123RF
123RF

Zdecydował jeden głos – czy rozsądku?

Udostępnij:

Radni powiatu leskiego nie zgodzili się na likwidację porodówki w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Lesku – zadecydował jeden głos. Problemem jest jednak to, że w szpitalu nie ma neonatologa, a oddział jest nierentowny, bo rodzi się coraz mniej dzieci.

18 września radni powiatu leskiego głosowali nad uchwałą w sprawie zmian organizacyjnych w szpitalu.

Wniosek przygotował zarząd powiatu w związku z trudną sytuacją finansową jednostki oraz brakiem kadry lekarskiej.
Zmiany miały polegać na likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczego, w jego miejsce miał powstać oddział ginekologiczny.

– W ubiegłym roku oddział ginekologiczno-położniczy przyjął 1200 pacjentek, ale porodów było tylko 197. To pokazują, na jakie usługi medyczne jest większe zapotrzebowanie. Funkcjonowanie porodówki kosztuje pół miliona złotych miesięcznie, a wyceny Narodowego Funduszu Zdrowia nie wystarczają na utrzymywanie tego oddziału – tłumaczył wicestarosta leski Wiesław Kuzio, który podczas sesji apelował do radnych o przyjęcie uchwały, bo – jego zdaniem – tylko reorganizacja szpitala i wynikające z tego zmniejszenie kosztów, może poprawić finanse szpitala. Ten ma już 116 mln zł długu.

Z powodu problemów finansowych 1 lipca zawieszono działalność oddziału ginekologiczno-położniczego.

Powodem były też brak lekarza neonatologa.

Oddział miał wznowić działalność 1 września, ale tak się nie stało.

To nie przekonało radnych, którzy nie przyjęli uchwały dotyczącej reorganizacji szpitala.

Pięcioro zagłosowało za, sześcioro przeciw, a troje wstrzymało się od głosu.

Przeczytaj także: „30 tys. zł za poród w Lesku? Jest inne rozwiązanie”„Ciężarna ciąży”„Ile porodówek się skonsolidowało?”„Lista porodówek do zamknięcia”„Nie ma noworodków”„Porodówkowy pilotaż – pytania” i „Zlikwidował porodówkę, by ratować szpital”.

Więcej o porodówkach po kliknięciu w poniższy baner.

 
 
 

 
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.