
Kto usłyszy głos lekarzy?
Tagi: | Ukraina, lekarz, lekarze, weto, weto prezydenta, Karol Nawrocki, Łukasz Jankowski, Jakub Kosikowski, Andrzej Cisło, Adam Szłapka, Naczelna Izba Lekarska, NIL, Naczelna Rada Lekarska, NRL |
– Wokół ustawy wciąż panuje chaos. Jeszcze dzień wcześniej słyszeliśmy o prezydenckim wecie, teraz pojawiają się informacje o utrzymaniu warunkowych trybów WPWZ. Takie rozbieżności w przekazie to prosty sposób do utraty zaufania i niepewności. Dlatego domagamy się jasnych i spójnych zasad, a nie półśrodków – powiedział „Menedżerowi Zdrowia” Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, komentując stanowisko prezydenta w sprawie ustawy ukraińskiej.
- Lekarze domagają się jasnych i spójnych zasad. – Potrzebna jest poważna debata, a nie mnożenie sprzecznych komunikatów – skomentował Kosikowski przesłany do Sejmu przez prezydenta Karola Nawrockiego projekt ustawy tzw. ukraińskiej, w którym zabrakło regulacji legislacyjnych mających na celu likwidację uproszczonych trybów dostępu do zawodu lekarza i lekarza dentysty w Polsce
- W Polsce pracuje już ponad 7 tysięcy lekarzy z Ukrainy. Wśród nich jest 500 osób, którym po sprawdzeniu znajomości języka odmówiono prawa wykonywania zawodu, a mimo to nadal przyjmują pacjentów
- Stanowisko lekarzy w tej sprawie się nie zmieniło. – Warunkowe dopuszczanie do pracy lekarzy bez pełnej weryfikacji kompetencji i znajomości języka to ryzyko, którego nie można akceptować – przekazał „Menedżerowi Zdrowia” rzecznik prasowy NIL
Naczelna Izba Lekarska zabiegała o weto prezydenta wobec ustawy tzw. ukraińskiej, ponieważ – jak podkreślił prezes NRL Łukasz Jankowski – dzięki zatrzymaniu zaproponowanych przez rząd regulacji uchylona zostanie możliwość przedłużenia warunkowego trybu wykonywania zawodu. Jak zaznaczył, ustawa ta dyskryminuje polskich lekarzy, nie pozwala na zweryfikowanie dyplomu, realnych umiejętności i znajomości języka lekarzy z zagranicy, a tym samym naraża pacjentów na ryzyko utraty życia lub zdrowia.
Głos lekarzy ma znaczenie?
Weto Karola Nawrockiego NIL przyjął z satysfakcją.
– To dowód, że głos lekarzy ma znaczenie – skomentował Łukasz Jankowski.
Jak w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” podkreślił rzecznik prasowy NIL Jakub Kosikowski, zawetowanie ustawy to pierwszy krok do podjęcia inicjatyw legislacyjnych mających na celu likwidację uproszczonych trybów dostępu do zawodu lekarza i lekarza dentysty w Polsce i zapewnienie odpowiednich mechanizmów nadzoru oraz kontroli zagranicznych lekarzy spoza UE, którzy już pracują w polskim systemie ochrony zdrowia.
– Przedstawimy panu prezydentowi naszą propozycję, w której zaznaczymy, co naszym zdaniem byłoby systemowo użyteczne i podamy rozwiązania, które naprawiałyby wskazywane przez nas problemy – wskazał rzecznik.
Radość zastąpiła jednak konsternacja, kiedy okazało się, że w przesłanym do Sejmu własnym projekcie ustawy prezydent Nawrocki w ogóle nie odniósł się do lekarskiego problemu, pozostawiając w mocy dotychczasowe przepisy.
– Naczelna Izba Lekarska poprosiła Prezydenta o weto do nowelizacji ustawy o pomocy Obywatelom Ukrainy. Że niby, jak będzie weto, to będzie to krok milowy do likwidacji uproszczonego systemu przyznawania prawa wykonywania zawodu lekarza osobom spoza Unii. Od razu coś nie pasowało – w końcu obywatele UA to nie całość obywateli państw pozaunijnych” – napisał na Facebooku były wiceprezes NRL Andrzej Cisło.
– System uproszczony jest zły – to jest jasne. Ale od razu było jasne, że nowelizacja ustawy o pomocy Ukrainie nic nie wniesie w sprawie. Weto zlikwidowałoby jedynie marginalny problem lekarzy ukraińskich leczących obywateli Ukrainy. Naczelna Izba Lekarska została ze swym poparciem weta Pałacu Prezydenckiego jak przysłowiowy Himilsbach z angielskim. Smutna i poważna sprawa. Samorząd lekarski od 2022 r. co rusz buńczucznie oznajmia, że nigdy nie był tak silny. A prawda jest taka, że każda kadencja izb doświadczyła braku wrażliwości władzy na swoje postulaty – podsumował.
Domagamy się jasnych i spójnych zasad, a nie półśrodków i niepewności
– Wokół ustawy wciąż panuje chaos. Jeszcze wczoraj słyszeliśmy o prezydenckim wecie, dziś pojawiają się informacje o utrzymaniu warunkowych trybów WPWZ. Takie rozbieżności w przekazie to prosta droga do utraty zaufania i niepewności – powiedział „Menedżerowi Zdrowia” Jakub Kosikowski.
Jak wskazał rzecznik NIL, fakty są jednoznaczne – w Polsce pracuje już ponad 7 tysięcy lekarzy z Ukrainy. Wśród nich jest aż 500 osób, którym po sprawdzeniu znajomości języka odmówiono prawa wykonywania zawodu – a mimo to nadal przyjmują pacjentów. Toczą się też postępowania w prokuraturze dotyczące błędów medycznych w tej grupie. To pokazuje, że problem nie jest hipotetyczny, lecz realny.
– To nie kwestia narodowości czy chęci pracy, ale bezpieczeństwa pacjenta. Brak znajomości języka i nieznajomość polskiego systemu ochrony zdrowia uniemożliwiają pełną komunikację z pacjentem i zwiększają ryzyko pomyłek. Z własnego doświadczenia wielu lekarzy wie, że bez płynnego posługiwania się językiem kraju, w którym się pracuje, odpowiedzialne leczenie jest po prostu niemożliwe – podkreślił Kosikowski.
– Dlatego domagamy się jasnych i spójnych zasad, a nie półśrodków i niepewności. Potrzebna jest poważna debata, a nie mnożenie sprzecznych komunikatów. Nasze stanowisko w tej sprawie się nie zmienia: warunkowe dopuszczanie do pracy lekarzy bez pełnej weryfikacji kompetencji i znajomości języka to ryzyko, którego nie można akceptować – podsumował.
Cała nadzieja w rządzie?
Odnosząc się do prezydenckiego weta, rząd zapowiedział przygotowanie do kolejnego posiedzenia Sejmu – czyli do 8 września – kolejnej propozycji ustawy ukraińskiej, która będzie regulowała sporne kwestie.
Jak zaznaczył rzecznik rządu Adam Szłapka, Rada Ministrów pracuje nad rozwiązaniem, które ureguluje kwestie świadczeń wobec wszystkich obcokrajowców w Polsce.
Czy pochyli się także nad nurtującymi samorząd lekarski problemami z uproszczonym dostępem do prawa wykonywania zawodu? Czy głos lekarzy zostanie usłyszany?
Przeczytaj także: „Bez języka prawo pacjenta zanika”.