Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl
Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl

Izbo wytrzeźwień, wróć ►

Udostępnij:

Z roku na rok zmniejsza się liczba izb wytrzeźwień. W 2019 r. było ich 36, a w 2025 r. już tylko 28. Zwiększa się za to problem z pijanymi na szpitalnych oddziałach ratunkowych, utrudniając pracę policji. Pijani pacjenci zajmują miejsca na SOR-ach, a komendy policji nie mają warunków i personelu, aby zapewnić im właściwą opiekę.

  • Sprawą pijanych na szpitalnych oddziałach ratunkowych zainteresowali się decydenci. O procedurach i problemach funkcjonowania SOR-ów w przypadku braku lub likwidacji izb wytrzeźwień rozmawiano podczas Podkomisji stałej do spraw zdrowia publicznego
  • Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendy Głównej Policji zgodzili się, że konieczne jest zwiększenie liczby izb wytrzeźwień – na to jednak brakuje pieniędzy 

Leczenie, a nie zajmowanie się pijanymi

– Szpitale są od leczenia ludzi, a nie od tego, żeby zajmować się w nich pijanymi menelami – mówił przyszły prezydent Legnicy Maciej Kupaj podczas 52. sesji Rady Miejskiej Legnicy, na której przegłosowano likwidację izby wytrzeźwień. Było to 30 stycznia 2023 r. – pisaliśmy o tym „Atak na SOR – można byłoby tego uniknąć, gdyby była izba wytrzeźwień”. Izby do tej pory nie ma – problem pacjentów pod wpływem na SOR-ze jest.

Przykład tego mieliśmy 28 lutego. To wtedy 31-letni mężczyzna zaatakował pracowników Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Na SOR przywieźli go funkcjonariusze policji. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Lekarze podali mu leki i przez kilka godzin pacjent był spokojny. Kiedy jednak w pracowni tomografii komputerowej odpięto mu pasy, zaatakował pielęgniarki. Te w panice otworzyły drzwi, a agresor wybiegł na korytarz, następnie dostał się do sali triażu. Tam zaatakował kolejnych pracowników szpitala, zniszczył też sprzęt. W sumie poszkodowanych zostało dziewięć osób – pielęgniarki, lekarze i ochroniarz. Niebezpiecznego pacjenta obezwładnili pracownicy SOR-u, następnie zabrała go policja.

Do zdarzenia mogłoby nie dojść, gdyby w mieście była izba wytrzeźwień.

Wydaje się, że zrozumieli to w Gdyni.

Szukają miejsca na izbę

Tam izba wytrzeźwień działała kilkadziesiąt lat, ale w 2003 r. została zlikwidowana, bo była droga w utrzymaniu.

O pilnej potrzebie jej otwarcia mówiono 25 września 2024 r. podczas sesji rady miejskiej.

Wniosek w tej kwestii zgłosił jeden z mieszkańców, poparli go radni, a władze Gdyni poinformowały, że prace nad reaktywacją trwają.

– Brak izby wytrzeźwień w Gdyni skutkuje dodatkowym obciążeniem szpitalnego oddziału ratunkowego w Szpitalu Miejskim im. św. Wincentego à Paulo w Gdyni – mówiła „Gazecie Wyborczej” Małgorzata Pisarewicz, dyrektor do spraw komunikacji społecznej i promocji spółki Szpitale Pomorskie, w skład której wchodzi także gdyńska lecznica.

Przedstawiciel gdyńskich władz zadeklarował wprost chęć otworzenia izby.

– Od lata 2024 r. trwa przegląd nieruchomości gminnych mogących służyć tej funkcji, jednocześnie spełniających wymogi formalne i infrastrukturalne wynikające z restrykcyjnych regulacji w tym obszarze – wyjaśnił wiceprezydent Tomasz Augustyniak.

Więcej i więcej

Przykłady z Legnicy i Gdyni znalazły potwierdzenie w liczbach.

Z roku na rok na szpitalne oddziały ratunkowe przyjmowanych jest coraz więcej osób, które mają problemy z alkoholem – w 2013 r. było to 16 tys. osób z kłopotami zdrowotnymi spowodowanymi spożyciem, a już w 2023 r. – 26 tys. Pisaliśmy o tym w tekście „Ilu pijanych na SOR?”.

W 2024 r. na 5,3 mln pacjentów przyjętych na SOR u 4 proc. (około 200 tysięcy) oznaczono poziom etanolu.

Decydenci jednogłośni

Sprawą zainteresowali się decydenci. O problemach funkcjonowania szpitalnych oddziałów ratunkowych w przypadku braku lub likwidacji izb wytrzeźwień w poszczególnych województwach rozmawiano 15 października podczas Podkomisji stałej do spraw zdrowia publicznego.

Fragment posiedzenia poniżej, pod wideo dalsza część tekstu.

Wideo pochodzi ze strony internetowej: www.sejm.gov.pl/CAECD.

– Nietrzeźwi pacjenci to grupa, która dla szpitali stanowi szczególne wyzwanie. Kontakt z nimi jest często utrudniony, a stan upojenia alkoholowego uniemożliwia przeprowadzenie wywiadu medycznego. Toksyczne substancje w organizmie mogą też ograniczać możliwości diagnostyczne i terapeutyczne – mówiła zastępca dyrektora Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia Dominika Janiszewska-Kajka, mówiąc, że likwidacja izb wytrzeźwień przyczyniła się do obciążenia szpitalnych oddziałów ratunkowych.

Pijani do izb, a nie na SOR-y...

– SOR-y nie powinny zastępować izb – stwierdziła jednoznacznie.

– Pacjenci pod wpływem alkoholu nierzadko bywają bardzo agresywni wobec personelu medycznego, a ich obecność zwiększa dyskomfort innych pacjentów – mówiła Dominika Janiszewska-Kajka.

– W opinii kierownictwa Ministerstwa Zdrowia zasadne jest nie tylko utrzymanie izb wytrzeźwień, ale także przywrócenie ich większej liczby – podkreśliła. 

Jest 28, było 36

Zastępca dyrektora Departamentu Porządku Publicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Cichomski stwierdził, że opinia szefostwa jego resortu jest identyczna jak Ministerstwa Zdrowia.

W Polsce działa 28 izb wytrzeźwień, a w 2019 r. było ich 36. Z roku na rok kolejne samorządy rezygnują z ich utrzymania, próbując zmniejszyć koszty – stwierdził.

– Kwestia likwidacji lub braku izb wytrzeźwień powoduje, że – w naszej ocenie – mamy do czynienia z dwiema kategoriami zagrożeń – mówił.

Nie do PdOZ

– Po pierwsze – to, o czym mówiła dyrektor Dorota Janiszewska-Kajka – nietrzeźwi trafiają do SOR, co utrudnia ich funkcjonowanie. To z jednej strony zagrożenie dla pacjentów i personelu, a z drugiej absorbuje medyków i uniemożliwia im wykonywanie innych zadań względem osób trzeźwych, które potrzebują natychmiastowej pomocy. Po drugie – ze względu na brak izb wytrzeźwień duża część tych ludzi znajduje się następnie w policyjnych pomieszczeniach dla osób zatrzymanych (PdOZ), czyli w miejscach, które są przeznaczone do tego, żeby trafiały tam osoby, wobec których realizowane są określone czynności, jakie związane są z prowadzonymi przez policję postępowaniami w związku z potencjalnym naruszeniem przepisów prawa. Absolutnie nie funkcjonują one po to, żeby trafiały tam osoby w celu wytrzeźwienia.

Cichomski podał, że do tych pomieszczeń rocznie trafia ok. 57 tysięcy nietrzeźwych osób, czyli 30 proc. wszystkich zatrzymanych.

– Brak izb wytrzeźwień powoduje, że dzieje się coś zupełnie odwrotnego, niż powinno. Osoby nietrzeźwe przebywają w PdOZ-ach razem z podejrzanymi o przestępstwa, bez stałej opieki medycznej. To realne zagrożenie dla ich życia i zdrowia – mówił.

W 2024 r. w PdOZ było dziesięć zgonów, z czego dziewięć dotyczyło osób doprowadzonych w celu wytrzeźwienia.

Cichomski dodał, że obowiązujące przepisy pozwalają tworzyć izby wytrzeźwień w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców, ale nie nakładają takiego obowiązku.

Poza tym doprowadzanie osób nietrzeźwych do PdOZ jest rozwiązaniem nie tylko niebezpiecznym, ale także kosztochłonnym – na to zwrócił uwagę uczestniczący w posiedzeniu dyrektor Biura Prewencji Komendy Głównej Policji inspektor Robert Kumor.

Ile kosztują badania pijanych?

– Każda osoba doprowadzona przez policję musi przejść badanie lekarskie – to czasami kosztuje 40 zł, a w niektórych przypadkach kwota ta potrafi zwiększyć się do 555 zł. Wszystko zależy od rodzaju podpisanej umowy z daną placówką medyczną. Do tego dochodzą koszty transportu oraz czas poświęcony na wykonanie wszystkich czynności. Funkcjonariusze spędzają dwie, trzy godziny, by osobę nietrzeźwą osadzić w PdOZ. To czas, który mogliby poświęcić na zapewnienie bezpieczeństwa publicznego – ocenił inspektor.

– Od lat mówimy o potrzebie wprowadzenia zmian systemowych, jeśli chodzi o opiekę nad osobami nietrzeźwymi. Obowiązujące regulacje, które są zapisane w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, miały być tylko pewną alternatywą – zauważył Robert Kumor, podkreślając, że to nie SOR i PdOZ powinny zajmować się pijanymi.

Jak piją dzieci? 

Kiedy politycy zastanawiają się i procedują przepisy dotyczące wychowania w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, spierając się o prohibicję i to, czy wycofać alkohol ze sprzedaży na stacjach benzynowych, młodzi piją – często, także przed ukończeniem 14. roku życia.

Aktywiści z Fundacji GrowSPACE sprawdzili to – przeprowadzili badanie, by dowiedzieć się, kiedy młodzi ludzie po raz pierwszy sięgają po alkohol i jak często mieli z nim do czynienia w minione wakacje. Wyniki, które są przygnębiające, omówili w Sejmie, przedstawiając raport „Zero procent prawdy”.

Badanie zlecili Ogólnopolskiej Grupie Badawczej – trwało w pierwszych dwóch tygodniach września i objęło reprezentatywną próbę 1001 pełnoletnich mieszkańców i mieszkanek Polski.

W skrócie – wyniki potwierdziły to, że Polacy nie wylewają za kołnierz, a picie zaczynają wcześnie.

Przykłady:

  • 44 proc. ankietowanych przyznało, że pierwszy trunek wypiło jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności – wśród nich 6,8 proc., zanim ukończyło 14 lat
  • Większość przyznała, że zdobycie napoju z procentami nie stanowiło większego wyzwania.
  • 49,83 proc. z nich po prostu kupiło go w sklepie, a o dowód nikt nie spytał. 28 proc. poprosiło z powodzeniem o zakup kogoś dorosłego.
  • Młodzi najczęściej wybierali piwo (49 proc.), w drugiej kolejności zaś wino (28,56 proc.). Okoliczności to wspólny czas ze znajomymi lub impreza rodzinna.
  • Ponad 64 proc. ankietowanych wyznało, że sięgnęło minionego lata po napoje wyskokowe – ok. 17 proc. raz w tygodniu, a ponad 6 proc. częściej. Tylko 21,8 proc. badanych z grupy wiekowej 18–29 lat wybrało wakacje bez alkoholu.

Wyniki omówili Jan Pieniążek i Dominik Kuc z Fundacji Fundacji GrowSPACE.

Więcej w tekście „Jak piją dzieci?”.

Przeczytaj także: „SOR(ry), ale pijanych nie powinniśmy leczy攄Rozmawiamy o wódzie, a nie o polityce”„Czy Polak pić musi?”, „Po co nam nocna prohibicja?”„Trzeźwi po godz. 22”, „Czy Polacy chcą nocnej prohibicji?”, „Zakaz sprzedaży alkoholu – sonda”, „Ile pije Polak”, „Prezydenckie weto”, „Alkowyliczanka”, „Alkoprzyzwolenie”, „ Nałogi najdroższe” i „Alkohol – ojciec polskich chorób”.

Menedzer Zdrowia youtube

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.