Szymon Czerwiński
Szymon Czerwiński

Wiceminister jak kierowca ►

Udostępnij:

– W Polsce jest dziwna sytuacja z wynagrodzeniami. Wiceminister, który odpowiada za ogromne budżety i na którym ciąży wielka odpowiedzialność, ma na rękę niewiele ponad 10 tys. zł i nie jest to znacząco więcej, niż może zarobić jego kierowca – stwierdziła Anna Gołębicka.

Podczas IX Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny i XIX Kongresu Hospital & Healthcare Management odbyła się sesja „Ile powinni zarabiać dyrektorzy szpitali. Zarobki menadżerów versus lekarzy” – panel do obejrzenia na stronie internetowej: www.youtube.com/NUUEnobarI.

Uczestniczyła w niej Anna Gołębicka, ekonomistka, strateg, ekspertka Centrum im. Adama Smitha.

Już na wstępie podkreśliła, że... w Polsce jest dziwna sytuacja z wynagrodzeniami.

– Na przykład wiceminister, który odpowiada za ogromne budżety i na którym ciąży wielka odpowiedzialność, ma na rękę niewiele ponad 10 tys. zł i nie jest to znacząco więcej, niż może zarobić jego kierowca – mówiła.

– W ten sposób myślimy o wynagrodzeniach kluczowych osób w państwie. Przechodząc do wynagrodzeń menedżerów – oczywiście menedżer menedżerowi nierówny, więc wynagrodzenie powinno mieć związek z efektem pracy. Myśląc o firmach – przedsiębiorstwa, które mają państwo w głowie, pewnie są duże. Na przykład firma GATTA, którą znają wszystkie panie, ma ponad 200 mln zł obrotu, natomiast duże szpitale mają obrót na poziomie pół miliarda, przykładowo szpital kliniczny w Lublinie prawie miliard. W przypadku dyrektorów szpitali mówimy więc o ludziach, którzy po pierwsze zarządzają ogromnymi pieniędzmi, po drugie zarządzają pieniędzmi publicznymi, po trzecie mają trudnych, wymagających pracowników, i co najważniejsze – zarządzają życiem i zdrowiem pacjentów – mówiła Anna Gołębicka.

Jak podkreśliła, wszystkie te osoby są trochę w sytuacji niż minister – zarabiają około czterech średnich krajowych, zarządzając samodzielnymi publicznymi zakładami opieki zdrowotnej – to trochę ponad 30 tys. zł z wszystkimi dodatkami, a jeśli ktoś zarządza instytutem, ma sześć średnich.

Odpowiadając na pytanie, za co w biznesie płaci się menedżerom, ekspertka podkreślała, że za odpowiedzialność, wiedzę, doświadczenie i wynik.

– Jeżeli chcielibyśmy w ten sposób podejść do menedżerów w ochronie zdrowia, to powinniśmy powoływać na te stanowiska osoby, które mają doświadczenie, wiedzę, są w stanie ponieść świadomie odpowiedzialność, która na nich ciąży, ale też ustalać tym osobom jasne wskaźniki, żeby było wiadomo, czy dyrektor jest bardzo dobry czy nie. My jednak wrzucamy wszystko do jednego worka – stwierdziła Anna Gołębicka.

Zdaniem ekspertki dyrektorom szpitali powinno się dodatkowo wyznaczać cele i KPI na poziomie wyniku finansowego.

– Te wszystkie wskaźniki powinny być traktowane tak trochę jak w grywalizacji – ścigamy się z samym sobą, określamy, co poprawiamy w swojej placówce, ale i trochę porównujemy ze średnią rynkową, aby nie stawiać jakichś absurdalnych celów. Bo to, że szpital powiatowy ze słabym kontraktem osiągnie wynik na poziomie 10 proc. na plus, jest zupełnie nierealne. Znaczenie powinien mieć wynik finansowy w odpowiednim kontekście, a także zadowolenie pracowników, fluktuacja kadr. Poziom leczenia też powinien być takim KPI. Można to mierzyć zakażeniami, powrotami pacjentów do zdrowia, oceną pacjentów. Jeżeli to są szpitale kliniczne, to miernikami powinny także być nauka, publikacje, granty, rozwój, nowe inwestycje. Możliwości jest wiele, ważne, żeby były one odzwierciedleniem tego, co chcemy osiągnąć – podsumowała Anna Gołębicka.

Fragment sesji do obejrzenia poniżej, pod wideo dalsza część tekstu.

Ile zarabiają dyrektorzy polskich szpitali?

Podczas sesji omawiano analizę wynagrodzeń i motywacji dyrektorów polskich szpitali, którą w „Menedżerze Zdrowia” opublikowaliśmy w sierpniu 2025 r.

Wyniki?

W skrócie jedynie 26 proc. ankietowanych dyrektorów z Polskiej Federacji Szpitali miało poczucie, że ich wynagrodzenie jest adekwatne do stawek obowiązujących na rynku pracy – najczęściej pensja brutto (wraz z dodatkami) zarządzających wynosi od 20 do 30 tys. zł.

Wysokość wynagrodzeń i subiektywna ocena ich adekwatności do pensji na rynku pracy pozostają zróżnicowane w zależności od formy prowadzenia placówki, a także korelują ze skłonnością do dodatkowego kształcenia. Ponadto wykazano, że istotna część kadry zarządzającej jest niezadowolona ze swoich zarobków i deklaruje gotowość zmiany miejsca pracy, jeżeli wynagrodzenia nie będą wzrastać. W szpitalach prowadzonych w formule samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej dyrektorzy otrzymują wyższe pensje niż w placówkach o innej formie prawnej, co może skłaniać do refleksji na temat zasad kształtowania i standaryzacji systemów wynagradzania w sektorze opieki zdrowotnej.

Więcej w tekście „Ile zarabiają dyrektorzy polskich szpitali – i dlaczego za mało”.

Przeczytaj także: „Czy NFZ bankrutuje – i kto to wszystko psuje?”.

Menedzer Zdrowia youtube

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.