Oddłużanie – czy się stanie?
Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda odpowiada na pytanie, czy możliwe jest rozpoczęcie programu oddłużania najbardziej zadłużonych szpitali.
Szefowa resortu o szpitalnictwie rozmawia z Money.pl.
– Dyrektorzy szpitali, które się zrestrukturyzowały, chcą wiedzieć, czy w związku z tym mamy dla nich jakieś nagrody za to, że podjęły trud restrukturyzacji. Pytają, czy nie są poniekąd karane za to, że już nie generują strat – przyznaje Sobierańska-Grenda, dodając jednak, że akcje oddłużenia szpitali były już w Polsce przeprowadzane kilka razy i nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
– Mamy Fundusz Medyczny – to miliard złotych na infrastrukturę bądź zakup sprzętu, jeśli organizacja będzie szła w kierunku urealniającym świadczenia w danym regionie. Rozmawiamy z przedstawicielami Banku Gospodarstwa Krajowego i ministrem finansów na temat pożyczki dla zadłużonych szpitali – puli miliarda złotych w skali roku. Jeszcze nie określiliśmy, czy będzie tu przewidziany jakiś element umorzeniowy. Rozmawialiśmy na przykład o 10 proc. długów, które miały być umorzone, jeżeli jest zrealizowany program naprawczy – mówi.
– Ciągle mnie zadziwia, że na przykład w przypadku szpitala, który generuje na przykład 50 tysięcy dziennie odsetek i kosztów, które płaci zewnętrznej firmie, jest nam łatwiej wyrazić zgodę na oddłużenie i wspomóc z zewnątrz, niż podjąć trud reorganizacyjny. Wolałabym, żeby te pieniądze były przeznaczane na leczenie pacjentów. Jednak wybór, żeby to zrolować, przeciągnąć w czasie i nie podejmować niepopularnych decyzji, jest bardziej powszechny.
Pamiętam, jak kiedyś spłaciłam w imieniu szpitala dług firmie i zamiast zadowolenia była wściekłość, bo odebrałam jej możliwość zarabiania na ustawowych odsetkach od przeterminowanego długu – podsumowuje.
Przeczytaj także: „Oddłużanie bez przymuszania”.
