
Kontrakty lekarzy – o czym nowa minister marzy? ►
Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda uczestniczyła w posiedzeniu Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia, podczas którego rozmawiano o kontraktach lekarskich z ograniczeniami. Co ustalono, jakie są wątpliwości i kiedy odbędzie się kolejne spotkanie?
- Czy można spodziewać się ograniczeń w kontraktach lekarskich?
- Pismo z propozycjami uregulowania kwestii umów kontraktowych podpisywanych przez szpitale z lekarzami (przygotowane przez wiceministra zdrowia Jerzego Szafranowicza i byłą minister Izabelę Leszczynę), datowane na 24 lipca, przesłano do członków Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia
- Czy zaprzysiężona 24 lipca nowa minister Jolanta Sobierańska-Grenda popiera wcześniejsze propozycje? 31 lipca uczestniczyła w posiedzeniu Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia
- W spotkaniu uczestniczył Michał Modro, prawnik, przedstawiciel organizacji pracodawców Business Centre Club. W rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” omówił dyskutowane zmiany
31 lipca członkowie Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia i przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia (minister Jolanta Sobierańska-Grenda i wiceminister Jerzy Szafranowicz) rozmawiali o propozycji uregulowania kwestii umów kontraktowych podpisywanych przez szpitale z lekarzami. Tę eksperci dostali od resortu w piśmie z 24 lipca – dokument podpisany przez wiceministra Jerzego Szafranowicza w całości znajduje się na dole artykułu.
O zmianach na początku lipca „Menedżer Zdrowia” pytał ówczesną minister zdrowia Izabelę Leszczynę – pisaliśmy o tym w tekście „Kontrakt szpitalny z ograniczeniami?”.
Nowe kontrakty – szczegóły propozycji
Co znalazł się w propozycji?
Między innymi zapisy dotyczące obowiązku przekazywania przez świadczeniodawców danych dotyczących pracowników medycznych, zawierających umowy cywilnoprawne, łącznie z numerem prawa wykonywania zawodu. Dane będą przetwarzane przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji i pozwolą na połączenie wszystkich umów, w których występuje ten sam numer PWZ.
Poza tym przewidziano, że świadczeniodawcy będą mogli podpisywać umowy wyłącznie z osobami fizycznymi – lekarzami, pielęgniarkami i innymi – oraz że umowy te będą musiały być zawierane w wymiarze nie mniejszym niż pół etatu (to dotyczy umów o pracę), a w przypadku umowy na podstawie innej niż stosunek pracy albo stosunek służbowy – równoważnika nie mniej niż połowy etatu.
– Świadczenia opieki zdrowotnej mogą być udzielane przez osobę wykonującą zawód medyczny zatrudnioną na podstawie umowy zawartej z innym świadczeniodawcą wyłącznie w przypadku przedstawienia przez tę osobę przed zawarciem tej umowy informacji od kierownika podmiotu leczniczego zatrudniającego tę osobę, że jest zatrudniona w wymiarze nie mniejszym niż pół etatu, a w przypadku wykonywania umowy na podstawie innej niż stosunek pracy albo stosunek służbowy równoważnika – nie mniej niż połowy etatu – zapisano w resortowej propozycji.
Przepisy te nie miałyby być stosowane do świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych w zakresie niezbędnym dla stanów nagłych realizowanych w czasie dyżuru medycznego.
W piśmie znalazł się też zakaz konstruowania umów cywilnoprawnych, w których wynagrodzenie określane byłoby jako odsetek od procedury.
– Umowa inna niż regulująca stosunek pracy albo stosunek służbowy zawiera w szczególności stawkę godzinową, liczbę i harmonogram godzin udzielania świadczeń opieki zdrowotnej objętych umową oraz zgodę osoby wykonującej zawód medyczny na przetwarzanie informacji zawartych w tej umowie, w tym ich ujawnienie, ministrowi właściwemu do spraw zdrowia, AOTMiT i Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Wynagrodzenie określone w umowach nie może być określone jako stawka procentowa wynagrodzenia świadczeniodawcy wynikającego z umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej – wyjaśnił Szafranowicz w piśmie.
W ustawie miałby się znaleźć także przepis, nakładający na podmioty wykonujące działalność leczniczą obowiązek przekazywania na wniosek ministra właściwego do spraw zdrowia, w terminie i w sposób przez niego wskazany, danych dotyczących osób zatrudnionych w tym podmiocie obejmujących liczbę osób zatrudnionych, informacji o wysokości ich wynagrodzeń, w tym wynagrodzeń zasadniczych, stawek godzinowych, jeżeli dotyczy, oraz o dodatkach, wymiarze czasu pracy, tytułach zawodowych, zajmowanych stanowiskach, formie zatrudnienia, posiadanych specjalizacjach, jeżeli dotyczy, oraz posiadanym lub wymaganym wykształceniu.
Czy to aktualne?
Pismo z propozycjami (przygotowane przez wiceministra zdrowia Jerzego Szafranowicza i byłą minister Izabelę Leszczynę) zadatowano na 24 lipca, czyli na dzień zaprzysiężenia szefowej resortu Jolanty Sobierańskiej-Grendy.
Eksperci idąc na posiedzenie, oczekiwali od nowej minister wyjaśnień, czy zamiary kierownictwa są aktualne.
Czego się dowiedzieli?
Czy nowa minister pod nimi się podpisała?
Na kiedy zaplanowano kolejne zebranie?
O to spytaliśmy uczestniczącego w spotkaniu Michała Modro, prawnika i przedstawiciela organizacji pracodawców Business Centre Club.
Wypowiedź z 1 sierpnia poniżej, pod wideo dalsza część tekstu.
– Po pierwsze, mówiliśmy o tym, czy ograniczenia związane z kontraktami są w ogóle możliwe ze względu na wątpliwości formalnoprawne. Część prawników, zarządzających w ochronie zdrowia i lekarzy podchodziła do tego rodzaju umów w ten sposób, że skoro są business-to-business, to są regulowane zasadą swobody działalności gospodarczej. To oznacza, że to, co jest ustalone w umowach, jest wiążące i nie można w to ingerować – podkreślił ekspert.
Druga sprawa, o której mówiono, to ewentualny sposób ograniczania kontraktów.
– Raczej wszyscy skłaniają się ku temu, aby wynagrodzenie zapisane w umowach było określone jako jakiś procent wynagrodzenia świadczeniodawcy wynikającego z umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Mówili o tym i przedstawiciele związków zawodowych, i pracodawców. Wydaje się, że także przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia popierali ten pomysł – zrelacjonował Modro, podkreślając, że nie było mowy o konkretnych odsetkach.
Trzecia kwestia, o której mówiono, a która wymaga analizy, to implementowanie do polskiego porządku prawnego dyrektywy Unii Europejskiej w sprawie wynagrodzeń wyrównawczych, mającej zwiększyć przejrzystość wynagrodzeń i poprawić równości płac między kobietami i mężczyznami za tę samą pracę lub pracę o tej samej wartości.
Dyrektywa ma być wdrożona do polskiego prawa do 7 czerwca 2026 r.
– Te przepisy wprost stosuje się do umów o pracę, zleceń i o dzieło, ale także odwołują się do praktyki danego państwa. W Polsce w dużej części praca w ochronie zdrowia wiąże się z kontraktami, głównie lekarskimi. Być może w tej sprawie trzeba będzie sięgnąć do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a ten pracę traktuje szeroko. Istnieje ryzyko, że z oceny Trybunału Sprawiedliwości będzie wynikać, że kontrakty będą podlegać tej dyrektywie – wyjaśnił.
Co to oznaczałoby w praktyce?
– Wyobraźmy sobie, że lekarze wykonują pracę w takich samych warunkach, ale jeden z nich zatrudniony jest na podstawie umowy o pracę, a drugi na business-to-business. Z dyrektywy wynika, że państwo musi zapewnić tak zwane mechanizmy kompensacyjne, w tym umożliwić pracownikom, których dotyczy ewentualna nierówność, możliwość wystąpienia o odszkodowanie – poinformował Modro, ostrzegając, że wprowadzenie zmian, o których mowa w piśmie z 24 lipca, oznaczałoby mnóstwo spraw o kompenstaty – a to mogłoby jeszcze pogorszyć finanse w systemie ochrony zdrowia.
– Wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz zgodził się, że konieczne jest, aby to przeanalizować – podkreślił.
– Co poza tym ustalono? Nic wiążącego. Nie poznaliśmy konkretnego stanowiska nowej minister w tej sprawie – poinformował Modro, podkreślając, że była za to zapowiedź, że decyzja będzie ogłoszona na kolejnym spotkaniu, które odbędzie się pod koniec sierpnia.
Minister Sobierańska-Grenda była na posiedzeniu kilka minut, ale zapowiedziała, że następnym razem będzie uczestniczyła w całości.
Czy jest możliwość podtrzymania propozycji z pisma podpisanego przez Jerzego Szafranowicza?
– Z wypowiedzi premiera Donalda Tuska – który przedstawiając nową minister, powiedział, że poprawi się sytuacja pacjentów, a nie lekarzy – można wnioskować, że tak się stanie – podsumował.
Pismo w całości poniżej.
Przeczytaj także: „Lekarz nie może być jak komiwojażer”.