Ministerstwo Zdrowia postanowiło drożdżówki obrzydzić… ceną

Udostępnij:
W grudniu do sklepików szkolnych wrócą drożdżówki. Mają nawet nieformalną nazwę „radziwiłłówka”. Kłopot w tym, że resort nowy produkt upiekł po swojemu – czyli bardzo drogo. Zdrowa drożdżówka może być 2-3 razy droższa od tradycyjnej.
- Wojna o drożdżówki w polskich szkołach lada chwila się zakończy. – W grudniu w szkołach pojawi się "drożdżówka-radziwiłłówka" – zapowiedział z dumą Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia.

- I zachwalał produkt jako wykonany z naturalnych polskich produktów, w tym z nadzienia, którego skład to 80-90 proc. owoców i brak w nim syropu glukozowo-fruktozowego – pisze „Wirtualna Polska”.

- Jest przepyszna, ale ona nie ma nic wspólnego z ministrem. Naprawdę minister nie będzie miał z tego profitów – mówił trochę żartem Pinkas.

Nazwa "radziwiłłówka" została zastrzeżona nawet przez przedsiębiorców na cześć ministra zdrowia, który postanowił przywrócić drożdżówki do szkół.

Przepis na zdrową drożdżówkę opracował Zakład Higieny i Zarządzania Jakością Żywności w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Firma AKO stworzyła według tych zaleceń koncentrat, który mogą teraz kupować od niej piekarnie. Nadzienie do drożdżówki opracowała firma Zentis Polska.

Problemem może okazać się jednak cena. Do produkcji "radziwiłłówki" zamiast cukru używana będzie inulina, czyli naturalny prebiotyk, a zamiast mąki pszennej - mniej tucząca mąka z dyni. Tylko że wysokiej jakości składniki powodują, że produkcja zdrowej drożdżówki będzie 2-3 razy droższa.
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.