Zielone rozwiązania poprawiają system i zdrowie ►
– Inwestycja w zazielenienie szpitali zwraca się nie tylko w konkretnych oszczędnościach dla szpitala i systemu, lecz także w szybszym powrocie pacjentów do zdrowia – mówili uczestnicy debaty „Inwestycja w szpitale – KPO, zielone szpitale” podczas XIX Hospital & Healthcare Management.
Od lewej: Michał Dybowski, Piotr Grzebalski, Marcin Karolewski, Maciej Kozak, Radosław Moks, Lesław Skibiński, Stanisław Pieczara i Piotr Więcek-Janka
W sesji „Inwestycja w szpitale – KPO, zielone szpitale” uczestniczyli:
- Piotr Grzebalski, dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym Banku Gospodarstwa Krajowego,
- Marcin Karolewski, prezes Polskiego Towarzystwa Lekarzy Menedżerów,
- Maciej Kozak, business development manager z Mölnlycke Health Care,
- Radosław Moks, członek zarządu BFF Banking Group w Polsce,
- Stanisław Pieczara, prezes Simplicity,
- Lesław Skibiński, pełnomocnik zarządu do spraw strategii i rozwoju produktu Medidesk,
- Piotr Więcek-Janka z Sign on Tab.
Moderatorem był Michał Dybowski, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju i Bezpieczeństwa Polskiej Federacji Szpitali.
Nagranie poniżej, pod wideo spisane fragmenty panelu.
W Krajowym Planie Odbudowy 18 mld zł zostanie przeznaczonych na sektor ochrony zdrowia. W procesie realizacji dotychczasowych konkursów resort zdrowia otrzymał ponad 800 wniosków, z czego 349 uzyskało ocenę pozytywną i otrzymało łącznie ponad 9,6 mld zł. Wsparcie trafi do każdego województwa, zarówno do dużych ośrodków klinicznych i uczelni, jak i mniejszych szpitali i ośrodków zdrowia. 4,4 mld zł z KPO przeznaczono na przyspieszenie procesów cyfrowych, między innymi na wdrażanie elektronicznej dokumentacji medycznej, certyfikowanie narzędzi sztucznej inteligencji, zwiększenie poziomu bezpieczeństwa, modernizację systemów diagnostycznych i poprawę dostępu do wyników badań. Nie bez znaczenia są projekty związane z zazielenieniem szpitali, czyli inicjatywą Polskiej Federacji Szpitali „Green Hospital”, która dąży do podnoszenia jakości usług medycznych i bezpieczeństwa pacjentów przy jednoczesnej minimalizacji degradacji środowiska naturalnego.
Prezes Polskiego Towarzystwa Lekarzy Menedżerów Marcin Karolewski tłumaczył, jak ważne są zielone inwestycje i ESG (environmental, social responsibility, corporate governance) dla samego leczenia pacjentów.
Od lewej: Piotr Grzebalski, Marcin Karolewski i Maciej Kozak
– Leczą już same powierzchnie. Badania amerykańskich architektów potwierdzają, że jeśli pacjent ma odpowiedni dostęp do światła, a środowisko szpitalne jest przyjazne, to jego powrót do zdrowia jest szybszy. Przyjazne otoczenie skraca pobyt w szpitalu, ale może też zapobiec powikłaniom. U 30–60 proc. starszych pacjentów bardzo ciężkim powikłaniem pobytu w szpitalu jest np. majaczenie spowodowane między innymi stresem, który wynika z choroby lub zmiany miejsca pobytu. Choć objawy majaczenia mogą być łagodne, samo jego wystąpienie jest w 30 proc. zagrożone zgonem. Dzięki dobremu zaprojektowaniu szpitala, zieleni za oknem, jasnym pomieszczeniom, a także komfortowi akustycznemu jesteśmy zatem w stanie uchronić pacjenta przed nieodwracalnymi zmianami. W szpitalach z wielkiej płyty budowanych w latach 60., 70. czy 80., których w Polsce jest najwięcej, dźwięk bardzo roznosi się po salach i korytarzach, utrudniając pacjentom nie tylko sen, lecz także zrozumienie, co mówi do nich personel. Osoby starsze często potakują, że rozumieją słowa personelu, ale w rzeczywistości nie rozróżniają dźwięków, co jeszcze bardziej pogłębia ich wyobcowanie. Dzięki wyciszonym ścianom rozumieją, co inni do nich mówią, a także odpoczywają, dzięki czemu szybciej wracają do zdrowia – tłumaczył.
Marcin Karolewski mówił też o tym, jak wiele pieniędzy mogłaby zaoszczędzić w systemie ochrony zdrowia digitalizacja procesów w szpitalach.
– Dziś niemal każde zlecenie musi wystawić i podpisać lekarz, co pochłania cenny czas. Gdyby lekarzy odciążyć od obowiązków biurokratycznych, można by zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia – przekonywał.
Dodał, że wiele takich inwestycji można zrealizować za pieniądze z KPO.
VAT przeszkodą w pozyskiwaniu środków z KPO
O tym, na jakie zielone inwestycje szpitale przeznaczą pieniądze z KPO, mówił Piotr Grzebalski, dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym Banku Gospodarstwa Krajowego. Zauważył, że BGK zajmuje się nie tylko finansowaniem, lecz także edukacją w zakresie ESG.
Piotr Grzebalski
– Szczególnie w ubiegłym i bieżącym roku wspieraliśmy i wspieramy inicjatywy, których celem jest przekazywanie wiedzy oraz tłumaczenie, dlaczego jest to potrzebne. Inwestycje w polskich szpitalach generalnie są finansowane z dotacji, ewentualnie z kredytu czy pożyczki, na przykład z KPO w ramach Zielonej Transformacji Miast. Nabór w tym ostatnim programie jest dawno zakończony, ponieważ zdecydowano, że część środków zostanie przeniesiona na działania związane z obronnością. Zielona Transformacja Miast była przeznaczona przede wszystkim dla samorządów, ale szpitale publiczne również mogły się ubiegać o pieniądze na transformację, na przykład termomodernizację – tłumaczył.
Piotr Grzebalski dodał, że są to środki preferencyjnie oprocentowane, bez stawki WIBOR. Podkreślił, że choć alokacja tych pieniędzy jest duża i jest przekonany, że będą wyczerpane do zera, pewną przeszkodą dla szpitali jest fakt, że nie są one VAT-owcami i nie przygotowano instrumentu wsparcia finansowania VAT-u, w związku z czym na jego sfinansowanie trzeba szpitalom udzielić kredytu komercyjnego.
– I tu pojawia się problem, ponieważ VAT nie jest do zwrotu, tylko trzeba go spłacić z nadwyżki. Kredyt na ten wydatek musi zostać udzielony nawet na 10 lat, bo naszych szpitali nie stać na szybszą spłatę. Tylko największe jednostki w kraju mogą sobie pozwolić na szybki kredyt obrotowy na spłatę VAT-u. Do tego czasem są potrzebne gwarancje bankowe, a niektórzy potrzebują gwarancji bankowej zapłaty. Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego jest to „manewr” zabezpieczający, niekoniecznie korzystny dla szpitala, a na pewno niekoniecznie dobry dla banku. Z punktu widzenia całości trzeba jednak podkreślić, że system jakoś sobie radzi. Jeżeli nie ma innego wyjścia, wdraża się instrument komercyjny, który oczywiście jest droższy, mniej korzystny, ale stanowi alternatywę – wyjaśniał ekspert.
Szpitale inwestują nie tylko w infrastrukturę, lecz także w sprzęt
O finansowaniu zielonej transformacji ze środków z KPO mówił także Radosław Moks, członek zarządu BFF Banking Group w Polsce.
– Warto powiedzieć, jak wyglądają inwestycje finansowane dłużnie, bo one zazwyczaj giną wśród wszystkich projektów realizowanych przez szpitale – doprecyzował ekspert.
Od lewej: Maciej Kozak i Radosław Moks
– Szpitale są podmiotami publicznymi, a więc finansują inwestycje ze środków publicznych, głownie z dotacji. Gdy brakuje środków dotacyjnych, wówczas szpitale są zmuszone do szukania innych rozwiązań. My wsparliśmy już w ten sposób inwestycje o łącznej wartości niemal 2 mld zł, z czego 40 proc. stanowią inwestycje infrastrukturalne. Trzydzieści kilka procent stanowi sprzęt medyczny. Kilkanaście procent w naszych projektach to duża diagnostyka obrazowa. Instytucje finansowe, banki, wspierają wymienione inwestycje w trzech obszarach. Pierwszym jest zabezpieczenie wkładu własnego jeszcze na etapie wnioskowania. Żeby zobrazować skalę, mogę powiedzieć, że udzieliliśmy już niemal 100 promes w ramach finansowania projektów KPO. Kolejnym jest finansowanie pomostowe, które daje szpitalowi poduszkę finansową w trakcie realizacji inwestycji, której bazą jest oczywiście otrzymanie finalnej dotacji. Trzeci obszar to długoterminowe finansowanie, które dzisiaj jest trochę zaburzone, bo taki tradycyjny udział własny z zasady powinien być finansowany długoterminowo. Przykładem może być finansowanie VAT-u w ramach KPO. Właściwie trudno oszacować, ile ten podatek wyniesie we wszystkich projektach z KPO, pewnie między 3 a 4 mld zł. To ogromna kwota, która musi być sfinansowana przez same szpitale, ich podmioty tworzące lub po prostu komercyjnie. Szpitale co do zasady nie powinny takiej kwoty dźwigać na swoich barkach. Jeżeli założeniem jest, że inwestycje są realizowane ze środków publicznych, to tutaj też wsparcie powinno być udzielone systemowo, ale żadnych rozwiązań systemowych nie ma – podkreślił Radosław Moks.
O zieloną transformację warto zadbać już na poziomie dostaw
Maciej Kozak z Mölnlycke Health Care zauważył, że zielona transformacja jest pojęciem bardzo szerokim, a koncept ESG nie jest konceptem silosowym i nie może być silosowo wdrażany do szpitala, ponieważ musi integrować wiele działów szpitalnych, by przynieść efekt ekologiczny, środowiskowy czy społeczny.
Od lewej: Marcin Karolewski, Maciej Kozak i Radosław Moks
– Firma, którą reprezentuję – Mölnlycke Health Care Poland – implementuje rozwiązania, które pozytywnie wpływają na funkcjonowanie szpitala z punktu widzenia ekologicznego i społecznego – zarówno pracowników, jak i pacjentów. Wszystko bierze swój początek już z łańcucha dostaw. Mimo że nie jest on bezpośrednio wkomponowany w struktury szpitalne, ma istotny wpływ na funkcjonowanie jednostki. Jeśli będzie uwzględniał wszystkie elementy ESG, może przynieść szpitalowi wiele korzyści. Ponieważ dostarczamy sprzęt do szpitala, wiemy, że głównym kryterium zakupów szpitalnych jest cena. Tymczasem działy zakupów powinny ewoluować i tworzyć ekosystem szpitalny poprzez stawianie niefinansowych kryteriów dostawcom, wspierając transformację jednostki. Już na etapie łańcucha dostaw można w szpitalu wdrożyć takie środowisko, które zoptymalizuje jego pracę w zakresie wytwarzania odpadów medycznych czy rozwiązań, które dbają o bezpieczeństwo pacjentów i personelu. Na jednym z paneli menedżerowie ochrony zdrowia wspomnieli, że wynagrodzenia personelu pielęgniarskiego są już na dobrym poziomie, pozostaje jednak kwestia warunków pracy. To element, który może przyciągnąć pracowników na przykład do pracy na bloku operacyjnym. Stosując rozwiązania, które podnoszą ergonomię pracy i dbają o bezpieczeństwo pracowników, można budować przewagę konkurencyjną i spowodować większą retencję personelu. A przecież szpital musi mieć personel bloku operacyjnego, by operować efektywnie i w konsekwencji zarabiać pieniądze. Jak widać, jest to system naczyń połączonych, który swój początek ma na tym wczesnym etapie – mówił Maciej Kozak.
Stanisław Pieczara, prezes Simplicity, uważa, że wdrożenie systematycznego podejścia do ESG w polskich szpitalach jest nie tylko możliwe, lecz także konieczne. Kluczem jest jednak spojrzenie na ESG nie jako na kolejny zestaw obowiązków czy regulacji, lecz jako na sposób myślenia o zarządzaniu placówką – od infrastruktury przez zakupy po procesy kliniczne.
Stanisław Pieczara
– To zmiana kultury organizacyjnej, a nie tylko zestaw wskaźników – stwierdził.
– Potrzebne narzędzia już mamy. W wielu szpitalach funkcjonują systemy klasy CAFM czy CMMS, które pozwalają zintegrować zarządzanie budynkiem, zużyciem mediów, serwisami technicznymi i kontraktami usługowymi. Wystarczy włączyć te dane w logiczny system ESG, aby wiedzieć nie tylko, ile zużywamy energii, ale jak to zużycie przekłada się na efektywność, koszty i ślad węglowy. Dobre przykłady już istnieją. Szpital Uniwersytecki w Krakowie wdrożył system zarządzania energią, który pozwolił zmniejszyć zużycie prądu o ponad 15 proc. w ciągu 2 lat. Wojewódzki Szpital w Gorzowie Wielkopolskim prowadzi kompleksowy projekt termomodernizacji i zarządzania gospodarką energetyczną z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii. To nie są projekty PR-owe – to realne oszczędności, które można reinwestować w opiekę nad pacjentem – tłumaczył Stanisław Pieczara.
Zaznaczył jednak, że nadal w wielu jednostkach elementy ESG są postrzegane przez pracowników jako kolejny obowiązek – coś, do czego trzeba się dostosować.
– Brakuje refleksji, że to narzędzie, które może poprawić jakość pracy, komfort pacjentów i wizerunek placówki. Bo ESG to także sposób myślenia o przestrzeni szpitala – o tym, jak wpływa ona na proces leczenia, na dobrostan pacjentów i personelu. Jestem przekonany, że największym wyzwaniem nie jest brak technologii, lecz brak ludzi, którzy potrafią przekuć dobre pomysły w konkretne działania. Potrzebujemy w szpitalach menedżerów ESG – osób, które potrafią łączyć dane z systemów, decyzje zakupowe i procesy eksploatacyjne w spójną strategię. To oni mogą sprawić, że raportowanie ESG stanie się nie tylko formalnością, ale rzeczywistym narzędziem zarządczym – przekonywał.
– Jeśli potraktujemy ESG jako integralny element zarządzania szpitalem, a nie biurokratyczny wymóg, to w perspektywie kilku lat zobaczymy realne efekty: niższe koszty operacyjne, większe bezpieczeństwo infrastruktury i lepsze warunki leczenia – podsumował Stanisław Pieczara.
Właściwa komunikacja oszczędza pieniądze
Lesław Skibiński z Medidesk podkreślał, że oszczędności mogą przynieść też rozwiązania poprawiające sposób komunikacji pacjenta z placówką.
– Możemy identyfikować rzeczy powtarzalne i część procesów automatyzować, ponieważ może się okazać, że personel nie jest potrzebny do wykonywania tego, co może zrobić sam pacjent. Pacjent często chce dotrzeć rożnymi kanałami do placówki medycznej, na przykład moc zaciągnąć informacje ze strony internetowej, pozyskać je od chatbota czy voicebota, umówić się przez widżet czy odwołać wizytę. Zarządzamy procesem komunikacji w ten sposób, by menedżer placówki mógł po pierwsze identyfikować, z jakimi sprawami pacjenci dzwonią najczęściej, po drugie optymalizować pracę personelu, a po trzecie automatyzować te procesy, które nie wymagają obsługi ze strony człowieka. Dla potrzeb stworzenia takiego systemu musimy go integrować z systemami dziedzinowymi, to jest HIS. Ale prócz optymalizacji pracy personelu również ją oceniamy. Wykorzystujemy narzędzia AI, by przy użyciu kilku wskaźników pokazać, jak efektywnie pracuje zespół. Chodzi nie tylko o to, jak jakościowo obsługuje pacjenta, lecz także jakie jest natężenie ruchu i kontaktu ze strony pacjenta, dzięki czemu wiadomo, kiedy trzeba wzmocnić personel lub zoptymalizować pewne procesy – mówił Lesław Skibiński.
Piotr Więcek-Janka z Sign on Tab podkreślił, że zanim dyrekcja szpitala zacznie rozmawiać o narzędziach, powinna się zastanowić, czy planowana inwestycja ma sens.
– Wydać pieniądze jest prosto, mamy na to finansowanie, często wymagane w ramach konkretnych kryteriów, natomiast żeby rozwiązanie działało sprawnie, musimy mieć wizję. Warto przeanalizować przepływy i procesy w danej placówce i stworzyć swego rodzaju plan operacyjny, zastanowić się, czy obecny przepływ możemy poprawić, czy są wąskie gardła, które moglibyśmy wyeliminować. Przepływy można zmienić nawet w szpitalach budowanych w latach 70., ponieważ jest w nich wystarczająco dużo miejsca, by dopasować infrastrukturę do bardziej nowoczesnych procesów – przekonywał.
Dodał, że plan operacyjny powinien być opracowywany z pomocą ekspertów w odpowiednich dziedzinach, ale przede wszystkim z udziałem personelu, który zazwyczaj najlepiej wie, co ułatwiłoby mu życie.
– Dopiero po opracowaniu planu, czyli zaprojektowaniu idealnego świata, powinniśmy myśleć o narzędziach. W Sign on Tab zajmujemy się prostymi rzeczami, które nie wymagają dużo pracy, są stosunkowo łatwe do wdrożenia, a przy okazji rozwiązują najbardziej palące problemy, które wydają się stosunkowo proste do pokonania, ale często generują bardzo dużo trudności w codziennej pracy. Dobrym przykładem jest papierowa dokumentacja medyczna zgód na przetwarzanie danych osobowych. Archiwizacja i obsługa dokumentów papierowych wymaga bardzo dużo czasu i powtarzalnych procesów, a tak naprawdę nie daje żadnej wartości. W CM Gamma, gdzie mamy stosunkowo niewielkie wdrożenie, z samych dokumentów na trzech stanowiskach rejestracji co miesiąc jest 7–8 segregatorów mniej, czyli w perspektywie dekady kilometry regałów, które wymagają infrastruktury – mówił Piotr Więcek-Janka.
Przeczytaj także: „VAT przeszkodą w pozyskiwaniu środków z KPO”.

