Limit wynagrodzeń dla lekarzy to także limit na leczenie
– Jeśli resortowe propozycje dotyczące wynagrodzenia w podmiotach leczniczych zaczną obowiązywać, to wielu lekarzy, którzy obecnie uzupełniają grafiki dyżurowe lub wykonują dodatkowe procedury, będzie zmuszonych ograniczyć czas pracy i liczbę świadczeń. Stracą na tym przede wszystkim pacjenci – podkreśla przewodnicząca OZZL Grażyna Cebula-Kubat.
W Ministerstwie Zdrowia zastanawiają się, co zrobić z ustawą o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia w podmiotach leczniczych. Było o tym 27 października podczas posiedzenia Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia Ministerstwa Zdrowia – więcej w tekstach „Wynagrodzenia lekarzy – Ministerstwo Zdrowia podało kwotę”, „Wygibasy z wypłatami” i „Wypłaty medyków są nieadekwatne?”.
Uczestniczące w obradach minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda i wiceminister zdrowia Katarzyna Kęcka zaproponowały limit zarobków lekarzy na kontraktach – maksymalna stawka miałaby wynieść około 40 tys. zł.
To nie spodobało się lekarzom.
– Zmiany zakładające między innymi wprowadzenie limitów wynagrodzeń lekarzy kontraktowych i zmian w zasadach zatrudniania w sektorze publicznym to przerzucanie odpowiedzialności za kryzys w systemie opieki zdrowotnej na lekarzy, a to nie my jesteśmy winni temu, że ryczałty są niedoszacowane, procedury źle wycenione, nie ma pieniędzy w Narodowym Funduszu Zdrowia, a procent produktu PKB przeznaczany na zdrowie jest za mały. To system, który od lat nie dostosowuje się do rzeczywistych potrzeb pacjentów – podkreśla Grażyna Cebula-Kubat, przewodnicząca OZZL.
– Jeśli ministerialne propozycje zaczną obowiązywać, wielu lekarzy, którzy obecnie uzupełniają grafiki dyżurowe lub wykonują dodatkowe procedury, będzie zmuszonych ograniczyć czas pracy i liczbę świadczeń. Stracą na tym przede wszystkim pacjenci – ci, którzy i tak już czekają zbyt długo na pomoc w systemie publicznym – podkreśla przewodnicząca, dodając, że limit wynagrodzeń dla lekarzy to limit świadczeń dla pacjentów.
– A to jest niedopuszczalne – dodaje.
Przewodnicząca proponowane przez Ministerstwo Zdrowia zmiany ocenia jako atak na lekarzy.
– A to właśnie my jesteśmy ważną częścią systemu ochrony zdrowia – zarówno pod względem kompetencji, jak i odpowiedzialności za zdrowie i życie pacjentów. To lekarze podejmują decyzje diagnostyczne i terapeutyczne, koordynują proces leczenia i ponoszą ostateczną odpowiedzialność za jego skutki. Próby ograniczania wynagrodzeń tej grupy zawodowej są niesprawiedliwe – twierdzi.
Przeczytaj także: „Dyrektor zarabia mniej niż jego pracownicy”.
