
Stop dyżurom jednoosobowym
Tagi: | Anna Dudzińska, Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych, pielęgniarka, pielęgniarki, ataki, ataki na personel medyczny, szpitale, ochrona, wsparcie, zero, tolerancji dla agresji, kampania |
– Personel medyczny nie powinien pełnić jednoosobowych dyżurów. Lekarz po południu na oddziale ma swoje obowiązki, a pielęgniarka, która zostaje sama z dwudziestoma pacjentami narażona jest na przemoc – powiedziała Anna Dudzińska, przewodnicząca Warszawskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Atak na pielęgniarkę podczas pełnienia obowiązków służbowych, w tym udzielania świadczeń zdrowotnych, jest traktowany jako atak na funkcjonariusza publicznego. Przewiduje to art. 11 ustawy o zawodzie pielęgniarki i położnej.
Anna Dudzińska, przewodnicząca Okręgowej Rady Warszawskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych, podkreśliła podczas konferencji prasowej 26 sierpnia, inaugurującej kampanię Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Zero tolerancji dla agresji”, że pomimo funkcjonowania tych przepisów w praktyce nie są one respektowane.
– Wiele organów i służb interwencyjnych w ogóle nie ma świadomości, że pielęgniarki i położne jako personel medyczny także należą do grupy chronionej – stwierdziła.
Pielęgniarka zaatakowana stojakiem od kroplówki
Dudzińska przyznała, że z niepokojem obserwuje eskalację agresji na personel medyczny.
– Nie ma tygodnia, żeby w jakiejś placówce nie doszło do wyraźnego incydentu. Ja już nie mówię o słownej przemocy, to są napaści – powiedziała przewodnicząca, dodając, że w ostatnim czasie pielęgniarka została zaatakowana stojakiem od kroplówki.
– Nie ma procedury, która obowiązywałaby w placówkach medycznych i wskazywała, jak mamy postępować, co powinniśmy zrobić, gdy dochodzi do takich incydentów. Staramy się wspomagać pielęgniarki z każdej strony. Poprzez szkolenia pokazujemy, jak radzić sobie z pacjentem niecierpliwym, agresywnym, który obrzuca nas wyzwiskami. Ale musimy mieć wsparcie przede wszystkim ze strony placówek medycznych, zarządu, dyrekcji. Zaatakowana pielęgniarka takiego wsparcia od szpitala nie dostała – powiedziała przewodnicząca WOIPiP.
– Od nas otrzymała wsparcie psychologiczne i finansowe, ale nic poza tym – dodała.
– Kiedy zapytałam się pielęgniarki, dlaczego nie chce zaskarżyć pacjenta z powództwa cywilnego, odpowiedziała, że boi się o swoją rodzinę – skomentowała Dudzińska.
– Stop dyżurom jednoosobowym. Ani pielęgniarka, ani położna nie powinny być same na dyżurze – zaapelowała Dudzińska.
– Po południu szpitalne oddziały świecą pustkami. Lekarz ma swoje obowiązki. Pielęgniarka, która zostaje sama z dwudziestoma pacjentami narażona jest na przemoc. Czy musimy czekać na to, aż zdarzy się taki przypadek jak w Siedlcach? Nie. Powinniśmy reagować teraz – mówiła przewodnicząca Warszawskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych, zaznaczając, że kary za ataki na personel medyczny są zbyt niskie i należy to zmienić.
To szpital powinien zgłaszać incydenty
W ocenie ekspertki to nie pielęgniarka ani lekarz powinni zgłaszać zajście prokuraturze, tylko szpital, w którym doszło do przemocy.
– To nie pielęgniarka ani lekarz powinni chodzić i prosić się, aby ratować swoje życie i zdrowie – zaakcentowała.
– Nikt nie chciałby doświadczyć tego, z czym zmagamy się na co dzień – obelgami, opluwaniem. Cały czas zasłaniamy się tym, że pacjent jest po alkoholu lub środkach odurzających. To są wykluczenia pewnego rodzaju, ale kiedy pacjent jest już trzeźwy, powinien ponieść konsekwencje swojego czynu – kontynuowała Dudzińska.
Zwróciła uwagę, że w placówkach medycznych brakuje monitoringu, aby pracownik mógł natychmiast zaalarmować służby.
– Często zanim pielęgniarka dobiegnie do telefonu, jest już za późno – wskazała.
Nie czujemy się bezpiecznie
– Każda z nas, idąc do pracy, nie czuje się bezpiecznie – przyznała Dudzińska. Jak wskazała, niezbędny jest monitoring na oddziałach, a także wzmożona ochrona, zwłaszcza tam, gdzie pacjenci są pobudzeni.
– Dostaję zgłoszenia, że na zespoły interwencyjne czeka się 40 minut, a nawet godzinę. Rozumiem, że w takich zespołach może być na posterunku jeden policjant, gdy chodzi o małe miejscowości, ale gdy pielęgniarka słyszy przez telefon: „musicie radzić sobie sami”? Proszę państwa, jak kobieta ma sobie sama poradzić z agresywnym pacjentem? – zapytała.
– Pamiętajmy, że pacjent, który atakuje personel na SOR-ze, szybko się nie wyciszy. On pobudzi się jeszcze raz na oddziale – zaznaczyła Anna Dudzińska.
Przeczytaj także: „Nie stoimy nad przepaścią – już w nią spadliśmy”, „Czterech lekarzy – 150 pacjentów” i „Wymarzone normy zatrudnienia Grażyny Cebuli-Kubat”.