwość przekształcania oddziałów szpitalnych w tzw. planówki lub oddziały jednodniowe. To rozwiązanie ma ułatwić proces modernizacji struktury opieki. Sama zmiana prawna jednak nie wystarczy.
– Mamy bardzo skostniały system szpitalnictwa, a przekształcenia wymagają determinacji, odwagi i gotowości do podejmowania trudnych decyzji. W wielu regionach działa po kilka oddziałów okulistycznych, które można by zastąpić jednym dobrze zorganizowanym oddziałem i ośrodkami jednodniowymi lub silnymi placówkami AOS – zaznaczył Maciej Karaszewski.
Jego zdaniem niezbędna jest praca u podstaw, przekonywanie samorządów i dyrektorów placówek, że konsolidacja i racjonalizacja zasobów nie oznacza pogorszenia dostępności, ale właśnie jej poprawę.
– Po co w jednym regionie utrzymywać pięć oddziałów okulistycznych, skoro wystarczyłby jeden nowoczesny ośrodek wsparty kilkoma rozbudowanymi jednostkami AOS? To sposób na realne oszczędności dla systemu i bardziej efektywne wykorzystanie personelu – przekonywał Maciej Karaszewski.
Czas odejść od sztucznych limitów i uprościć system
Grzegorz Ziemniak, prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji, podkreślił, że polska okulistyka od lat jest wskazywana jako przykład dobrze zorganizowanej i nowoczesnej dziedziny medycyny. Zaznaczył jednak, że wciąż istnieje kilka obszarów, które wymagają usprawnienia. Wśród nich wymienił między innymi kryteria kwalifikacji do operacji zaćmy, raportowanie jakości soczewek oraz potrzebę racjonalnego wprowadzenia współpłacenia pacjentów (za procedury niegwarantowane).
– Okulistyka może być pokazywana innym dziedzinom terapeutycznym jako wzór stosowania rozwiązań systemowych, także w obszarze wyceny i realizacji świadczeń. Ale mimo sukcesów wciąż są elementy, które warto doprecyzować i poprawić – powiedział Grzegorz Ziemniak.
Koniec z limitem 0,6
Zdaniem eksperta jednym z pierwszych kroków powinno być zrezygnowanie z obowiązującego limitu 0,6 ostrości wzroku (według tablicy Snellena) jako warunku kwalifikacji do operacji zaćmy.
W 2018 r. Polskie Towarzystwo Okulistyczne opracowało nowe standardy kwalifikacji do operacji zaćmy. Oprócz samych kryteriów medycznych zmieniły się także formy finansowania zabiegu. Według nowych kryteriów nie można już kwalifikować pacjentów, których ostrość widzenia dali jest większa niż 0,6.
– To kryterium nie ma już uzasadnienia. Jak wynika z doświadczeń międzynarodowych, „wyleżenie” zaćmy niczego nie daje. W przypadku zawodów, w których wzrok odpowiada za bezpieczeństwo – jak maszynista czy operator maszyn budowlanych, ten limit jest wręcz niepotrzebny – argumentował Grzegorz Ziemniak.
Grzegorz Ziemniak
Jakość, transparentność i współpłacenie pacjentów
Kolejnym istotnym zagadnieniem jest konieczność pogłębionego raportowania jakości – nie tylko w zakresie wyników leczenia, lecz także używanych wyrobów medycznych.
– Powinniśmy raportować, co jest wszczepiane przy operacjach zaćmy. Analiza powikłań pooperacyjnych pozwoliłaby wyciągać wnioski dotyczące jakości soczewek hydrofilowych i hydrofobowych – wskazał ekspert.
Prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji stwierdził, że warto otworzyć na nowo dyskusję o współpłaceniu pacjentów za procedury, które nie są gwarantowane. Ten temat budzi emocje, ale Grzegorz Ziemniak przekonywał, że nie chodzi o dzielenie społeczeństwa, lecz o stworzenie możliwości wyboru.
W jego ocenie pacjent powinien mieć prawo dopłacić do wyrobu wyższej jakości, który zapewni mu większy komfort widzenia i zmniejszy ryzyko reoperacji. Takie rozwiązania funkcjonują zagranicą i są systemowo efektywne.
– W Polsce również widzimy to w refundacjach transgranicznych – NFZ zwraca za podstawowy zabieg, a pacjent dopłaca różnicę – przypomniał ekspert.
– Skończmy fikcją i pozwólmy pacjentom na wybór takiej ścieżki – dodał.
Poruszył także temat niewielkiego wykorzystania nowoczesnych soczewek torycznych w polskich ośrodkach. Jak zauważył, obecnie tylko ok. 2 proc. pacjentów korzysta z tego typu rozwiązań, podczas gdy badania epidemiologiczne wskazują, że mogłoby to być nawet 10 proc.
– To pokazuje, że system nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału – stwierdził Grzegorz Ziemniak.
Na zakończenie odniósł się do nowej ustawy o modernizacji szpitali – dokument ten w pierwotnym założeniu miał umożliwić oddłużenie placówek, jednak z czasem utracił ten cel.
– Dziś należy się raczej zastanowić, jak nowe mechanizmy organizacyjne mogą wspierać takie dziedziny jak okulistyka. Jeśli państwo wymaga od oddziałów okulistycznych realizacji pełnego zakresu świadczeń, to powinno jednocześnie pilnować równowagi pomiędzy działalnością publiczną a prywatną – powiedział ekspert.
Programy lekowe szyte na miarę
Maciej Miłkowski, koordynator do spraw analityki finansowej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach2018–2023 i 2024, zwrócił uwagę na konieczność dalszej optymalizacji systemu zarówno w zakresie struktury świadczeń, jak i dostosowania programów lekowych do realnych potrzeb pacjentów.
– Programy lekowe można dziś elastycznie dostosowywać do potrzeb pacjentów. Jeśli dana populacja odnosi korzyść z rozszerzenia wskazań, to właśnie w tym kierunku powinien zmierzać program – podkreślił Miłkowski.
Maciej Miłkowski
Maciej Miłkowski dodał, że rozwiązania zawarte w świadczeniu z katalogu JGP B84 nie powinny już funkcjonować, gdyż dostęp do terapii należy zapewniać tym pacjentom, którzy rzeczywiście odnoszą z niej korzyść medyczną w ramach programu lekowego. W ostatnich latach program lekowy w AMD przeszedł znaczącą ewolucję.
– Innowacje w tym obszarze dotyczą głównie wydłużenia okresów między podaniami leków. To bardzo ważny trend zarówno z punktu widzenia efektywności kosztowej, jak i jakości życia pacjentów. Wydłużenie odstępów między iniekcjami pozwala ograniczyć liczbę wizyt i odciążyć system – wyjaśnił ekspert.
Maciej Miłkowski przypomniał, że okulistyka jest jednym z najbardziej kosztownych obszarów, jeśli chodzi o podawanie leków w trybie zabiegowym, dlatego każde zmniejszenie liczby podań przekłada się na większą efektywność kosztową danego programu lekowego w systemie ochrony zdrowia.
Nadmierna hospitalizacja
Kolejnym tematem poruszonym przez Macieja Miłkowskiego była odwrócona piramida świadczeń w okulistyce i potrzeba przenoszenia większej liczby procedur z lecznictwa szpitalnego do AOS. Obecny model zdaniem eksperta wciąż jest nadmiernie zorientowany na hospitalizację, podczas gdy większość zabiegów okulistycznych można bezpiecznie wykonywać w ambulatorium.
– Analizowaliśmy z ekspertami dane dotyczące liczby łózek okulistycznych w Polsce. W rejestrze znajduje się obecnie ok. 2070 łózek na blisko 190 oddziałach, z czego część to oddziały jednodniowe. Gdyby system był zoptymalizowany, hospitalizacja byłaby potrzebna może w 2 proc. przypadków. Aż90 proc. oddziałów okulistycznych mogłoby funkcjonować bez łózek stacjonarnych, co pozwoliłoby ograniczyć koszty utrzymania personelu dyżurującego i lepiej wycenić świadczenia w ośrodkach całodobowych – ocenił Maciej Miłkowski.
Zdaniem eksperta świadczenia okulistyczne powinny być rozliczane w sposób zróżnicowany – z wyższą wyceną dla ośrodków pełniących dyżury całodobowe lub osobnym finansowaniem samych dyżurów. Jednocześnie wskazał, że wiele zabiegów okulistycznych, które obecnie formalnie figurują w katalogu świadczeń szpitalnych, ma charakter quasi-ambulatoryjny i może być bezpiecznie realizowane w ramach AOS, pod warunkiem zapewnienia odpowiedniego zaplecza zabiegowego.
– Warunkiem przeniesienia procedur do AOS jest dostęp do sali zabiegowej umożliwiającej bezpieczne wykonanie zabiegu, ale niekoniecznie do pełnego bloku operacyjnego, jak w szpitalu – wyjaśnił Maciej Miłkowski.
Dodał, że Polska zbliża się do modelu obowiązującego w innych krajach europejskich, gdzie okulistyka w dużej mierze funkcjonuje właśnie w trybie ambulatoryjnym, a hospitalizacje są ograniczone do przypadków wymagających interwencji ostro dyżurowych.
Okulistyka liderem jakości
– Okulistyka jest jednym z niewielu świadczeń, gdzie opracowane zostały jasne wytyczne dotyczące kwalifikacji pacjentów do zabiegów i ilości podania leku. JGP B84 trochę psuję ten obszar. Trzeba skończyć z tą fikcją i płacić za każde wykorzystanie leku zgodnie ze wskazaniami w programie lekowym – stwierdził Maciej Miłkowski.
Zaznaczył również, że okulistyka jest liderem w zakresie przekazywania informacji.
– Program lekowy w AMD został przygotowany perfekcyjnie. Na bieżąco publikowane są informacje o wszystkich świadczeniach i prezentowane są efekty jakości ośrodków – mówił.
– Okulistyka jest liderem jakości świadczeń wykonywanych w trybie szpitalnym, a być może będzie także w trybie ambulatoryjnym. W przypadku operacji usunięcia zaćmy mamy bardzo dobrą procedurę kwalifikacji i ocenę jakości wykonywanych operacji. Okulistyka jest w tym zakresie wzorem zmian, z którego powinny czerpać inne dziedziny zabiegowe – podsumował Maciej Miłkowski.
Kształcenie kadr
Prof. Edward Wylęgała podkreślił, że w szkoleniu młodych okulistów kluczowe jest stworzenie solidnych podstaw praktycznych.
– W tym roku obchodzę 40-lecie ukończenia Śląskiej Akademii Medycznej i 35 lat pracy jako okulista. W tym czasie nauczyłem operować 32 lekarzy, powstało 28 doktoratów pięć osób uzyskało tytuł profesora belwederskiego – to dorobek, z którego jestem dumny – stwierdził prof. Edward Wylęgała.
Zdaniem specjalisty system został dobrze zdefiniowany – młodzi lekarze muszą wykonać określoną liczbę zabiegów i iniekcji, ucząc się krok po kroku – od kwalifikacji pacjenta po samodzielne operacje.
– Dziś mamy też symulatory, które wcześniej były niedostępne. My zaczynaliśmy od ćwiczeń na świńskich gałkach ocznych – wspomniał profesor.
– Liczba okulistów w Polsce może być wystarczająca, zwłaszcza jeśli do systemu wejdą optometryści, jednak kluczowe jest zapewnienie im wysokiej jakości szkolenia i praktyki klinicznej – dodał.
Technologia i system muszą działać razem
W ocenie prof. Sławomira Tepera z Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego dynamiczny rozwój technologii obrazowania oraz pojawienie się sztucznej inteligencji w diagnostyce chorób oczu otwierają przed okulistyką zupełnie nowe możliwości.
– W okulistyce dzieje się rewolucja. Powinniśmy brać w niej udział, gdyż mamy do tego wszelkie możliwe zasoby – świetnych lekarzy i specjalistów od obrazowania. Należyto wykorzystać – apelował.
Podkreślił jednak, że postęp technologiczny musi iść w parze z odpowiednimi zmianami systemowymi, aby rzeczywiście przełożył się na poprawę dostępności i skuteczności leczenia.
– W okulistyce najczęściej mówimy o dwóch głównych schorzeniach siatkówki: AMD i DME. To dwa rożne problemy zarówno pod względem profilu pacjentów, jaki pilności interwencji. W przypadku AMD czas reakcji jest zwykle ważny – wyjaśnił prof. Sławomir Teper.
Zwrócił uwagę, że niezbędne jest myślenie nie tylko w perspektywie doraźnej, lecz także długofalowej, z uwzględnieniem zmieniających się uwarunkowań demograficznych. Już za około dekadę znacząco zwiększy się liczba pacjentów wymagających opieki okulistycznej. Według prognoz nawet 40 proc. populacji może wówczas znaleźć się w grupie ryzyka chorób plamki.
– Musimy już dziś tworzyć system, który sprosta tej fali potrzeb diagnostycznych \i terapeutycznych. Technologia daje nam ogromne możliwości. Obraz dna oka może być analizowany przez systemy sztucznej inteligencji opracowane w Polsce, bez konieczności ponoszenia kosztów licencyjnych. Dzięki temu niezależnie od tego, czy pacjent znajduje się w dużym ośrodku czy w małym mieście, może otrzymać wstępną ocenę i trafić do okulisty wtedy, gdy rzeczywiście tego wymaga – mówił prof. Sławomir Teper.
Ważne jest także lepsze wykorzystanie potencjału optometrystów i rozwijającej się infrastruktury diagnostycznej. Coraz więcej placówek dysponuje kamerami do obrazowania siatkówki. Zdaniem profesora wystarczy je odpowiednio włączyć w system badań przesiewowych. Ekspert zwrócił uwagę na problem niewystarczającej komunikacji między placówkami publicznymi i prywatnymi.
– Obecnie często pacjent, który był już badany prywatnie, trafia do lekarza rodzinnego, a następnie do okulisty w systemie publicznym – i cała diagnostyka zaczyna się od nowa. Brakuje przepływu informacji i współdzielenia danych. W efekcie marnujemy czas i zasoby. Być może należałoby stworzyć możliwość kierowania pacjenta z gabinetu prywatnego bezpośrednio do dalszej diagnostyki w systemie publicznym – sugerował prof. Sławomir Teper.


