Lekarze nie będą ścigani za lipcowy strajk
Lekarze z woj. lubelskiego nie będą ścigani za lipcowy strajk. Prokuratura Rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
W wyniku strajku 12 lipca, od godz. 8 do 13, w całym województwie było zamkniętych ponad 200 gabinetów lekarzy rodzinnych z Porozumienia Zielonogórskiego. Lekarze zorganizowali strajk, bo NFZ zażądał od nich zebrania od pacjentów nowych deklaracji o wyborze lekarza.
O popełnieniu przestępstwa Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego powiadomił lubelski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia uznając, że strajkujący lekarze narazili pacjentów na utratę życia lub zdrowia. ABW skierowała sprawę do prokuratury.
- Wydaliśmy decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa z powodu braku znamion czynu zabronionego – informuje w „Kurierze Lubelskim” Magdalena Kanadys - Marko, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Śledczy odmówili też wszczęcia postępowania dotyczącego pomówienia NFZ za pośrednictwem mediów. Prokuratura uznała, że NFZ może walczyć z lekarzami, składając w sądzie prywatny akt oskarżenia.
Zdaniem lekarzy zrzeszonych w LZLR-P, dyrektor lubelskiego NFZ nie miał podstaw, by zawiadamiać o strajku ABW.
- "Lekarze nie są szpiegami, terrorystami czy gangsterami, ich działania nie zagrażają porządkowi konstytucyjnemu, a zmierzają do egzekwowania poszanowania obowiązującego prawa" - napisali w oświadczeniu.
O popełnieniu przestępstwa Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego powiadomił lubelski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia uznając, że strajkujący lekarze narazili pacjentów na utratę życia lub zdrowia. ABW skierowała sprawę do prokuratury.
- Wydaliśmy decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa z powodu braku znamion czynu zabronionego – informuje w „Kurierze Lubelskim” Magdalena Kanadys - Marko, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Śledczy odmówili też wszczęcia postępowania dotyczącego pomówienia NFZ za pośrednictwem mediów. Prokuratura uznała, że NFZ może walczyć z lekarzami, składając w sądzie prywatny akt oskarżenia.
Zdaniem lekarzy zrzeszonych w LZLR-P, dyrektor lubelskiego NFZ nie miał podstaw, by zawiadamiać o strajku ABW.
- "Lekarze nie są szpiegami, terrorystami czy gangsterami, ich działania nie zagrażają porządkowi konstytucyjnemu, a zmierzają do egzekwowania poszanowania obowiązującego prawa" - napisali w oświadczeniu.