Wojskowe kadry medyczne trzeba zwiększyć o połowę
| Tagi: | wojskowe kadry medyczne, kadry, kształcenie, Arkadiusz Kosowski, wojsko, lekarze, medycyna pola walki, Ministerstwo Obrony Narodowej |
– W poprzednich latach liczba studentów pierwszego roku kolegium wojskowo-lekarskiego w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi wynosiła około 150. Ta liczba została zwiększona do 200 miejsc. Chcemy tę kadrę szkolić, biorąc pod uwagę aktualne potrzeby armii – powiedział płk dr n. med. Arkadiusz Kosowski, dyrektor Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Jak mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” płk dr n. med. Arkadiusz Kosowski, dyrektor Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia w MON, konflikt zbrojny zmienia zasady udzielania pomocy medycznej. Jak wskazał, przykład Ukrainy pokazał, że w warunkach wojennych obecnie kluczowe jest zabezpieczenie opieki medycznej jak najbliżej frontu i poszkodowanego.
– Działania wojenne mają to do siebie, że zniszczenia dotykają różnych miejsc i różnych stanowisk udzielania pomocy. Doświadczenia ukraińskie pokazały, że w dobie dronów, w dobie wszechobecnej możliwości oglądania, podglądania i rozpoznawania, trzeba zastosować inne metody, inne zachowania – powiedział płk Kosowski. Dodał, że w takich warunkach ryzyko zniszczenia lub uszkodzenia, a tym samym ograniczenia zdolności do ewakuacji pacjentów, jest bardzo wysokie.
Przykładem jest Ukraina, gdzie – jak zauważył płk Kosowski – pojawiły się trudności w użyciu helikopterów ewakuacyjnych.
– Systemy po obu stronach umożliwiają skuteczne unieszkodliwienie takich środków transportu. Dlatego konieczne stało się prowadzenie ewakuacji w większym stopniu drogą kołową. Stąd konieczność rozbudowy i myślenia o zabezpieczeniu opieki medycznej jak najbliżej frontu, jak najbliżej poszkodowanego, po to, żeby stworzyć mu warunki do tego, żeby on w warunkach bezpiecznych, optymalnych przetrwał zaopiekowany przez fachowy personel medyczny do momentu, kiedy można go będzie bezpiecznie ewakuować – powiedział pułkownik.
Przeczytaj także: „Kolejne szpitale przyjazne wojsku” i „Co z zabezpieczeniem lekowym szpitali na wypadek wojny?”.

