Hospicjum bez pieniędzy, bo zdaniem NFZ zawyżało koszty
Zarówno poseł PO Robert Tyszkiewicz, jak i starosta powiatu augustowskiego Franciszek Wiśniewski będą interweniować w sprawie hospicjum w Augustowie, które zostało pozbawione pieniędzy. Narodowy Fundusz Zdrowia za nieprawidłowości w rozliczeniach nie wypłacił placówce środków.
Od wczoraj hospicjum nie ma pieniędzy na leki i jedzenie dla podopiecznych. - Uważam, że wszelkie wątpliwości dotyczące nieprawidłowości wrozliczeniach środków przekazanych przez NFZ muszą być jak najszybciej wyjaśnione. Jestem przekonany, że nie można rozwiązywać tej sytuacji w sposób, który godzi w dobro pacjentów, a może wręcz naraża ich zdrowie. Nie wskazano też alternatywnego miejsca pomocy, a to jest moim zdaniem sprzeczne z obowiązującym w Polsce systemem opieki zdrowotnej i przepisami zawartymi w Konstytucji RP - napisał Tyszkiewicz w piśmie skierowanym do dyrektora NFZ w Białymstoku.
-A chodzi o to, że oddział NFZ w Białymstoku wstrzymał płatności dla hospicjum z powodu bezpodstawnego zawyżania rozliczeń świadczeń udzielonych augustowskiej placówce. Zakwestionowano działania placówki tłumacząc, że pacjenci zostali źle kwalifikowani, że zakład otrzymał więcej pieniędzy niż powinien i teraz musi je wjakiś sposób zwrócić - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Placówka bezpodstawnie zawyżyła rozliczenia świadczeń udzielonych w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym - na łączną kwotę ok. 393 tys. zł - mówiła Małgorzata Jopich z NFZ. - Rozliczenia części pacjentów były zawyżone dwu-, a nawet trzykrotnie. Kontrolerzy odkryli, że większość pacjentów wykazanych wrozliczeniu powinna być objęta niższymi stawkami. Fundusz płaci bowiem wyższą stawkę za takich pacjentów, którzy w procesie leczenia wymagają leczenia żywieniowego, np. w postaci żywienia dojelitowego.
-A chodzi o to, że oddział NFZ w Białymstoku wstrzymał płatności dla hospicjum z powodu bezpodstawnego zawyżania rozliczeń świadczeń udzielonych augustowskiej placówce. Zakwestionowano działania placówki tłumacząc, że pacjenci zostali źle kwalifikowani, że zakład otrzymał więcej pieniędzy niż powinien i teraz musi je wjakiś sposób zwrócić - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Placówka bezpodstawnie zawyżyła rozliczenia świadczeń udzielonych w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym - na łączną kwotę ok. 393 tys. zł - mówiła Małgorzata Jopich z NFZ. - Rozliczenia części pacjentów były zawyżone dwu-, a nawet trzykrotnie. Kontrolerzy odkryli, że większość pacjentów wykazanych wrozliczeniu powinna być objęta niższymi stawkami. Fundusz płaci bowiem wyższą stawkę za takich pacjentów, którzy w procesie leczenia wymagają leczenia żywieniowego, np. w postaci żywienia dojelitowego.