
Pielęgniarki nie ufają ministrowi zdrowia
Pielęgniarki nie wierzą w zapewnienia ministra zdrowia i ostrzegają, że jeśli nie zaczną "godnie zarabiać", we wrześniu będą strajkować przed Sejmem. Minister zdrowia profesor Marian Zembala złożył podczas negocjacji w szpitalu w Wyszkowie wszystkim pielęgniarkom i położnym obietnicę podwyżki płac. -To kiełbasa wyborcza - oceniają pielęgniarki.
-Obietnice ministra to kiełbasa wyborcza - ocenia Grażyna Gaj, sekretarz Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych w Małopolsce i dodaje, że pielęgniarki w takie zapewnienia nie wierzą.
-Jesteśmy mądre kobiety. Chcemy takiej zapłaty, która będzie rekompensować nasze wykształcenie, umiejętności, a przede wszystkim szacunek dla pacjenta - mówiła sekretarz związku małopolskich pielęgniarek w rozmowie z Interią.
Grażyna Gaj dodaje, że z obiecanych 300 złotych biały personel dostanie na rękę dużo mniej. Jak uważa, obietnice podwyżek to tylko wizerunkowy zabieg, który ma pokazać, że minister troszczy się sytuację pielęgniarek.
Jej zdaniem, podwyżka powinna wynosić około 1500 złotych. Ostatnie ogólnopolskie podwyżki dla pielęgniarek wprowadzono w 2007 roku. W Małopolsce są szpitale, gdzie biały personel zarabia mniej niż 1600 złotych.
-Jesteśmy mądre kobiety. Chcemy takiej zapłaty, która będzie rekompensować nasze wykształcenie, umiejętności, a przede wszystkim szacunek dla pacjenta - mówiła sekretarz związku małopolskich pielęgniarek w rozmowie z Interią.
Grażyna Gaj dodaje, że z obiecanych 300 złotych biały personel dostanie na rękę dużo mniej. Jak uważa, obietnice podwyżek to tylko wizerunkowy zabieg, który ma pokazać, że minister troszczy się sytuację pielęgniarek.
Jej zdaniem, podwyżka powinna wynosić około 1500 złotych. Ostatnie ogólnopolskie podwyżki dla pielęgniarek wprowadzono w 2007 roku. W Małopolsce są szpitale, gdzie biały personel zarabia mniej niż 1600 złotych.