Spór między lekarzami rodzinnymi i internistami
Resort zdrowia planuje, aby grupowe praktyki z udziałem internistów i pediatrów wzmocniły system podstawowej opieki zdrowotnej. Pomysł krytykują specjaliści medycyny rodzinnej.
-Zdaniem wielu ekspertów ukryte motywacje Ministerstwa Zdrowia są inne. Chodzi nie o poprawę opieki, ale o zagospodarowanie ponad 28 tys. internistów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Między lekarzami obu specjalności trwa spór. – Lekarz pierwszego kontaktu musi ustalić diagnozę, rozpocząć leczenie, rozpoznać stan zagrożenia życia i koordynować dalszą opiekę nad pacjentem. Specjalista, który nie odbył ani jednego dnia szkolenia w POZ, może sobie z tym nie poradzić – uważa dr Tomasz Tomasik z Kolegium Lekarzy Rodzinnych. Nie zgadzają się z tym interniści. Jak pisze gazeta uważają, że ich wykształcenie medyczne jest na tyle wszechstronne, że wystarczy uzupełnić je o dodatkowy kurs przygotowujący do roli lekarza pierwszego kontaktu.
Między lekarzami obu specjalności trwa spór. – Lekarz pierwszego kontaktu musi ustalić diagnozę, rozpocząć leczenie, rozpoznać stan zagrożenia życia i koordynować dalszą opiekę nad pacjentem. Specjalista, który nie odbył ani jednego dnia szkolenia w POZ, może sobie z tym nie poradzić – uważa dr Tomasz Tomasik z Kolegium Lekarzy Rodzinnych. Nie zgadzają się z tym interniści. Jak pisze gazeta uważają, że ich wykształcenie medyczne jest na tyle wszechstronne, że wystarczy uzupełnić je o dodatkowy kurs przygotowujący do roli lekarza pierwszego kontaktu.