Nie jesteśmy killerem ochrony zdrowia
W opinii Grażyny Cebuli-Kubat, przewodniczącej OZZL, obecny kryzys w ochronie zdrowia nie wynika z wynagrodzeń lekarzy, lecz z wieloletnich zaniedbań, niedofinansowania i chaotycznych decyzji organizacyjnych. Ekspertka podkreśliła, że ustawa o minimalnych wynagrodzeniach uratowała część kadr przed wyjazdem z Polski, a dziś potrzebny jest nie demontaż, lecz wspólna praca nad reformą systemu.
- Grażyna Cebula-Kubat w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” odniosła się do aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia i sporu na temat wynagrodzeń lekarzy
- Zdaniem przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy bez jasnych deklaracji finansowych i realnego dialogu opartego na współpracy grozi nam utrata kolejnych oddziałów i specjalistów, a pacjenci będą największymi poszkodowanymi
- – Lekarze nie ponoszą winy za patologię w systemie ochrony zdrowia – stwierdziła przewodnicząca
Niezbędne są rozmowy o finansach
– My, lekarze, jesteśmy nastawieni na to, aby leczyć przyczynę choroby, a nie jej konsekwencje. Ta patologia, która dzieje się w ochronie zdrowia, nie wynika z naszej winy. Potrzebna jest gruntowna reforma sytemu, a podstawą do tego powinno być opracowanie mapy potrzeb zdrowotnych na podstawie specyfiki i potrzeb każdego województwa, następnie określenie mapy świadczeń zdrowotnych – wskazała w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” Grażyna Cebula-Kubat.
– Potrzebna jest informacja o tym, ile powinno być szpitali, ile potrzebujemy placówek poszczególnego stopnia referencyjności, ile powinno być oddziałów w danym regionie, ilu specjalistów i jakiej specjalizacji. Jeśli do tego dojdą wytyczne dotyczące norm zatrudnienia, o które wielokrotnie prosiłam resort zdrowia, wówczas możemy rozmawiać o finansach. Aktualnie nie mamy żadnych informacji na ten temat – powiedziała dr Cebula-Kubat.
Odnosząc się do decyzji związków zawodowych, które 18 listopada opuściły obrady Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia przy Radzie Dialogu Społecznego z uwagi na brak przedstawiciela Ministerstwa Finansów, zaznaczył, że potrzebna jest jasna deklaracja resortu finansów – ile środków zostanie przeznaczonych na ochronę zdrowia i kiedy te pieniądze realnie trafią do systemu.
– Nie można stale odkładać decyzji, kiedy w tym czasie w szpitalach brakuje pieniędzy. Są lecznice, gdzie dostawcy i podwykonawcy nie są opłacani, pracownicy nie dostają należnych wynagrodzeń, a to będzie prowadzić do zamykania oddziałów w systemie publicznym, odchodzenia personelu z zawodu lub przechodzenia do prywatnej ochrony zdrowia – powiedziała doktor.
Odwlekanie decyzji
– Chciałabym dowiedzieć się od strony rządowej, od Ministerstwa Zdrowia, co sądzą na temat wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Niestety, taka była decyzja resortu finansów, że nikt nie pojawił się podczas rozmów trójstronnych. Dlatego związki podjęły decyzję, aby nie kontynuować rozmów tego dnia – powiedziała dr Cebula-Kubat reprezentująca Forum Związków Zawodowych.
– Najważniejsze jest to, aby w procesie podejmowania decyzji wsłuchiwać się w głos osób, które realnie pracują w systemie ochrony zdrowia. To ci ludzie najlepiej wiedzą, czego potrzeba, oni nie mają jakichś abstrakcyjnych, nie wiadomo skąd wziętych propozycji – mówiła przewodnicząca OZZL.
Jak dodała, związkowcy liczą, że 2 grudnia Ministerstwo Zdrowia odniesie się wreszcie do konkretnych postulatów.
– Czas upływa, sytuacja jest coraz trudniejsza, a wciąż nie zapadają żadne wiążące decyzje – zaznaczyła dr Cebula-Kubat.
Lekarze przestali wyjeżdżać za granicę
Grażyna Cebula-Kubat, odnosząc się do aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia oraz kwestii wynagrodzeń lekarzy, podkreśliła, że projekt ustawy o minimalnych wynagrodzeniach – mimo swoich niedoskonałości – nie może być po prostu odrzucony. Jak zauważyła, to właśnie dzięki niej wielu pracowników medycznych przestało wyjeżdżać za granicę, a system – choć niedoskonały – utrzymał w kraju większość kadry. Jej zdaniem, aby coś zmienić, potrzebna jest konkretna propozycja i wspólna praca nad reformą, a nie likwidacja obecnych rozwiązań bez alternatywy.
– A jeśli zacznie się proces zamykania oddziałów, to z doświadczenia wiem, że takich oddziałów potem praktycznie nie da się odtworzyć. Tym bardziej, że lekarzy wcale nie ma tak dużo, jak mogłoby się wydawać. Podczas posiedzenia Komisji Zdrowia mówiliśmy o tym, że około 40 procent lekarzy rozważa odejście z zawodu z powodu wypalenia zawodowego, a 41 procent czynnie pracujacych lekarzy ma ponad 55 lat. Powinny być zatem wprowadzone rozwiązania , które zachęcałyby obecnych lekarzy do pozostania jak najdłużej w zawodzie, aby zdążyć wykształcić młode pokolenie lekarzy (studia plus specjalizacja to razem 11 lat). Nic dziwnego – można wiele mówić o powołaniu, ale za powołanie nie da się utrzymać rodziny. Bez stabilnych i godnych wynagrodzeń system będzie się dalej rozpadał – oceniała specjalistka.
Cebula-Kubat skrytykowała też brak konstruktywnego dialogu ze strony resortu zdrowia. Podkreśliła, że medycy chcą pracować w publicznej ochronie zdrowia, ale Polska pozostaje jednym z najgorzej finansowanych krajów w Europie pod względem udziału wydatków na zdrowie w PKB.
To nie jest wina lekarzy
Zwracając uwagę na znaczące różnice w zarobkach między lekarzami zatrudnionymi na umowę o pracę a kontraktowcami, podkreśliła, że nie jest to wina samych lekarzy, ale efekt systemowych zaniedbań i wieloletnich patologii organizacyjnych oraz sposobu wyceny świadczeń zdrowotnych.
– Cały czas wylewa się hejt na lekarzy kontraktowców, na tych, którzy zarabiają najwięcej, a jest to jedynie 0,26 proc. lekarzy. Oni ratując życie ludzkie, pracują kilkanaście godzin na dobę, wykonują zabiegi tam, gdzie brakuje specjalistów w danej dziedzinie, dlatego, że są proszeni przez dyrektorów innych szpitali. Tego się nie zauważa i nie mówi się o tym, że pracują po 300 lub więcej godzin w miesiącu – powiedziała przewodnicząca.
Zdaniem dr Cebuli-Kubat potrzebny jest kompromis – taki, który uwzględni zarówno potrzeby pacjentów, jak i realia pracy lekarzy. Zaznaczyła, że lekarze patrzą przede wszystkim przez pryzmat pacjenta, a nie pieniędzy.
– Marzę o tym, by medycy mieli czas na rozmowę i opiekę nad chorym, zamiast tonąć w biurokracji, która już dawno miała zostać ograniczona, ale w praktyce każdego roku tylko narasta. Aby nie musieli nadawać stopnia refundacji, oraz wykonywać innych czynności, które nie zależą do ich obowiązków. Lekarz ma zajmować się diagnostyką i leczeniem pacjenta – wskazała doktor.
Odwracanie uwagi od złej organizacji systemu
Zdaniem specjalistki należy w większym stopniu zadbać o profilaktykę i edukację zdrowotną, aby każdy obywatel mógł zadbać o własne zdrowie. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, zaznaczyła również, że konieczne jest przeprowadzenie reformy ubezpieczeń zdrowotnych.
Zwróciła uwagę na decyzję z października 2022 roku, kiedy to do ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty przeniesiono liczne, kosztowne procedury, programy lekowe, ratownictwo medyczne, bezpłatne leki dla dzieci i seniorów finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jak podkreśliła, koszt tych procedur to 16 mld zł. Dodała, że nie wskazano wówczas źródła finansowania.
– Tymczasem opinia publiczna jest często przekonywana, że problemy finansowe wynikają ze zbyt wysokich zarobków lekarzy, co jest całkowitym mijaniem się z prawdą i odwracaniem uwagi od złej organizacji systemu – powiedziała dr Cebula Kubat.
– Lakarze i personel medyczny nie jest ciężarem dla systemu ochrony zdrowia, bo lekarze wspólnie z innymi zawodami medycznymi wypracowują finansowanie dla szpitali, dzieki którym mogą funkcjonować – wskazała doktor.
Kryzys wokół umów kontrakowych
Jej zdaniem potrzebna jest reforma od fundamentów – pełna przebudowa systemu.
– Obecny kryzys wokół kontraktów dla lekarzy pokazuje, że winą obarcza się niewłaściwą stronę. Coraz częściej także pracodawcy zaczynają przyznawać, że problem nie leży po stronie medyków, lecz w konstrukcji całego systemu – zauważyła specjalistka.
Jak ponownie podkreśliła, do wypracowania podstaw reformy niezbędna jest także obecność Ministerstwa Finansów.
– Bez szybkich decyzji i rzetelnego dialogu grozi nam dalsze pogorszenie sytuacji, z którego najdotkliwiej ucierpią pacjenci – powiedziała dr Cebula-Kubat, podkreślając stanowczo, że OZZL nie godzi się na żadne limity dla lekarzy, bo to oznacza również limity udzielanych świadczeń dla pacjentów, którzy już czekają w długich kolejkach.


