
Jan Paweł II będzie świętym – uznano cud medyczny
Papież Franciszek podpisał dziś dekret o wyniesieniu na ołtarze Jana Pawła II i Jana XXIII.
Nieoficjalnie wiadomo, że cud Jana Pawła II dotyczył przypadku wyzdrowienia kobiety z Kostaryki z ciężkim uszkodzeniem mózgu, które jednak niespodziewanie ustąpiło.
Z doniesień podawanych na stronach internetowych włoskich gazet i przez agencję informacyjną Ansa wynika, że kobieta modliła się do polskiego papieża. Wcześniej informowano, że do cudu miało dojść wieczorem 1 maja 2011 roku, czyli w dniu beatyfikacji Jana Pawła II. Tej wiadomości jednak nie potwierdzono.
Z podpisanego w godzinach popołudniowych dekretu wynika, że obaj papieże zostaną wyniesieni na ołtarze tego samego dnia, a dokładny termin zostanie przedstawiony na następnym konsystorzu.
Dodajmy, że dotychczas siedmiu lekarzy pod przewodnictwem dr. Patricka Polisce, osobistego kardiologa Jana Pawła II, Benedykta XVI i papieża Franciszka uznało za niewytłumaczalne medycznie uzdrowienie przypisywane wstawiennictwu bł. Jana Pawła II.
Prace nad „cudami medycznymi” Jana Pawła II przebiegały w ścisłej tajemnicy. Warto podkreślić, że w procesie kanonizacyjnym uzdrowienie przyjmuje się za trwałe – a o takich orzekła lekarska komisja dr. Patricka Polisce - dopiero wtedy, kiedy istnieje pewność, że nie będzie nawrotu choroby. Dlatego zwykle pomija się przypadki cudownych uzdrowień chorych na nowotwory. A tych jest najwięcej wśród zgłoszonych łask, mających znamiona cudu, napływających do ks. Sławomira Odera, postulatora procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II.
Dotychczas do mediów przeciekły niepotwierdzone (!) informacje o następujących cudownych uzdrowieniach:
- Bliski współpracownik Jana Pawła II kard. Francesco Marchisano, odpowiedzialny za Bazylikę św. Piotra, ujawnił szczegóły swojego cudownego uzdrowienia dzięki modlitwie ojca świętego. Ten włoski kardynał zaprzyjaźnił się z ks. bp. Wojtyłą w 1962 r. Przed wieloma laty poddał się poważnej operacji jednej z głównych szyjnych arterii. Niestety, podczas zabiegu, na skutek lekarskiego błędu, została sparaliżowana jego prawa struna głosowa. Mówił tak cicho i niewyraźnie, że nie można go było zrozumieć. Pewnego dnia przyszedł odwiedzić go ojciec święty. Dotykając chorego miejsca, powiedział: "Nie lękaj się, zobaczysz, że Pan na nowo da ci głos. Będę się modlił za ciebie". W krótkim czasie po tym spotkaniu kard. Francesco Marchisano został całkowicie uzdrowiony.
- Państwo Szechyńscy mają sześcioro dzieci. Ich córka, Wiktoria, urodziła się w Polsce w 1982 r. Zaraz po urodzeniu stwierdzono u niej złośliwego guza w piersi. W grudniu 1982 r. rodzina Szechyńskich emigrowała do Toronto. Guz rakowy u Wiktorii nieustannie się rozrastał. Leczenie okazało się nieskuteczne. Lekarze dawali dziewczynce maksymalnie trzy lata życia. W czasie pobytu Jana Pawła II w Toronto w 1984 r. rodzice za wszelką cenę chcieli, aby papież dotknął ich nieuleczalnie chorą córkę i pomodlił się za nią. Niestety, osobiste spotkanie z papieżem okazało się niemożliwe. Nie zrezygnowali jednak i napisali do Watykanu z prośbą o prywatną audiencję. Odpowiedź była pozytywna. W marcu1985 r. do Rzymu poleciała mama z chorą córką. Podczas spotkania papież wziął Wiktorię i ucałował ją. Powiedział do matki: "Módl się i całkowicie ufaj Panu Bogu. Jeżeli Bóg zadecyduje, że Wiktoria ma pójść do Niego, to ją do siebie zabierze. Jeżeli Jego wolą jest, aby pozostała u Ciebie ... to tak się też stanie. Traktuj Wiktorię tak samo, jak inne twoje dzieci. Będzie tak, jak Pan Bóg pragnie, aby się stało". Po powrocie do domu, ku zaskoczeniu wszystkich, Wiktoria poczuła się bardzo dobrze. Późniejsze badania stwierdziły całkowite zniknięcie dużego guza.
Z doniesień podawanych na stronach internetowych włoskich gazet i przez agencję informacyjną Ansa wynika, że kobieta modliła się do polskiego papieża. Wcześniej informowano, że do cudu miało dojść wieczorem 1 maja 2011 roku, czyli w dniu beatyfikacji Jana Pawła II. Tej wiadomości jednak nie potwierdzono.
Z podpisanego w godzinach popołudniowych dekretu wynika, że obaj papieże zostaną wyniesieni na ołtarze tego samego dnia, a dokładny termin zostanie przedstawiony na następnym konsystorzu.
Dodajmy, że dotychczas siedmiu lekarzy pod przewodnictwem dr. Patricka Polisce, osobistego kardiologa Jana Pawła II, Benedykta XVI i papieża Franciszka uznało za niewytłumaczalne medycznie uzdrowienie przypisywane wstawiennictwu bł. Jana Pawła II.
Prace nad „cudami medycznymi” Jana Pawła II przebiegały w ścisłej tajemnicy. Warto podkreślić, że w procesie kanonizacyjnym uzdrowienie przyjmuje się za trwałe – a o takich orzekła lekarska komisja dr. Patricka Polisce - dopiero wtedy, kiedy istnieje pewność, że nie będzie nawrotu choroby. Dlatego zwykle pomija się przypadki cudownych uzdrowień chorych na nowotwory. A tych jest najwięcej wśród zgłoszonych łask, mających znamiona cudu, napływających do ks. Sławomira Odera, postulatora procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II.
Dotychczas do mediów przeciekły niepotwierdzone (!) informacje o następujących cudownych uzdrowieniach:
- Bliski współpracownik Jana Pawła II kard. Francesco Marchisano, odpowiedzialny za Bazylikę św. Piotra, ujawnił szczegóły swojego cudownego uzdrowienia dzięki modlitwie ojca świętego. Ten włoski kardynał zaprzyjaźnił się z ks. bp. Wojtyłą w 1962 r. Przed wieloma laty poddał się poważnej operacji jednej z głównych szyjnych arterii. Niestety, podczas zabiegu, na skutek lekarskiego błędu, została sparaliżowana jego prawa struna głosowa. Mówił tak cicho i niewyraźnie, że nie można go było zrozumieć. Pewnego dnia przyszedł odwiedzić go ojciec święty. Dotykając chorego miejsca, powiedział: "Nie lękaj się, zobaczysz, że Pan na nowo da ci głos. Będę się modlił za ciebie". W krótkim czasie po tym spotkaniu kard. Francesco Marchisano został całkowicie uzdrowiony.
- Państwo Szechyńscy mają sześcioro dzieci. Ich córka, Wiktoria, urodziła się w Polsce w 1982 r. Zaraz po urodzeniu stwierdzono u niej złośliwego guza w piersi. W grudniu 1982 r. rodzina Szechyńskich emigrowała do Toronto. Guz rakowy u Wiktorii nieustannie się rozrastał. Leczenie okazało się nieskuteczne. Lekarze dawali dziewczynce maksymalnie trzy lata życia. W czasie pobytu Jana Pawła II w Toronto w 1984 r. rodzice za wszelką cenę chcieli, aby papież dotknął ich nieuleczalnie chorą córkę i pomodlił się za nią. Niestety, osobiste spotkanie z papieżem okazało się niemożliwe. Nie zrezygnowali jednak i napisali do Watykanu z prośbą o prywatną audiencję. Odpowiedź była pozytywna. W marcu1985 r. do Rzymu poleciała mama z chorą córką. Podczas spotkania papież wziął Wiktorię i ucałował ją. Powiedział do matki: "Módl się i całkowicie ufaj Panu Bogu. Jeżeli Bóg zadecyduje, że Wiktoria ma pójść do Niego, to ją do siebie zabierze. Jeżeli Jego wolą jest, aby pozostała u Ciebie ... to tak się też stanie. Traktuj Wiktorię tak samo, jak inne twoje dzieci. Będzie tak, jak Pan Bóg pragnie, aby się stało". Po powrocie do domu, ku zaskoczeniu wszystkich, Wiktoria poczuła się bardzo dobrze. Późniejsze badania stwierdziły całkowite zniknięcie dużego guza.