
Telemedycyna wciąż niedoceniana
Czy NFZ rozpocznie finansowanie telemedycyny jako porady lekarskiej? Lekarze już diagnozują pacjentów na odległość, ale nie mogą tego rozliczyć. Tymczasem telemedycyna oszczędza czas i powoduje, że więcej pacjentów może zostać zdiagnozowanych.
Rzeczpospolita podaje, że lekarze nie maja prawa diagnozować na odległość. Ale to robią i dobrze, bo inaczej chorzy na przykład z zwałem serca byliby narażani na zniszczenie zbyt wielu komórek mięśnia sercowego i uratować ich byłoby dużo trudniej. W karetkach już istnieją możliwości przesłania badania EKG do specjalistycznego ośrodka, gdzie lekarz dyżurny stwierdzi, czy chorego z bólem w klatce piersiowej należy jak najszybciej transportować do pracowni hemodynamiki, czy wystarczy zwykły SOR.
NFZ jednak nie refunduje działalności telemedycznej mimo zapowiedzi, że ma się to zmienić. W dalszym ciągu do postawienia diagnozy konieczny jest osobisty kontakt z pacjentem. Czy słusznie?
Telemedycyna daje oszczędności czasu i pieniędzy. Umożliwia zdiagnozowanie większej liczby chorych oraz szybka reakcję na postawione rozpoznanie. Tak jest w USA, czy w Australii, w państwach, w których pomyślano o mieszkańcach wsi, czy małych miasteczek, skąd dostęp bezpośredni do lekarza jest trudniejszy.
NFZ jednak nie refunduje działalności telemedycznej mimo zapowiedzi, że ma się to zmienić. W dalszym ciągu do postawienia diagnozy konieczny jest osobisty kontakt z pacjentem. Czy słusznie?
Telemedycyna daje oszczędności czasu i pieniędzy. Umożliwia zdiagnozowanie większej liczby chorych oraz szybka reakcję na postawione rozpoznanie. Tak jest w USA, czy w Australii, w państwach, w których pomyślano o mieszkańcach wsi, czy małych miasteczek, skąd dostęp bezpośredni do lekarza jest trudniejszy.