
Nielegalny wywóz leków to walka z wiatrakami?
Wciąż nie udaje się powstrzymać wywozu leków z Polski za granicę. Zmiany w prawie miały ukrócić ten proceder, ale nie udało się go wyeliminować. Pojawiają się „patenty” na wykorzystanie przepisu pozwalającego prywatnym gabinetom lekarskim zamawianie deficytowych leków w ramach tzw. zapotrzebowania.
– Po kontroli aptek na Pomorzu na podstawie tego przepisu wydaliśmy osiem postanowień o odebraniu koncesji – mówi Grażyna Mazurowska, wojewódzki inspektor farmaceutyczny w Gdańsku. Dodaje: – Siedem decyzji już się uprawomocniło, ósma apteka odwołała się do głównego inspektora farmaceutycznego. Prowadzimy jeszcze 11 postępowań, wkrótce zostanie wydanych sześć kolejnych postanowień o odebraniu koncesji.
Przypomnijmy w lipcu weszła w życie tzw. nowelizacja antywywozowa Prawa farmaceutycznego. Jeśli 5 proc. aptek zgłosi brak danego leku, zostaje on objęty zakazem wywozu z kraju, a kara dla placówek uczestniczących w nielegalnym odwróceniu łańcucha dystrybucji producent – hurtownia – apteka – pacjent, może sięgać nawet pół miliona złotych.
Zdaniem dr Pawła Chrzana, prezesa Okręgowej Rady Aptekarskiej w Gdańsku po tych zmianach sytuacja powoli się poprawia. – Słyszałem nawet o aptekach, które mają problem ze sprzedażą zapasów. Ciągle jednak pojawiają się kłopoty m.in. z lekami przeciwzakrzepowymi, przeciwcukrzycowymi oraz wziewnymi.
Jak informuje Dziennik Bałtycki jednym z „patentów” jest wykorzystanie przepisu pozwalającego prywatnym gabinetom lekarskim na zamawianie deficytowych leków w ramach tzw. zapotrzebowania. Przepis ten miał umożliwić przychodniom zakup pojedynczych opakowań leków przeciwwstrząsowych lub szczepionek. Doprowadził jednak do tego, że zakładane są kolejne NZOZ-y słupy, w których np. ginekolog zamawia ogromne ilości insuliny. Przykładem jest firma A. z Gdyni, która na zapotrzebowanie zamówiła do dwóch gdańskich gabinetów leki warte kilka milionów złotych. Doniesienie wojewody do prokuratury zakończyło się umorzeniem dochodzenia przez gdyński komisariat. Firma A. przeprowadziła się do Wielkopolski.
Przypomnijmy w lipcu weszła w życie tzw. nowelizacja antywywozowa Prawa farmaceutycznego. Jeśli 5 proc. aptek zgłosi brak danego leku, zostaje on objęty zakazem wywozu z kraju, a kara dla placówek uczestniczących w nielegalnym odwróceniu łańcucha dystrybucji producent – hurtownia – apteka – pacjent, może sięgać nawet pół miliona złotych.
Zdaniem dr Pawła Chrzana, prezesa Okręgowej Rady Aptekarskiej w Gdańsku po tych zmianach sytuacja powoli się poprawia. – Słyszałem nawet o aptekach, które mają problem ze sprzedażą zapasów. Ciągle jednak pojawiają się kłopoty m.in. z lekami przeciwzakrzepowymi, przeciwcukrzycowymi oraz wziewnymi.
Jak informuje Dziennik Bałtycki jednym z „patentów” jest wykorzystanie przepisu pozwalającego prywatnym gabinetom lekarskim na zamawianie deficytowych leków w ramach tzw. zapotrzebowania. Przepis ten miał umożliwić przychodniom zakup pojedynczych opakowań leków przeciwwstrząsowych lub szczepionek. Doprowadził jednak do tego, że zakładane są kolejne NZOZ-y słupy, w których np. ginekolog zamawia ogromne ilości insuliny. Przykładem jest firma A. z Gdyni, która na zapotrzebowanie zamówiła do dwóch gdańskich gabinetów leki warte kilka milionów złotych. Doniesienie wojewody do prokuratury zakończyło się umorzeniem dochodzenia przez gdyński komisariat. Firma A. przeprowadziła się do Wielkopolski.