Ministerstwo nie dba o zdrowie psychiczne
Według wyliczeń Międzynarodowego Stowarzyszenia Neuropsychiatrii za 10–15 lat to właśnie choroby psychiczne będą najczęstszą chorobą wśród Europejczyków. Polską odpowiedzią na związane z tym wyzwania miał być Narodowy Program Zdrowia Psychicznego. Problem z nim taki, że program nie działa, co wytyka ministrowi zdrowia Rzecznik Praw Pacjenta.
-Wzrost liczby chorób psychicznych jest nieunikniony, ponieważ są to po prostu choroby cywilizacyjne. Im wyższy poziom rozwoju społeczeństw, tym jest ich więcej –mówił „Menedżerowi Zdrowia” Hanse-Jürgen Möller, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Neuropsychiatrii (International College of Neuropsychopharmacology).
I ma to odzwierciedlenie w naszych danych epidemiologicznych. Wskaźnik rozpowszechnienia chorób o podłożu psychicznym leczonych ambulatoryjnie w ostatnich kilkunastu latach wzrósł o 131 proc. (z 1629 do 3763 na 100 tys. osób), a hospitalizacji o 45 proc. (z 362 do 526 na 100 tys. osób). Blisko 1 proc. naszego społeczeństwa cierpi na schizofrenię, 1,5 proc. – na chorobę afektywną dwubiegunową, a aż 10 proc. – na depresję. I liczby te stale rosną.
Odpowiedzią miał być polski, oryginalny Narodowy Program Zdrowia Psychicznego. -Tu potrzeba skoordynowanych działań – mówił o nim prof. Marek Jarema - konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii. –Choroby o podłożu psychicznym to choroby przewlekłe mające tendencje do nawracania. Potrzebna jest jakaś forma pomocy ze strony specjalisty. Ale w większości wypadków ten nadzór specjalisty wcale nie musi być intensywny, stały. W gruncie rzeczy naszym najważniejszym postulatem jest model opieki środowiskowej - dodawał.
I dlatego realizatorami programu powinny być też resorty: sprawiedliwości, obrony narodowej, zdrowia, a także NFZ oraz samorządy województw, powiatów i gmin. Powinny, ale nie są. –Bo aż do tej chwili nie powołano podmiotu odpowiedzialnego za realizację programu – wytyka w piśmie przesłanym Bartoszowi Arłukowiczowi, ministrowi zdrowia, Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta. Program obowiązuje od roku 2011, zakończyć się ma w 2015. –Mija więc rok – podsumowuje Kozłowska. -Zdaniem Krystyny Kozłowskiej brak organu nadzoru niesie negatywne konsekwencje dla osób chorych psychicznie, bo pomiędzy jednostkami zobowiązanymi do współpracy w realizacji programu, czyli samorządami, szpitalami a poradniami, nie przepływają informacje o tym, jakie zadania zostały wykonane – zauważa „Rzeczpospolita”.
W lipcu Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli w szpitalach psychiatrycznych. Sprawdziła 17 z nich. Niemal trzy czwarte nie spełniało podstawowych wymogów - w salach ciasnota, łóżka ustawia się nie tylko na korytarzach, ale też w świetlicach. -Na Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego resort miał wydać w 2011 r. 8 mln zł, znalazł zaledwie 200 tys. zł. – zauważali inspektorzy NIK.
I ma to odzwierciedlenie w naszych danych epidemiologicznych. Wskaźnik rozpowszechnienia chorób o podłożu psychicznym leczonych ambulatoryjnie w ostatnich kilkunastu latach wzrósł o 131 proc. (z 1629 do 3763 na 100 tys. osób), a hospitalizacji o 45 proc. (z 362 do 526 na 100 tys. osób). Blisko 1 proc. naszego społeczeństwa cierpi na schizofrenię, 1,5 proc. – na chorobę afektywną dwubiegunową, a aż 10 proc. – na depresję. I liczby te stale rosną.
Odpowiedzią miał być polski, oryginalny Narodowy Program Zdrowia Psychicznego. -Tu potrzeba skoordynowanych działań – mówił o nim prof. Marek Jarema - konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii. –Choroby o podłożu psychicznym to choroby przewlekłe mające tendencje do nawracania. Potrzebna jest jakaś forma pomocy ze strony specjalisty. Ale w większości wypadków ten nadzór specjalisty wcale nie musi być intensywny, stały. W gruncie rzeczy naszym najważniejszym postulatem jest model opieki środowiskowej - dodawał.
I dlatego realizatorami programu powinny być też resorty: sprawiedliwości, obrony narodowej, zdrowia, a także NFZ oraz samorządy województw, powiatów i gmin. Powinny, ale nie są. –Bo aż do tej chwili nie powołano podmiotu odpowiedzialnego za realizację programu – wytyka w piśmie przesłanym Bartoszowi Arłukowiczowi, ministrowi zdrowia, Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta. Program obowiązuje od roku 2011, zakończyć się ma w 2015. –Mija więc rok – podsumowuje Kozłowska. -Zdaniem Krystyny Kozłowskiej brak organu nadzoru niesie negatywne konsekwencje dla osób chorych psychicznie, bo pomiędzy jednostkami zobowiązanymi do współpracy w realizacji programu, czyli samorządami, szpitalami a poradniami, nie przepływają informacje o tym, jakie zadania zostały wykonane – zauważa „Rzeczpospolita”.
W lipcu Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli w szpitalach psychiatrycznych. Sprawdziła 17 z nich. Niemal trzy czwarte nie spełniało podstawowych wymogów - w salach ciasnota, łóżka ustawia się nie tylko na korytarzach, ale też w świetlicach. -Na Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego resort miał wydać w 2011 r. 8 mln zł, znalazł zaledwie 200 tys. zł. – zauważali inspektorzy NIK.