
Dlaczego rodzice nie zapisują dzieci na zajęcia z edukacji zdrowotnej?
– Burza polityczna rozpętana przez Episkopat i polityków prawicy spowodowała, że przedmiot został w tym roku wprowadzony jako nieobowiązkowy. I oczywistą konsekwencją nieobowiązkowości jest to, że spora część uczniów i rodziców decyduje się niestety na nieskorzystanie z tego przedmiotu – powiedziała szfowa MEN Barbara Nowacka.
W Krakowie z edukacji zdrowotnej wypisanych zostało dwie trzecie uczniów, w Rzeszowie zrezygnowało 81 proc. – wynika z wstępnych danych zebranych w największych miastach. Są szkoły, w których na lekcje z nowego przedmiotu nie ma chętnych, ale są też takie, gdzie obłożenie wyniesie 100 proc.
Pod koniec września ministra edukacji zapowiedział, że 10 października będzie wiadomo, ilu uczniów wypisało się z edukacji zdrowotnej. W tym roku szkolnym jest to przedmiot nieobowiązkowy, o ile do 25 września rodzice wypisali z niego swoje dziecko. Wstępne dane z największych miast pokazują, że właśnie taka decyzja była popularniejsza niż pozostanie na zajęciach.
Czekamy na kompletne dane ze wszystkich szkół
W środę 8 października na konferencji prasowej Nowacka powtórzyła, że dane dotyczące frekwencji zostaną zaprezentowane, gdy MEN będzie miało kompletne dane ze wszystkich szkół. – Zakładam, że będzie to pod koniec tego tygodnia albo na początku przyszłego. Będziecie państwo informowani przez Ministerstwo Edukacji Narodowej bezpośrednio – powiedziała.
Szefowa MEN pytana była o przyczyny rezygnacji z zajęć z edukacji zdrowotnej. – Doskonale państwo wiedzie, że burza polityczna rozpętana przez Episkopat i polityków prawicy spowodowała, że przedmiot został w tym roku wprowadzony jako nieobowiązkowy. I oczywistą konsekwencją nieobowiązkowości jest to, że spora część uczniów i rodziców decyduje się niestety na nieskorzystanie z tego przedmiotu – powiedziała.
Apelujemy, żeby dać przedmiotowi szansę
– Dlatego zaapelujemy, by dać przedmiotowi szansę, żeby uczniowie chociaż spróbowali posłuchać, czego się tam mogą dowiedzieć, rodzice, żeby zapoznali się z podstawami programowymi, nauczyciele z materiałami, które są dostępne na Zintegrowanej Platformie Edukacyjnej – dodała.
Zapowiedziała, że przyczyny niskiej frekwencji będą analizowane, choć jak zaznaczyła „pierwotną przyczyną jest nieobowiązkowość”. – To samo byłoby, gdyby nieobowiązkowa była matematyka, fizyka, chemia, biologia, geografia, ale do tego nie dopuszczę – powiedziała. Wskazała też na organizowanie zajęć edukacji zdrowotnej, np. na dziewiątej godzinie lekcyjnej w piątek.
– Ten rok (...) traktujemy jako czas na dobre przyjęcie się przedmiotu i zwalczanie fake newsów – powiedziała Nowacka.
Zapytana, czy w przyszłym roku szkolnym edukacja zdrowotna stanie się przedmiotem obowiązkowym, powiedziała: „Podejmiemy decyzję po badaniach, ewaluacjach i rozmowach”.
Edukacja zdrowotna to przedmiot, który w tym roku szkolnym zastąpił wychowanie do życia w rodzinie. Na zajęciach przekazywana będzie wiedza o zdrowiu w wymiarze fizycznym, psychicznym, seksualnym, społecznym i środowiskowym na wszystkich etapach życia.
Nowy przedmiot jest nauczany w szkołach podstawowych w klasach IV–VIII (w wymiarze jednej godziny tygodniowo w każdej z tych klas, przy czym zajęcia w klasie VIII mają być realizowane tylko w pierwszym semestrze) i w szkołach ponadpodstawowych (w wymiarze jednej godziny tygodniowo przez dwa lata).
Przeczytaj także: „Edukacja czy wychowanie?”, „Edukacja zdrowotna to nauka o zdrowiu, a nie ideologia i seksualizacja”.