
Lekarz musi powiadomić o szczepieniach. Dobrze, jeśli rodzic je potwierdzi
Rewolucji w szczepieniach nie będzie. Szczepienie wykonać może każdy lekarz rodzinny. Jednak powinien powiadomić rodziców dziecka o konieczności poddania go szczepieniu. Przepisy jednak nie precyzują w jakiej formie.
- Przepisy jednak nie precyzują, w jakiej formie ma się to odbywać – wyjaśnia Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. - Dlatego nieuzasadnione są wymagania niektórych powiatowych inspektorów sanitarnych, z jakimi niejednokrotnie mamy do czynienia w przychodniach.
W praktyce bywa różnie. W niektórych przychodniach wywieszona jest informacja na ten temat, w innych pacjenci otrzymują przypomnienie poprzez sms. Istnieje zatem pełna dowolność. Jednak mimo to czasem inspektorzy sanitarni wymagają np. wysyłania listów poleconych lub potwierdzenia zawiadomienia własnoręcznym podpisem opiekuna dziecka.
O tym, że jednak warto czasem powalczyć z próbami narzucania lekarzom obowiązków, które do nich nie należą, świadczy przykład z Pomorza.
Powiatowy inspektor sanitarny rozesłał do przychodni POZ pismo, w którym poinformował, że fakt poinformowania o obowiązkowych szczepieniach ochronnych powinien być odnotowany w karcie uodpornienia oraz potwierdzony podpisem rodzica lub opiekuna prawnego. Powołano się przy tym na par. 9. Ust 4 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 18 sierpnia 2011 r. w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych.
Na pisma zareagował Pomorski Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia, skarżąc się na działania PPIS Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu.
W skardze podniesiono, że przywołane przez PPIS rozporządzenie w żadnym miejscu nie wskazuje na obowiązek potwierdzania przez rodziców informacji o szczepieniach obowiązkowych.
„Również w żadnym dokumencie stanowiącym załącznik do rozporządzenia nie ma miejsca na złożenie podpisu przez rodzica/opiekuna, jest natomiast miejsce na wypełnienie danych osobowych tej osoby, ale bez wskazania, kto je wypełnia” - zauważył Związek.
GIS uznał skargę za zasadną, jakkolwiek w odpowiedzi znalazła się uwaga, że wprawdzie zbieranie podpisów w przychodniach nie jest wymagane prawem, to jednak „uzyskanie podpisu rodziców/opiekunów dziecka, potwierdzającego działania lekarza, jest dodatkowym atutem w tej sprawie”. Z naszych informacji wynika, że na Pomorzu ta interwencja pomogła i problem nieuzasadnionych żądań zniknął. Co nie znaczy, że nie może pojawić się gdzie indziej.
W praktyce bywa różnie. W niektórych przychodniach wywieszona jest informacja na ten temat, w innych pacjenci otrzymują przypomnienie poprzez sms. Istnieje zatem pełna dowolność. Jednak mimo to czasem inspektorzy sanitarni wymagają np. wysyłania listów poleconych lub potwierdzenia zawiadomienia własnoręcznym podpisem opiekuna dziecka.
O tym, że jednak warto czasem powalczyć z próbami narzucania lekarzom obowiązków, które do nich nie należą, świadczy przykład z Pomorza.
Powiatowy inspektor sanitarny rozesłał do przychodni POZ pismo, w którym poinformował, że fakt poinformowania o obowiązkowych szczepieniach ochronnych powinien być odnotowany w karcie uodpornienia oraz potwierdzony podpisem rodzica lub opiekuna prawnego. Powołano się przy tym na par. 9. Ust 4 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 18 sierpnia 2011 r. w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych.
Na pisma zareagował Pomorski Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia, skarżąc się na działania PPIS Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu.
W skardze podniesiono, że przywołane przez PPIS rozporządzenie w żadnym miejscu nie wskazuje na obowiązek potwierdzania przez rodziców informacji o szczepieniach obowiązkowych.
„Również w żadnym dokumencie stanowiącym załącznik do rozporządzenia nie ma miejsca na złożenie podpisu przez rodzica/opiekuna, jest natomiast miejsce na wypełnienie danych osobowych tej osoby, ale bez wskazania, kto je wypełnia” - zauważył Związek.
GIS uznał skargę za zasadną, jakkolwiek w odpowiedzi znalazła się uwaga, że wprawdzie zbieranie podpisów w przychodniach nie jest wymagane prawem, to jednak „uzyskanie podpisu rodziców/opiekunów dziecka, potwierdzającego działania lekarza, jest dodatkowym atutem w tej sprawie”. Z naszych informacji wynika, że na Pomorzu ta interwencja pomogła i problem nieuzasadnionych żądań zniknął. Co nie znaczy, że nie może pojawić się gdzie indziej.