Archiwum
Archiwum

Nie wyobrażam sobie Krajowej Sieci Onkologicznej bez koordynatorów

Udostępnij:

– Bezwzględnie koordynator jest osobą, która powinna towarzyszyć pacjentowi od początku jego drogi po diagnozie nowotworu, współpracując z lekarzem i pozostałym personelem medycznym. Pomaga choremu odnaleźć się w gąszczu różnych zawiłości medycznych zarówno na etapie diagnostyki, jak i leczenia, kiedy pojawia się wiele pytań i wątpliwości – mówi w „Menedżerze Zdrowia” dr hab. n. med. Beata Jagielska.

  • O zwiększającej się roli koordynatorów onkologicznych w systemie ochrony zdrowia „Menedżer Zdrowia” rozmawia z dr. n. med. Beatą Jagielską, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego i przewodniczącą Krajowej Rady Onkologicznej
  • Jak wskazuje ekspertka, dyrektorzy ośrodków o różnym stopniu referencyjności, czyli SOLO I, II i III, widzą potrzebę kierowania koordynatorów na szkolenia specjalistyczne, które przygotowują do pracy z chorymi także w praktyczny sposób. Do końca roku zostanie przeszkolonych niemal 1000 osób
  • Dr Beata Jagielska mówi, że podstawowe akty prawne dotyczące określenia funkcji i zakresu obowiązków koordynatora są już gotowe, a rola koordynatora została precyzyjnie opisana w projekcie nowelizacji ustawy o KSO, która powinna niedługo wejść w życie. Kamieniem milowym w tym obszarze będzie wdrożenie elektronicznej karty DiLO (e-DiLO)
  • Ekspertka przypomina, że wszystko, co dzieje się aktualnie w zakresie koordynacji i całościowo KSO, jest nowe, więc wiele rzeczy będzie wymagało pionierskich rozwiązań. – Jestem przekonana, że po kolei uda nam się wszystko osiągnąć – podsumowuje

Co udało się osiągnąć w kwestii działania koordynatorów onkologicznych w ciągu pół roku od oficjalnego uruchomienia Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO)?

Stanowisko koordynatora pojawiło się już w 2015 r. wraz z wprowadzeniem karty DiLO, jednak nie zawsze była mu przypisana odpowiednia rola w procesie diagnostyki i leczenia pacjenta. Co prawda odbywały się szkolenia dotyczące realizacji zadań koordynatora w podmiotach leczniczych, ale nie były na poziomie, którego oczekiwaliby klinicyści i sami koordynatorzy. Dopiero w grudniu 2024 r. eksperci z wielu ośrodków pod przewodnictwem Krajowego Ośrodka Monitorującego, którego funkcję na mocy ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej pełni Narodowy Instytut Onkologii, we współpracy ze Stowarzyszeniem Koordynatorów przygotowali innowacyjny program szkoleń. Program ten został przedstawiony na Krajowej Radzie Onkologicznej.

Na czym polega różnica w szkoleniach?

Innowacyjność szkoleń, które odbywają się w tej chwili, polega na tym, że oprócz niezwykle istotnego modułu wykładów teoretycznych, które dają bazę przygotowującą do pracy koordynatora, program kładzie nacisk na prowadzenie m.in. przez pielęgniarki i psychoonkologów praktycznych warsztatów dotyczących pracy z pacjentem. Wszystkie szkolenia, które rozpoczęliśmy w grudniu 2024 r. odbywają się w Narodowym Instytucie Onkologii i cieszą się ogromną popularnością. Do końca roku przeszkolimy w sumie blisko 1000 osób – w tej chwili szkolenia ukończyło 881 koordynatorów, a na kolejne edycje zostało zapisanych kolejne 90 osób.

Realizacja tego programu jest ogromnym wyzwaniem, ale bardzo nas cieszy, że dyrektorzy ośrodków o różnym stopniu referencyjności, czyli SOLO I, II i III, widzą potrzebę kierowania koordynatorów na szkolenia specjalistyczne. Ponadto sami koordynatorzy chcą w nich uczestniczyć, co oznacza duże zrozumienie w środowisku koordynatorów ich roli i obowiązków, jakie na nich spoczywają.

Medycyna i system ochrony zdrowia zmieniają się bardzo dynamicznie, więc aby koordynator odnalazł się w gąszczu tych zmian, potrzebne będą także szkolenia uzupełniające. Poza tym zakładamy, że po 2–3-letnim okresie na pewno pojawią się sugestie podyktowane doświadczeniem zdobytym przez naszych koordynatorów, które również będzie należało uwzględnić w kolejnych zajęciach dla tej grupy zawodowej.

To co już zostało wypracowane przez wojewódzkie ośrodki monitorujące (WOM) i wspiera codzienną pracę lekarzy i koordynatorów, to tzw. checklisty, które są wykorzystywane m.in. podczas konsyliów. Pozwalają one na bieżąco sprawdzać, czy wszystkie dotychczasowe elementy ścieżki pacjenta, w tym badania diagnostyczne, zostały zrealizowane.

Czy praca koordynatora jest uregulowana prawnie?

I tak, i nie – nie ma jednego dokumentu ściśle poświęconego regulacjom pracy koordynatorów, jednak bardzo istotny jest fakt, że w rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie kwalifikacji pracowników wymaganych na poszczególnych stanowiskach pracy w podmiotach leczniczych na pozycji 190. umieszczono właśnie koordynatora i przypisano mu konkretne kwalifikacje. Znalazło się w nich co najmniej średnie wykształcenie oraz przeszkolenie zawodowe odpowiednie do wykonanych zadań powierzonych na stanowisku pracy. Mam więc nadzieję, że obserwowane przez nas w ostatnich latach praktyki, które nie pozycjonowały koordynatora odpowiednio w podmiocie leczniczym, nie mają już miejsca, ponieważ dziś nikt nie ma już wątpliwości, a szczególnie lekarze i pielęgniarki, że koordynator jest dla nich ogromnym wsparciem.

Czy akty prawne dotyczące określenia funkcji i zakresu obowiązków koordynatora są już wdrożone?

Podstawowe akty prawne są, a rola koordynatora została precyzyjnie opisana w projekcie nowelizacji ustawy o KSO, która – mam nadzieję – niedługo wejdzie. Będzie to kolejne potwierdzenie, że koordynator nie jest przypadkową osobą, tylko specjalistą wykształconym w kierunku koordynacji procesu diagnostyki i leczenia, ma odpowiednie umiejętności i faktycznie wykonuje pracę przypisaną jego obowiązkom. Pamiętajmy jednak, że za organizację pracy w szpitalach, w tym za kadry, odpowiada dyrektor danego podmiotu leczniczego. W związku z tym pozycjonowanie koordynatora jest rolą osoby odpowiedzialnej za ten obszar w danej jednostce – dyrektora do spraw klinicznych, medycznych lub naczelnego lekarza, różnie są określone te stanowiska w ośrodkach.

Czy jest szansa, żeby koordynator został uznany za zawód medyczny?

Nie umiem w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie. Ale fakt, że nie jest to już anonimowa pozycja zawodowa wpisana do regulaminu jakiegoś podmiotu, ale stanowisko, które występuje w rozporządzeniu ministra, wyznacza dobry kierunek.

Rozumiem więc, że część prac legislacyjnych mamy za sobą i w tej chwili czekamy na wdrożenie ustawy. Jakie jeszcze regulacje są potrzebne?

Kamieniem milowym będzie wdrożenie elektronicznej karty DiLO (e-DiLO). Prace są już bardzo zaawansowane. Zapoznaliśmy się w ostatnim czasie z ostatnią wersją tego dokumentu przedstawioną przez Centrum e-Zdrowia. Przed nami jeszcze kilka testów, które pozwolą doszlifować wszystkie elementy. W karcie także będzie przypisana rola koordynatora, który będzie wspierał lekarza w jej wypełnianiu i prowadzeniu. DiLO, a docelowo e-DiLO jest osią całości systemu, nikt nie ma wątpliwości, że będzie w KSO odgrywała niezwykle ważną rolę.

Koordynatorzy są coraz bardziej obecni w systemie. Jaki jest stosunek medyków do tego wsparcia?

Koordynator jest dla lekarza ogromnym wsparciem. Koleżanki i koledzy bardzo potrzebują takiej osoby u swego boku. W Narodowym Instytucie Onkologii koordynatorzy są podzieleni na trzy duże grupy: pierwsza pracuje bezpośrednio w klinikach, druga na poziomie ambulatorium, a trzecia to koordynatorzy zajmujący się współpracą międzyośrodkową. Podczas wizyty lekarskiej pacjent, który oczekuje na wynik lub ma dopiero co rozpoznaną chorobę nowotworową, znajduje się pod wpływem ogromnego stresu i lęku. Czasami trzeba mu przekazać jeszcze raz wszystkie informacje, zwłaszcza te techniczne, organizacyjne. Tu jest ogromna rola koordynatora. Nie wyobrażam sobie, aby w dobie tylu obciążeń biurokratycznych, konieczności przekazywania informacji bardzo dużej liczbie pacjentów pierwszorazowych, nie było koordynatorów. I to co wiemy dziś na pewno – to nie mogą być przypadkowe osoby, tylko obdarzone cierpliwością, empatią, zmysłem organizacyjnym, ze zdolnością wykorzystania nowoczesnych narzędzi informatycznych.

Podczas pół roku działania KSO udało się wiele osiągnąć w kwestii koordynatorów. A co się nie udało?

Sieć faktycznie działa od niedawna, więc starajmy się pokazywać plusy i dajmy sobie szansę na wdrożenie nowych rozwiązań. Kiedy ostatnio rozmawiałam z kolegami z Francji, podkreślali, że mogą precyzyjnie określić moment – 5 lat temu, w którym sieć rozpoczęła swoje działanie, ale na pewno nie określą końca, bo nigdy go nie będzie. Sieć buduje się stopniowo, rozwija się i będzie rozwijała stale. Nie możemy więc oczekiwać, że w ciągu kilku miesięcy rozwiążemy wszystkie bolączki i niedoskonałości systemu, bo to jest niemożliwe.

Oczywiście wszyscy wiemy, że wiele rzeczy na pewno jeszcze nie funkcjonuje tak, jak powinno. Zapewne sporo czasu upłynie, zanim system zacznie funkcjonować w taki sposób, jak wszyscy byśmy chcieli. Ale unikam krytykowania, staram się zawsze patrzeć pozytywnie, więc uważam, że zamiast mówić o problemach do rozwiązania lepiej jest stawiać sobie konkretne zadania do realizacji. Takie podejście jest bodźcem do zamykania pewnych kart, osiągania kamieni milowych, które pokazują, że już pewne elementy są zrealizowane, i płynnego przechodzenia do kolejnych. Proszę więc pozwolić, że skupię się na tym, co się udało w tak krótkim czasie.

Przede wszystkim nauczyliśmy się ze sobą pracować. Naprawdę z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że polska onkologia się zjednoczyła. Wojewódzkie ośrodki monitorujące, a jest ich 16, pracują i współpracują niezwykle intensywnie, czerpiąc wzajemnie ze swoich dobrych praktyk. Pamiętajmy, że równolegle do pracy o zasięgu krajowym musimy działać lokalnie, a WOM-y poza opracowywaniem rozwiązań dla całej sieci pracują także ze SOLO I i SOLO II w swoich województwach. W ramach sieci powstały grupy robocze, które mają swoje centrale w WOM-ach i bazując na własnym doświadczeniu, opracowują rozwiązania do wdrożenia w całym kraju.

Powstały checklisty – to niezwykle ważny element, o którym już wspominałam. Zawiązały się regionalne współprace z POZ, który jest nieoczywistym, ale niezwykle ważnym elementem sieci jako pierwszy punkt kontaktowy pacjenta w przypadku podejrzenia choroby. Są pierwsze wskaźniki, ruszył Narodowy Portal Onkologiczny, usystematyzowaliśmy ścieżki pacjenta. To naprawdę są świetne wyniki jak na pierwsze kilka miesięcy pracy, trudno więc mówić, że coś się nie udało.

Gdybym jednak miała powiedzieć, na co czekam, ze świadomością, że tworzenie nowych rozwiązań i standardów to często żmudny proces, to marzy mi się utworzenie narzędzia, które byłoby dla koordynatorów specjalistyczną platformą wymiany doświadczeń. Często konieczne jest przekazywanie danych osobowych pacjenta pomiędzy różnymi osobami, zatem platforma powinna spełniać wszystkie kryteria ochrony i cyberbezpieczeństwa. Będziemy rozmawiać z Centrum e-Zdrowia, czy w ramach ich działań można by takie narzędzie wypracować.

Oprócz tej platformy, potrzebne będą też narzędzia elektroniczne wspomagające pracę koordynatora i obsługę konsyliów. One są już przygotowywane w Centrum e-Zdrowia. Krokiem milowym będzie wdrożenie e-DILO, czyli elektronicznej informacji o pacjencie, podjętej diagnostyce i leczeniu. Ten dokument ma krytyczne znaczenie. Po jego wprowadzeniu poczekamy na opinie koordynatorów, bo ogromnie ważne będzie, jak oni będą widzieli możliwość udoskonalenia pewnych zadań, tak aby ich praca była jak najmniej uciążliwa.

Kolejne ważne wyzwanie, o którym już wspominałam, to szkolenia uzupełniające. Jeszcze nie zapadła decyzja co do ich realizacji ale myślę, że nikt z nas nie ma wątpliwości, że powinny się odbywać i pewnie już za rok będziemy prowadzić takie szkolenia doskonalące i podnoszące jakość pracy koordynatorów.

Potrzebne jest też większe upowszechnienie wspomnianych już ścieżek pacjenta, które Krajowy Ośrodek Monitorujący opracował wraz z ośrodkami wojewódzkimi. Mają one formę kliniczną, czyli profesjonalną – dla lekarzy, a także formę graficzną, bardziej przyjazną dla pacjentów. To ważne narzędzie dla koordynatora, ponieważ dzięki niemu może oznaczyć miejsce (w sensie działań onkologicznych i diagnostycznych) i czas, w którym obecnie znajduje się pacjent. Dzięki temu łatwiej jest wskazać pacjentowi i omówić z nim, w jakim kierunku będą prowadzone dalsze działania. Upowszechnienie tych ścieżek w formie elektronicznej na pewno będzie ułatwieniem dla koordynatorów.

Czy pani zdaniem szkolenia dla koordynatorów powinny być obowiązkowe?

Jak najbardziej tak, ponieważ dzięki temu unikamy przypadkowości i jednocześnie dajemy szansę na rozwój zawodowy i wzmacniamy koordynatora w wiedzy teoretycznej i praktycznej w jego miejscu pracy. W takim kierunku powinno to podążać. Zresztą liczby mówią same za siebie: blisko 1000 osób przeszkolonych w ciągu 11 miesięcy. To pokazuje, jak te szkolenia są potrzebne i z jakim ogromnym zainteresowaniem się spotykają.

Mamy więc 1000 przeszkolonych koordynatorów, a ilu jest ich ogólnie?

Niestety nie mamy jeszcze takich danych. Obecnie ośrodek sam decyduje o liczbie koordynatorów i jest ona wynikiem liczby przyjmowanych pacjentów. W ostatnim czasie Narodowy Fundusz Zdrowia podjął się policzenia wszystkich koordynatorów i co miesiąc prosi ośrodki o odpowiednie sprawozdania. Mam nadzieję, że to zadanie będzie kontynuowane i dzięki niemu poznamy ostateczne dane.

Mam też nadzieję, że w niedługim czasie uda nam się uruchomić Centralny Rejestr Koordynatorów. Moglibyśmy w tym systemie umieścić także szkolenia i dzięki certyfikatom, które otrzymuje obecnie każdy, kto ukończył szkolenie, będziemy mieli wszystkie potrzebne informacje o kompetencjach danej osoby.

Pamiętajmy, że wszystko co robimy w zakresie koordynacji i całościowo sieci, jest nowe, więc wiele rzeczy na pewno będzie wymagało pionierskich rozwiązań. Jestem przekonana, że po kolei uda nam się wszystko osiągnąć. Bagaż doświadczeń zdobywamy miesiąc po miesiącu, a zadania – nie lubię słowa problem – staramy się rozwiązywać na bieżąco. Pewnie jeszcze momentami w sposób niedoskonały. Ale wszystko przed nami i wydaje mi się, że jak na tak krótki staż idziemy w bardzo dobrym kierunku.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.