Kraków - Prokocim: po CZD kolejny szpital dziecięcy pisze do premiera
- Szpitale pediatryczne są niedofinansowane. Wbrew opinii urzędników mały pacjent wcale nie kosztuje mniej. Wręcz przeciwnie - tłumaczy dyrektor zadłużonego na 30 mln zł szpitala w krakowie Prokocimiu. Przyznaje też, że w swojej placówce zatrudnia 1,8 tys. pracowników. 800 z nich to personel nie medyczny.
Gdzie tkwi sedno problemu? - to pytanie padało w środę podczas konferencji w Prokocimiu kilka razy. Uniwersytecki Szpital Dziecięcy ma największy od kilku lat dług. - On się zmienia w zależności od tego, co uda nam się zapłacić, ile operacji czy zabiegów wykonamy, ale od niedawna waha się między 20 a 30 mln zł - mówi dr Maciej Kowalczyk, dyrektor szpitala.
-Dr Kowalczyk w imieniu Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali Klinicznych wystosował list otwarty m.in.do premiera i ministra zdrowia - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Do jego napisania skłonił mnie apel dyrektora Centrum Zdrowia Dziecka, bo problemy finansowe ma w Polsce większość wysoko specjalistycznych szpitali pediatrycznych. To bardzo ciężka sytuacja, bo pod tymi milionami długów kryje się życie i zdrowie polskich dzieci - mówi dyrektor Kowalczyk.
-Dr Kowalczyk w imieniu Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali Klinicznych wystosował list otwarty m.in.do premiera i ministra zdrowia - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Do jego napisania skłonił mnie apel dyrektora Centrum Zdrowia Dziecka, bo problemy finansowe ma w Polsce większość wysoko specjalistycznych szpitali pediatrycznych. To bardzo ciężka sytuacja, bo pod tymi milionami długów kryje się życie i zdrowie polskich dzieci - mówi dyrektor Kowalczyk.