
Olsztyńscy związkowcy piszą do Ewy Kopacz w sprawie zarobków dyrektorów szpitali
Dyrektorzy olsztyńskich szpitali dostają zbyt wysokie nagrody, a poszczególne grupy zawodowe pracujące w służbie zdrowia nie są traktowane jednakowo. To zarzuty, jakie związkowcy z warmińsko-mazurskiej Solidarności zawarli w listach do premier Ewy Kopacz oraz do marszałka województwa Gustawa Marka-Brzezina.
-Związkowcy wyliczyli, że dyrektorzy szpitali podległych marszałkowi w ciągu ostatnich 8 lat dostali łącznie ponad 3 miliony złotych w formie nagród. Jak twierdzi Bogdan Radziemski z warmińsko-mazurskiej Solidarności, to kwota nieuzasadniona – podaje Radio Olsztyn.
- Kiedy my staramy się o podwyżki, to pieniędzy zawsze jest za mało. Po czym przychodzi koniec roku i okazuje się, że szpital jest na plusie i dyrektorowi należy się nagroda – podsumowuje Radziemski.
Związkowcom nie podoba się też to, że rząd obiecał podwyżki pielęgniarkom i położnym, a nie podnosi wynagrodzeń innym grupom np. terapeutom, technikom, czy salowym. - To jest faworyzowanie jednej grupy przed zbliżającymi się wyborami, to zwykła korupcja polityczna – twierdzi Bogdan Radziemski.
Jak podaje rozgłośnia listy mają trafić do adresatów w przyszłym tygodniu.
- Kiedy my staramy się o podwyżki, to pieniędzy zawsze jest za mało. Po czym przychodzi koniec roku i okazuje się, że szpital jest na plusie i dyrektorowi należy się nagroda – podsumowuje Radziemski.
Związkowcom nie podoba się też to, że rząd obiecał podwyżki pielęgniarkom i położnym, a nie podnosi wynagrodzeń innym grupom np. terapeutom, technikom, czy salowym. - To jest faworyzowanie jednej grupy przed zbliżającymi się wyborami, to zwykła korupcja polityczna – twierdzi Bogdan Radziemski.
Jak podaje rozgłośnia listy mają trafić do adresatów w przyszłym tygodniu.