Połowiczne zwycięstwo sądowe szpitala w Grajewie
Niewiele ponad 350 tysięcy złotych - tyle ma zwrócić Narodowy Fundusz Zdrowia grajewskiemu szpitalowi za świadczenia wykonane ponad limit w 2009 roku. To zaledwie 25 procent kwoty, jakiej żądał szpital.
Szpital w Graj ewie jako jedyny w wo je wódz tw ie zdecydował się na sądową batalię. Przed białostockim sądem okręgowym walczył najpierw o prawie 2 mln zł. Później kwotę za wykonane ponad plan zabiegi zweryfikował i obniżył do 1,4 mln zł. Podczas procesu przedstawiciele grajewskiego szpitala podkreślali, że Fundusz w ramach odwetu za pozew zarządził wplacówce kontrolę. Zakończyła się ona nałożeniem kary w wysokości blisko 800 tys. zł, procedury odwoławcze jeszcze trwają.
- W ocenie sądu ugoda na poziomie 20-30procent jest jak najbardziej adekwatna. Takie ugody zawierane były z innymi szpitalami - tłumaczyła sędzia Ewa Rogalińska. - Sąd nie zgadza się, że kontrola płatnika była odwetem czy karą na szpitalu. To analiza wyników tej kontroli pozwoliła sądowi wysnuć odpowiednie wnioski.
Dyrektor grajewskiego szpitala, Grzegorz Dembski, podczas procesu stwierdził, że cyklicznie, co miesiąc, jego jednostka składała NFZ raport z ilości wykonanych za biegów, ale ten nie płacił za wszystkie procedury.
Dyrektor zapowiedział, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona i na pewno będzie składał apelację. Według jego kalkulacji odzyskanie kwoty, o jaką się ubiegał, pozwoliłby na spłatę większości długów.
- Cieszę się, że sąd podzielił nasze stanowisko niemal w całości. Oczywiście dotyczy to również kwestii kontroli, która w żaden sposób nie była zemstą na szpitalu - powiedział Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego NFZ.
- W ocenie sądu ugoda na poziomie 20-30procent jest jak najbardziej adekwatna. Takie ugody zawierane były z innymi szpitalami - tłumaczyła sędzia Ewa Rogalińska. - Sąd nie zgadza się, że kontrola płatnika była odwetem czy karą na szpitalu. To analiza wyników tej kontroli pozwoliła sądowi wysnuć odpowiednie wnioski.
Dyrektor grajewskiego szpitala, Grzegorz Dembski, podczas procesu stwierdził, że cyklicznie, co miesiąc, jego jednostka składała NFZ raport z ilości wykonanych za biegów, ale ten nie płacił za wszystkie procedury.
Dyrektor zapowiedział, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona i na pewno będzie składał apelację. Według jego kalkulacji odzyskanie kwoty, o jaką się ubiegał, pozwoliłby na spłatę większości długów.
- Cieszę się, że sąd podzielił nasze stanowisko niemal w całości. Oczywiście dotyczy to również kwestii kontroli, która w żaden sposób nie była zemstą na szpitalu - powiedział Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego NFZ.