
Czego potrzebują lekarze do pełni szczęścia?
Tagi: | Jakub Kosikowski, Łukasz Jankowski, Naczelna Izba Lekarska, NIL, ustawa ukraińska, weto prezydenta |
Podpisana przez prezydenta nowa wersja tzw. ustawy ukraińskiej w większości uwzględnia postulaty zgłaszane przez lekarzy. Jak podkreślają medycy, zależy im na tym, żeby wszyscy w Polsce pracowali na podstawie jednych przepisów – albo zdając lekarskie egzaminy weryfikacyjne, albo nostryfikując dyplom. Tylko taka ścieżka weryfikuje, czy dana osoba jest lekarzem, ma wiedzę i umie mówić po polsku w stopniu pozwalającym na taką pracę.
- Prezydent Karol Nawrocki 26 września podpisał poprawioną przez rząd, zaakceptowaną przez Sejm wersję tzw. ustawy ukraińskiej
- W jej zapisach znalazły się regulacje, dzięki którym nie będzie możliwości ubiegania się o warunkowe prawo wykonywania zawodu do skutku – zostały ustalone terminy, których nie można przekroczyć. Obligatoryjne będzie też składanie wniosków o PWZ do okręgowych izb lekarskich
- Zdaniem Jakuba Kosikowskiego, rzecznika prasowego Naczelnej Rady Lekarskiej, najważniejsze jest to, że nie będzie na tę chwilę przyznawania praw wykonywania zawodu osobom, które nie znają języka i których umiejętności nie można zweryfikować
- W ustawie zabrakło uchylenia przepisów dotyczących uzyskiwania prawa wykonywania zawodu w tzw. trybach uproszczonych decyzją Ministerstwa Zdrowia bez żadnej weryfikacji
Po długich przepychankach pomiędzy rządem a prezydentem, dotyczących podpisania ustawy o szczególnej pomocy obywatelom Ukrainy, po prezydenckim wecie, po złożeniu konkurujących ze sobą nowych projektów ustawy – rządowego i prezydenckiego – nowy, „uszczelniający” przepisy projekt rządu zyskał aprobatę prezydenta. Karol Nawrocki podpisał ustawę, zapowiadając jednocześnie, że wycofuje własny projekt z obrad Sejmu.
O apelu NIL o prezydenckie weto wobec pierwotnej wersji regulacji pisaliśmy na bieżąco – między innymi w tekstach„Weto prezydenta – tak dla polskich lekarzy” i „Kto usłyszy głos lekarzy?”.
Jak podkreślał prezes NRL Łukasz Jankowski, proponowana wcześniej rządowa ustawa dyskryminowała polskich lekarzy, nie pozwalała na zweryfikowanie dyplomu, realnych umiejętności i znajomości języka medyków z zagranicy, a tym samym narażała pacjentów na ryzyko utraty życia lub zdrowia.
Stworzony w reakcji na weto prezydenta nowy projekt rządowej ustawy uszczelnił poprzednie zapisy, między innymi wprowadził ograniczenia dotyczące możliwości korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej przez dorosłych obywateli Ukrainy (programy zdrowotne, rehabilitacja lecznicza, leczenie stomatologiczne i programy lekowe).
Jak na tym wyszli lekarze?
„Menedżer Zdrowia” zapytał przedstawiciela Naczelnej Izby Lekarskiej, czy w podpisanej przez prezydenta wersji ustawy zostały uwzględnione postulaty lekarzy.
– W projekcie ustawy, który przeszedł przez Sejm i został podpisany przez prezydenta, większość z naszych uwag została uwzględniona. Zatem do pewnego stopnia kwestie prawa wykonywania zawodu zostały uporządkowane. Z naszej perspektywy najważniejsze jest to, że nie będzie możliwości ubiegania się o warunkowe prawo wykonywania zawodu do skutku – zostały ustalone terminy, których nie można przekroczyć. Trzeba będzie też składać do okręgowych izb lekarskich wnioski o PWZ, bez pomijania nas przez ministerstwo. Udało się uporządkować tę kwestię i wyeliminować najbardziej problematyczne rozwiązania – skomentował Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Rady Lekarskiej.
Jak dodał, najważniejsze jest to, że nie będzie obecnie przyznawania praw wykonywania zawodu dla osób, które nie znają języka.
– O to głównie chodzi. Jeżeli ktoś nie zna języka, to nie jesteśmy w stanie zweryfikować, czy w ogóle jest lekarzem, bo na żadne pytania dotyczące medycyny nie odpowie. A takie sytuacje niestety bywały. Na nasze pytania zwrócone do ministerstwa, czy ta osoba na pewno jest lekarzem, dostawaliśmy odpowiedź na piśmie, że resort zdrowia nie weryfikuje autentyczności dyplomów. Zatem z tego względu patrzymy na ostatecznie podpisaną przez prezydenta wersję, że jest to znaczna poprawka do tego, co pierwotnie zostało zawetowane – zaznaczył rzecznik NIL.
Co jeszcze powinno ulec poprawie?
– Najważniejsza rzecz, której brakuje, to uchylenie przepisów dotyczących uzyskiwania prawa wykonywania zawodu w tzw. trybach uproszczonych decyzją Ministerstwa Zdrowia bez żadnej weryfikacji. To jest właściwie całe sedno problemu. Treść tych przepisów wygasła w październiku w zeszłym roku. Ustawa w pierwotnej wersji miała to wskrzesić. Na szczęście do tego nie doszło, ale pewne zapisy jeszcze funkcjonują – stwierdził Jakub Kosikowski.
– Do pełni szczęścia brakuje nam więc tego, żeby lekarze w Polsce pracowali na podstawie jednych przepisów – albo zdając lekarskie egzaminy weryfikacyjne, albo nostryfikując dyplom. Tylko taka ścieżka weryfikuje, czy dana osoba jest lekarzem, ma wiedzę i umie mówić po polsku w stopniu pozwalającym na pracę.Tylko tego oczekujemy – żeby wszyscy mieli takie same szanse – podkreślił rzecznik NIL.
Podsumowując, nadmienił, że efekt weto jest pozytywny, ponieważ dzięki niemu doszło do weryfikacji pierwotnych zapisów ustawy.
Przeczytaj także: „Leczenie Ukraińców bez finansowania NFZ – propozycja Konfederacji”.