
Nie zmienia się koni w czasie jazdy
Wydarzenia związane z konfliktem NFZ i MZ psują wizerunek obu stronom, a prawda o kulisach decyzji odwołania prezes Pachciarz może się okazać skandalem. Jakie rozwiązania problemów resortu zdrowia są możliwe – komentuje dla Termedii dr Marek Balicki, były minister zdrowia.
Jak ocenia pan dymisję prezes Pachciarz?
Oceniam źle tę sytuację. Uważam, że w niektórych sprawach w tym sporze prezes nie miała racji, natomiast podane przez ministra zdrowia argumenty, które przesądziły o jej odwołaniu, są fałszywe, bo weryfikacją ubezpieczonych nie zajmuje się NFZ tylko ZUS, więc prawdopodobnie chodzi o coś innego. Brak współpracy obciąża obie strony. Być może prezes chciała podjąć jakieś decyzje, np. w sprawie wycen świadczeń na przyszły rok, które minister zamierza cofnąć. A być może minister Arłukowicz, który jest ostatnio ostro krytykowany, po prostu znalazł kozła ofiarnego. Można też założyć, że wymiana prezesa umożliwi korektę treści projektu zarządzenia w sprawie lecznictwa szpitalnego i np. podwyższenie wycen w okulistyce. O to zabiegało wielu prywatnych świadczeniodawców. Jeśli odwołanie było podyktowane interesami biznesu medycznego, ale o tym na pewno niebawem się przekonamy, byłby to skandal.
Co nowego może wnieść nowy prezes, pan Pakulski?
Jedynie może być pełniącym obowiązki, gdyż ustawa zobowiązuje do wyłonienia prezesa w otwartym konkursie. Możemy się jednak zastanawiać, jak będzie wyglądał ten konkurs, bo może być przejrzysty albo nieprzejrzysty.
A na jaki pan stawia?
Z wczorajszych zapowiedzi ministra wynikało, ze konkurs będzie nieprzejrzysty, bo powiedział, że ma już swoje pomysły. Ale ustawa ministrowi nie pozwala na „własne pomysły”. Minister składał przyrzeczenie, że będzie postępował zgodnie z prawem. Nie może mieć pomysłów personalnych, chyba że zmieni się ustawa. Jak zmieni ustawę o NFZ, będzie mógł się wypowiadać w taki sposób, ale w trakcie przeprawy nie zmienia się koni. Na nowelizację jest za późno i musi być uczciwy konkurs.
Czy decyzja odwołania prezes nie była zbyt wczesna?
Zdecydowanie tak. Prezes Pachciarz powinna dostać czas, jeśli prawdziwym powodem jej odwołania są kłopoty z weryfikacją pacjentów w eWUŚ. Powinna dostać czas na działania naprawcze, podobnie jak premier dał ministrowi trzy miesiące na pozbycie się kolejek. Osobiście szczerze wątpię w to, że minister w tym czasie coś zmieni.
Czy tylko pieniądze mogą poprawić sytuację w resorcie zdrowia?
W Polsce pieniądze publiczne na służbę zdrowia są o wiele mniejsze niż w Europie, ale dzisiaj drugą główną przyczyną złej sytuacji jest nieefektywność i marnotrawstwo funduszy. Pacjenci mogą być leczeni tak samo skutecznie nie tylko w szpitalu, ale w innych formach opieki, które są zdecydowanie tańsze. W Polsce mamy paradoksalną sytuację - jest więcej hospitalizacji na liczbę mieszkańców i więcej konsultacji lekarskich niż średnio w Europie, a kolejki cały czas rosną i należą do najdłuższych w Europie.
Jakie widzi pan rozwiązanie?
Przede wszystkim zmiany w organizacji i sposobach finansowania i dopiero, gdy się je wprowadzi, można zwiększać finansowanie. Poza tym większość problemów zdrowotnych można rozwiązać na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej, która wymaga silnego wzmocnienia. Minister Arłukowicz w ogóle tego nie czuje, bo właśnie teraz dokonuje demontażu POZ.
Kogo widziałby pan jako następcę obecnego ministra?
Jesteśmy teraz w połowie kadencji i jest potrzebny ktoś, kto przygotowałby rozwiązania, które będą możliwe do wdrożenia po kolejnych wyborach. Podczas kampanii wyborczych, jakie nas teraz czekają, może być trudno wdrożyć racjonalne rozwiązania. Moim zdaniem, potencjalni następcy ministra są nawet w kierownictwie Ministerstwa Zdrowia.
Oceniam źle tę sytuację. Uważam, że w niektórych sprawach w tym sporze prezes nie miała racji, natomiast podane przez ministra zdrowia argumenty, które przesądziły o jej odwołaniu, są fałszywe, bo weryfikacją ubezpieczonych nie zajmuje się NFZ tylko ZUS, więc prawdopodobnie chodzi o coś innego. Brak współpracy obciąża obie strony. Być może prezes chciała podjąć jakieś decyzje, np. w sprawie wycen świadczeń na przyszły rok, które minister zamierza cofnąć. A być może minister Arłukowicz, który jest ostatnio ostro krytykowany, po prostu znalazł kozła ofiarnego. Można też założyć, że wymiana prezesa umożliwi korektę treści projektu zarządzenia w sprawie lecznictwa szpitalnego i np. podwyższenie wycen w okulistyce. O to zabiegało wielu prywatnych świadczeniodawców. Jeśli odwołanie było podyktowane interesami biznesu medycznego, ale o tym na pewno niebawem się przekonamy, byłby to skandal.
Co nowego może wnieść nowy prezes, pan Pakulski?
Jedynie może być pełniącym obowiązki, gdyż ustawa zobowiązuje do wyłonienia prezesa w otwartym konkursie. Możemy się jednak zastanawiać, jak będzie wyglądał ten konkurs, bo może być przejrzysty albo nieprzejrzysty.
A na jaki pan stawia?
Z wczorajszych zapowiedzi ministra wynikało, ze konkurs będzie nieprzejrzysty, bo powiedział, że ma już swoje pomysły. Ale ustawa ministrowi nie pozwala na „własne pomysły”. Minister składał przyrzeczenie, że będzie postępował zgodnie z prawem. Nie może mieć pomysłów personalnych, chyba że zmieni się ustawa. Jak zmieni ustawę o NFZ, będzie mógł się wypowiadać w taki sposób, ale w trakcie przeprawy nie zmienia się koni. Na nowelizację jest za późno i musi być uczciwy konkurs.
Czy decyzja odwołania prezes nie była zbyt wczesna?
Zdecydowanie tak. Prezes Pachciarz powinna dostać czas, jeśli prawdziwym powodem jej odwołania są kłopoty z weryfikacją pacjentów w eWUŚ. Powinna dostać czas na działania naprawcze, podobnie jak premier dał ministrowi trzy miesiące na pozbycie się kolejek. Osobiście szczerze wątpię w to, że minister w tym czasie coś zmieni.
Czy tylko pieniądze mogą poprawić sytuację w resorcie zdrowia?
W Polsce pieniądze publiczne na służbę zdrowia są o wiele mniejsze niż w Europie, ale dzisiaj drugą główną przyczyną złej sytuacji jest nieefektywność i marnotrawstwo funduszy. Pacjenci mogą być leczeni tak samo skutecznie nie tylko w szpitalu, ale w innych formach opieki, które są zdecydowanie tańsze. W Polsce mamy paradoksalną sytuację - jest więcej hospitalizacji na liczbę mieszkańców i więcej konsultacji lekarskich niż średnio w Europie, a kolejki cały czas rosną i należą do najdłuższych w Europie.
Jakie widzi pan rozwiązanie?
Przede wszystkim zmiany w organizacji i sposobach finansowania i dopiero, gdy się je wprowadzi, można zwiększać finansowanie. Poza tym większość problemów zdrowotnych można rozwiązać na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej, która wymaga silnego wzmocnienia. Minister Arłukowicz w ogóle tego nie czuje, bo właśnie teraz dokonuje demontażu POZ.
Kogo widziałby pan jako następcę obecnego ministra?
Jesteśmy teraz w połowie kadencji i jest potrzebny ktoś, kto przygotowałby rozwiązania, które będą możliwe do wdrożenia po kolejnych wyborach. Podczas kampanii wyborczych, jakie nas teraz czekają, może być trudno wdrożyć racjonalne rozwiązania. Moim zdaniem, potencjalni następcy ministra są nawet w kierownictwie Ministerstwa Zdrowia.