Wygibasy z wypłatami
Przedstawicielki Ministerstwa Zdrowia podczas posiedzenia Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia zaproponowały limit zarobków lekarzy na kontraktach. Są też inne nowości, o których dowiedział się „Menedżer Zdrowia”. Chodzi o cztery inne zmiany, które wpłyną na warunki pracy i płacy w ochronie zdrowia.
- W „Menedżerze Zdrowia” publikujemy propozycje dotyczące ustawy podwyżkowej, które przedstawili urzędnicy, a także komentarze ekspertów
- Zdaniem Wojciecha Wiśniewskiego rządowe propozycje dotyczące uregulowania zarobków w ochronie zdrowia nie idą wystarczająco daleko, biorąc pod uwagę dramatyczną sytuację finansową Narodowego Funduszu Zdrowia
- Michał Modro twierdzi, że zmiany idą w dobrym kierunku
Nowe widełki płacowe
27 października podczas posiedzenia Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje zmian w ustawie dotyczącej zasad ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników podmiotów leczniczych. W obradach wzięli udział minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda, wiceminister zdrowia Katarzyna Kęcka, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak oraz prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji Daniel Rutkowski.
Zaproponowano zmiany dotyczące zasad zawierania umów cywilnoprawnych w zakresie świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Padła konkretna kwota – maksymalne wynagrodzenie lekarza na kontrakcie miałoby wynieść około 40 tys. zł w przeliczeniu na etat.
Jednak według wyliczeń, jakie przedstawiła strona związkowa, jedna osoba będzie mogła zarobić miesięcznie w sumie od 38 do 48 tys. zł.
Nie tylko 40 tys. zł na lekarza
Urzędnicy podczas posiedzenia przedstawili także propozycje zmian w ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
Cztery nowości
Wśród rozwiązań znalazły się:
- zmiana mechanizmu waloryzacji najniższych wynagrodzeń zasadniczych,
- podwyższenie współczynników pracy dla grup piątej i szóstej, obejmujących pielęgniarki i położne z wyższym wykształceniem (studia I stopnia) i specjalizacją lub ze średnim wykształceniem i specjalizacją oraz pielęgniarki i położne ze średnim wykształceniem, które nie posiadają specjalizacji w dziedzinie pielęgniarstwa lub dziedzinie mającej zastosowanie w ochronie zdrowia,
- dostosowanie terminów podwyżek najniższych wynagrodzeń do kalendarza planowania budżetu państwa, NFZ, podmiotów leczniczych oraz do terminów na zawieranie porozumień i wydawanie zarządzeń z ustawy. Nowe zasady mają obowiązywać od 1 stycznia 2027 r.,
- wprowadzenie przepisu zobowiązującego podmiot leczniczy do przypisania pracownika do wyższej grupy zawodowej w przypadku uzyskania przez niego wyższych kwalifikacji zawodowych, jeśli zostały one zdobyte na polecenie lub za zgodą pracodawcy.
Komentarze na gorąco
Jak powiedział „Menedżerowi Zdrowia” Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, współprzewodniczący zespołu, strona pracodawców jest w trakcie przygotowywania stanowiska zarówno do propozycji dotyczących zasad zawierania umów cywilnoprawnych, jak i ustawy podwyżkowej.
Przekazał, że dokument zostanie przekazany stronie rządowej na posiedzeniu plenarnym Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia, które zaplanowano na 18 listopada.
Ekspert podkreślił, że kolejne posiedzenie zespołu będzie poświęcone nie tylko wynagrodzeniom, ale również aktualnej sytuacji Narodowego Funduszu Zdrowia.
Zdaniem Wiśniewskiego rządowe propozycje dotyczące uregulowania zarobków w ochronie zdrowia nie idą wystarczająco daleko, biorąc pod uwagę dramatyczną sytuację finansową NFZ.
– Jeśli dojdzie do porozumienia odnośnie do nowelizacji regulacji podwyżkowych i ogólnie wynagradzeń medyków, musimy mieć na uwadze to, że przyniesie on skutek mniej więcej za rok czy półtora, a problemy z finansowaniem dzieją się teraz. Mam jednak nadzieję, że podczas posiedzenia plenarnego poświęcimy wystarczająco dużo czasu temu, jak zapewnić płynność finansową płatnika i ciągłość świadczeń zdrowotnych dla pacjentów – powiedział ekspert.
– Rozmowy podczas posiedzenia były konstruktywne, jest to dobry początek. Uważam, że mamy czas do końca roku, aby się porozumieć – podkreślił Wiśniewski.
– Mając na względzie katastrofalną sytuację Narodowego Funduszu Zdrowia, liczę, że wszyscy podejdziemy do tych negocjacji w sposób odpowiedzialny – dodał.
W ocenie Wojciecha Wiśniewskiego utrzymanie obecnie obowiązujących regulacji nie jest korzystne. Bez konkretnych zmian przyłożymy rękę do tego, że sytuacja NFZ będzie coraz gorsza.
– Problemy finansowe płatnika odbijają się na sytuacji pacjentów w systemie. Jako federacja uważamy, że przedstawione propozycje nie są wystarczające, ale my też musimy osiągnąć kompromis z innymi organizacjami pracodawców – wskazał.
Ekspert podkreślił, że utrzymanie waloryzacji wynagrodzeń powiązanych ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce jest niemożliwe.
– Wszystkie analizy Ministerstwa Finansów wskazują na to, że jeśli liczba pracujących będzie się zmniejszać, co oznacza, że będzie mniej osób odprowadzających składkę na ubezpieczenie zdrowotne, czyli przychody NFZ będące pochodną tego, jak wygląda fundusz płac i jednocześnie powiązanie ustawy wynagrodzeniowej, także ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce i funduszem płac, to pod względem makroekonomicznym będzie nie do utrzymania. To oznacza dalsze uzależnienie NFZ od pieniędzy budżetowych – tłumaczył Wiśniewski.
Jego zdaniem ustawa o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia spowodowała, że większość pracowników sektora zdrowia w Polsce zarabia godnie.
– Zmagamy się natomiast z tym, że zbyt duże pieniądze publiczne są potrzebne, aby pokryć koszty niektórych wynagrodzeń. Odniesiemy się do tego 18 listopada. Wiemy, że na pewno trzeba odejść od średniego wynagrodzenia w gospodarce – wskazał.
Ekspert nie krył natomiast zaskoczenia, że strona rządowa zaproponowała wzrost wynagrodzeń w grupach piątej i szóstej.
– W propozycjach rządowych nie dostrzegam konsekwencji, bo z jednej strony już nie budzi szczególnej kontrowersji nasze przewidywanie, że pieniądze się skończyły, a jednocześnie pada pomysł, żeby komuś dawać jeszcze większe podwyżki. Od strony rządowej będę starał się uzyskać informację, jak można pogodzić oba komunikaty, że nie ma pieniędzy w systemie, a jednocześnie są starania, aby zwiększyć wynagrodzenie w danej grupie zaszeregowania – powiedział Wojciech Wiśniewski.
Zdaniem radcy prawnego Michała Modro, członka Zespołu Trójstronnego przy Ministrze Zdrowia, zmiany idą w dobrym kierunku – w szczególności w zakresie podwyższenia współczynników pracy dla grupy piątej i szóstej z załącznika do ustawy.
– Sprawa dostosowania terminów realizacji waloryzacji najniższych wynagrodzeń do kalendarza przygotowywania budżetu państwa, NFZ, podmiotów leczniczych oraz do terminów na zawieranie porozumień i wydawanie zarządzeń z ustawy począwszy od 1 stycznia 2027 r. była postulowana już od dawna. Również wprowadzenia do ustawy przepisu nakładającego na podmiot leczniczy obowiązek zakwalifikowania pracownika do wyższej grupy zawodowej w przypadku podwyższenia przez niego kwalifikacji zawodowych w związku z uzyskaniem ich na polecanie lub za zgodą pracodawcy zmierza do uwzględnienia zapadających orzeczeń sądowych w sprawach podwyżkowych – skomentował Modro.
Przeczytaj także: „Wynagrodzenia lekarzy – Ministerstwo Zdrowia podało kwotę” i „Nie wszystkie pielęgniarki to jedna rodzina: starsze i młodsze – konflikt się zaczyna”.

