Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl
Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl

Przesuwane zabiegi – nic nowego

Udostępnij:

– Zaplanowane na koniec tego roku zabiegi mogą być w niektórych szpitalach przekładane na początek przyszłego – zapowiedziała minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda. Powód? Proste – brakuje pieniędzy i trzeba szukać oszczędności.

O problemach z finansowaniem ochrony zdrowia minister rozmawiała z RMF FM.

Kłopoty

W przyszłorocznym budżecie na ochronę zdrowia zabraknie 23 mld zł, a w tegorocznym budżecie 14 mld zł. Do Narodowego Funduszu Zdrowia za pierwsze osiem miesięcy bieżącego roku ze składek zdrowotnych wpłynęła kwota o 3,5 mld zł mniejsza, niż pierwotnie zakładano.

Konieczne jest więc szukanie i dodatkowych pieniędzy, i oszczędności.

Minister zdrowia przyznała, że w związku z finansami w zdrowiu w niektórych szpitalach może powtórzyć się to, co było przed rokiem – w listopadzie i w grudniu szpitale w trudnej sytuacji przekładały terminy zabiegów, które nie były pilne, na kolejny rok. Dotyczyło to ortopedii.

– To nie jest nic nowego. Przesuwanie jest racjonalne, bo szpitale szacują, ile mogą wykonać świadczeń – podkreśliła Jolanta Sobierańska-Grenda.

– Jeśli chodzi o budżet na przyszły rok, jest on w trakcie procedowania. Mamy dodatkowe 26 mld zł. Już wiemy, że jest to kwota niewystarczająca – potrzeba dodatkowych 23 mld zł. Mamy świadomość, że musimy podjąć pewne działania reformatorskie – stwierdziła.

Szefowa resortu zdrowia podkreśliła, że szpitale na pewno bez opóźnień będą wykonywać wszystkie pilne operacje i zabiegi oraz prowadzić programy lekowe.

Przeczytaj także: „Czy NFZ bankrutuje – i kto to wszystko psuje?”.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.