PAP/Valdemar Doveiko
PAP/Valdemar Doveiko

Co z tym alkoholem?

Udostępnij:

– Czy jeśli ograniczenia sprzedaży alkoholu przyniosły efekt w krajach skandynawskich, na Litwie, w Kanadzie, Australii, Irlandii czy Szkocji, nie warto byłoby zastosować ich w Polsce? – pyta w „Menedżerze Zdrowia” Konstanty Radziwiłł.

  • Konstanty Radziwiłł zabiera głos w dyskusji o sprzedaży alkoholu
  • Ekspert przypomina, że Światowa Organizacja Zdrowia już piętnaście lat temu opublikowała „Globalną strategię na rzecz szkodliwego spożywania alkoholu” (znowelizowaną w 2022 r. jako „Globalny plan działań antyalkoholowych”) – zawiera ona kilka prostych sposobów na ograniczenie spożycia trunków

Alkohol szkodzi zdrowiu – to wiedzą wszyscy, a jednocześnie (prawie) wszyscy uśmiechają się, powtarzając ten slogan. Przecież spożywanie alkoholu jest istotną częścią naszej kultury. To także ogromny rynek – branża producentów i dystrybutorów alkoholu, jak również gastronomiczna to dziesiątki miliardów złotych rocznie. Jednocześnie alkohol nie tylko szkodzi zdrowiu fizycznemu, lecz także negatywnie wpływa na zdrowie psychiczne jego konsumentów (w tym prowadzi do uzależnienia i samobójstw), jak również powoduje spustoszenie w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i zawodowym osób pijących, jest też częstą przyczyną wypadków na drodze i w pracy. Pomijając sumę nieszczęść i cierpień dotykających miliony osób (nie tylko pijących – także ich bliskich, sąsiadów, współpracowników, współużytkowników dróg itd.), to dziesiątki miliardów złotych strat, jakie ponosi duża część społeczeństwa.

Od ponad czterdziestu lat obowiązuje w Polsce ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, a mimo to spożycie alkoholu praktycznie w całym tym okresie się zwiększa. Pojawiają się nowe trendy (na przykład zmniejszyła się konsumpcja napojów wysokoprocentowych, z czego cieszą się naiwni, bo poprzez piwo dzieci wchodzą łatwiej w świat alkoholu), okresowo spożycie nieco spada, ale dziewięć litrów czystego spirytusu na każdego mieszkańca Polski to po prostu dramat.

W tej sytuacji od mniej więcej roku mamy w Polsce upiorny taniec pozorów – legislatorzy udając, że coś robią, zajmują się (ale bez widocznego finału) alkotubkami (jednocześnie nie dostrzegając problemu „małpek” stworzonych specjalnie „dla” młodzieży i alkoholików) czy wczesną inicjacją alkoholową (w tym samym czasie dopuszczając wszechobecną reklamę piwa, także w publicznej telewizji – po godz. 20, „bo wtedy młodzież już śpi”). Kropkę nad „i” postawili ostatnio stołeczni radni, odrzucając projekt częściowych nocnych ograniczeń w sprzedaży alkoholu.

Dyskusja najpierw w radach dzielnicowych, a potem w Radzie Warszawy była pełna ekstremalnych przykładów hipokryzji, arogancji i głupoty (niestety prawdopodobnie również wpływów branży alkoholowej na radnych).
Tymczasem alarmowa sytuacja dotycząca alkoholu wymaga zastosowania polityki opartej na dowodach i sprawdzającej się z powodzeniem w innych krajach.

Światowa Organizacja Zdrowia już piętnaście lat temu opublikowała „Globalną strategię na rzecz szkodliwego spożywania alkoholu” (znowelizowaną w 2022 r. jako „Globalny plan działań antyalkoholowych”). Zawiera ona kilka prostych sposobów na ograniczenie spożycia trunków.

Są to: całkowity zakaz reklamy alkoholu (także w internecie), ograniczenie jego dostępności (geograficzne – rzadka sieć sklepów sprzedających alkohol, czasowe – zakaz nocnej i świątecznej sprzedaży, i cenowe – wprowadzenie minimalnej ceny za standardową porcję). Czy jeśli takie regulacje przyniosły efekt w krajach skandynawskich, na Litwie, w Kanadzie, Australii, Irlandii czy Szkocji, nie warto byłoby zastosować ich w Polsce? Wydaje się, że rośnie przyzwolenie społeczne dla odważnych ruchów w tym zakresie. Czy tej odwagi nie zabraknie wreszcie politykom i samorządowcom? Na czele tej ponadpartyjnej koalicji powinni stanąć ministrowie rodziny, pracy i polityki społecznej, spraw wewnętrznych i administracji, zdrowia oraz edukacji – takiej siły nikt nie pokona.

Komentarz byłego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła pochodzi z „Menedżera Zdrowia” 3/2025.

Propozycja Lewicy

W Polsce mamy dziesięć razy więcej sklepów z alkoholem niż aptek, szpitalne SOR-y zamiast leczyć, funkcjonują jak izby wytrzeźwień, młodzież bez żadnej kontroli kupuje trunki przez internet, a kierowcy popijają na stacjach benzynowych. Lewica 23 września postanowiła działać i – nie oglądając się na resztę koalicji – wniosła do Sejmu projekt ustawy „Stop alko lobby”.

Więcej w tekście: „Rozmawiamy o wódzie, a nie o polityce”.

Przeczytaj także: „Czy Polacy chcą nocnej prohibicji?”,  „Zakaz sprzedaży alkoholu – sonda”„Ile pije Polak”„Prezydenckie weto”„Alkowyliczanka”„Alkoprzyzwolenie”, „ Nałogi najdroższe”„Alkohol – ojciec polskich chorób”.

 
 
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.