
Ministerialne nie dla obesitologii
-Ministerstwo Zdrowia nie planuje utworzenie nowej specjalizacji lekarskiej - obesitologii (leczenia otyłości) – poinformował Sławomir Neumann. O utworzenie takiej specjalności zabiegają od lat członkowie Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością.
Dokumenty w sprawie otwarcia specjalności zostały złożone w Ministerstwie Zdrowia w grudniu 2014 roku.
-Dlaczego widzę potrzebę umiejscowienia obesitologii w systemie nazewnictwa specjalizacji czy podspecjalizacji? Dlatego, że zarówno pacjenci, jak i wielu lekarzy nadal traktuje otyłość jako defekt kosmetyczny, nie jako chorobę. I dlatego, że lekarze rodzinni nie mają w ogóle pojęcia o otyłości – argumentowała w Sejmie Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością.
Nie przekonała Ministerstwa Zdrowia. -W ocenie wiceministra Neumanna, wprowadzenie ustawy o zawodzie medycznym obejmującej także dietetyków lub uchwalenie osobnej ustawy dla tej grupy wiązałoby się m.in. z koniecznością wprowadzenia np. państwowego egzaminu, co - jak mówił – byłoby nadregulacją - pisze "Rzeczpospolita".
Jak zapewnił wiceminister, resort zdaje sobie sprawę, że profilaktyka, którą może prowadzić dietetyk - od małego dziecka po dorosłą osobę - może przynieść niesamowite efekty. Jego zdaniem ten potencjał będzie można wykorzystać w walce z otyłością, którą przewiduje ustawa o zdrowiu publicznym.
-Dlaczego widzę potrzebę umiejscowienia obesitologii w systemie nazewnictwa specjalizacji czy podspecjalizacji? Dlatego, że zarówno pacjenci, jak i wielu lekarzy nadal traktuje otyłość jako defekt kosmetyczny, nie jako chorobę. I dlatego, że lekarze rodzinni nie mają w ogóle pojęcia o otyłości – argumentowała w Sejmie Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością.
Nie przekonała Ministerstwa Zdrowia. -W ocenie wiceministra Neumanna, wprowadzenie ustawy o zawodzie medycznym obejmującej także dietetyków lub uchwalenie osobnej ustawy dla tej grupy wiązałoby się m.in. z koniecznością wprowadzenia np. państwowego egzaminu, co - jak mówił – byłoby nadregulacją - pisze "Rzeczpospolita".
Jak zapewnił wiceminister, resort zdaje sobie sprawę, że profilaktyka, którą może prowadzić dietetyk - od małego dziecka po dorosłą osobę - może przynieść niesamowite efekty. Jego zdaniem ten potencjał będzie można wykorzystać w walce z otyłością, którą przewiduje ustawa o zdrowiu publicznym.