
Upominają się o ratunkowy dostęp do leków
System ratunkowego dostępu do technologii lekowych został wprowadzony w 2017 r., ale nie działa tak, jak zakładano. Ofiarami są walczący o życie pacjenci. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do ministra zdrowia o zmianę tych przepisów.
Procedura ratunkowego dostępu do technologii lekowych miała umożliwić ciężko chorym indywidualną zgodę na pokrycie kosztów leku, który w danym wskazaniu nie jest świadczeniem gwarantowanym, jeżeli jest to niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia i jest poparte wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej.
- W praktyce klinicznej do ratowania zdrowia i życia konieczne jest zastosowanie konkretnego leku lub technologii medycznej, które nie figurują w wykazie świadczeń gwarantowanych – pisze Rzecznik Praw Obywatelskich. Procedura ta miała stanowić wypełnienie obowiązku moralnego państwa wobec chorych, którzy wymagają niestandardowego leczenia.
Jego zdaniem ograniczenia wynikające z obecnych regulacji ustawowych, stosowanej praktyki, nadmiernego formalizmu i niedostatecznej wiedzy na temat procedury o ratunkowym dostępie do technologii lekowych, zarówno wśród lekarzy jak i pacjentów, utrudniają ubezpieczonym dostęp do leczenia w ramach indywidualnej zgody, co czyni tę procedurę iluzoryczną. Ofiarami tej sytuacji są walczący o życie pacjenci, w tym dzieci, których prawo do leczenia jest ograniczane.
Lekarze niechętnie występują z wnioskami do ministra zdrowia o indywidualną zgodę w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowej, zwłaszcza że jest to ryzykowne dla finansów szpitala. Ponadto, nawet zgoda ministra zdrowia na pokrycie kosztów leku nie oznacza, że pacjent otrzyma potrzebny lek w pożądanym terminie.
Pacjent nie może też liczyć na lek zakupiony poza szpitalem (np. przekazany w formie darowizny przez fundację lub inną organizację pozarządową), ponieważ wcześniej wymagana jest odmowa Ministra Zdrowia na pokrycie kosztów leku.
- Niewątpliwie ratunkowy dostęp do technologii lekowych wymaga zmian - zwiększenia dostępności i uproszczenia procedury uzyskiwania indywidualnej zgody Ministra Zdrowia na pokrycie kosztów leku, a także zapewnienia realnych środków finansowych na ten cel – przekonuje rzecznik.
- W praktyce klinicznej do ratowania zdrowia i życia konieczne jest zastosowanie konkretnego leku lub technologii medycznej, które nie figurują w wykazie świadczeń gwarantowanych – pisze Rzecznik Praw Obywatelskich. Procedura ta miała stanowić wypełnienie obowiązku moralnego państwa wobec chorych, którzy wymagają niestandardowego leczenia.
Jego zdaniem ograniczenia wynikające z obecnych regulacji ustawowych, stosowanej praktyki, nadmiernego formalizmu i niedostatecznej wiedzy na temat procedury o ratunkowym dostępie do technologii lekowych, zarówno wśród lekarzy jak i pacjentów, utrudniają ubezpieczonym dostęp do leczenia w ramach indywidualnej zgody, co czyni tę procedurę iluzoryczną. Ofiarami tej sytuacji są walczący o życie pacjenci, w tym dzieci, których prawo do leczenia jest ograniczane.
Lekarze niechętnie występują z wnioskami do ministra zdrowia o indywidualną zgodę w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowej, zwłaszcza że jest to ryzykowne dla finansów szpitala. Ponadto, nawet zgoda ministra zdrowia na pokrycie kosztów leku nie oznacza, że pacjent otrzyma potrzebny lek w pożądanym terminie.
Pacjent nie może też liczyć na lek zakupiony poza szpitalem (np. przekazany w formie darowizny przez fundację lub inną organizację pozarządową), ponieważ wcześniej wymagana jest odmowa Ministra Zdrowia na pokrycie kosztów leku.
- Niewątpliwie ratunkowy dostęp do technologii lekowych wymaga zmian - zwiększenia dostępności i uproszczenia procedury uzyskiwania indywidualnej zgody Ministra Zdrowia na pokrycie kosztów leku, a także zapewnienia realnych środków finansowych na ten cel – przekonuje rzecznik.