
Dyrektorzy szpitali zarabiają za mało
– To, że nie zwiększają się wynagrodzenia osób zarządzających szpitalami, w kontekście wzrostu kosztów życia i zadań, jakie mają, nie jest uzasadnione. Co więcej, prowadzi do trudności w pozyskaniu wykwalifikowanych kandydatów na te odpowiedzialne stanowiska – podkreśla posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan.
- Katarzyna Ueberhan w interpelacji upomina się o wypłaty dyrektorów szpitali
- Ocenia, że zarabiają za mało. – Mimo trudności i odpowiedzialności, ich wynagrodzenia w wielu przypadkach są niższe niż pensje lekarzy specjalistów, a nawet pielęgniarek – podkreśla
- Posłanka zwraca uwagę, że wielu doświadczonych menedżerów odchodzi z sektora publucznego do prywatnego lub rezygnuje z pełnienia funkcji
- Wydaje się, że odpowiedź na jej pismo nie jest satysfakcjonująca
Katarzyna Ueberhan w interpelacji nr 10735 zwraca się do minister zdrowia z prośbą o dostosowanie wynagrodzeń dyrektorów szpitali publicznych do realiów ekonomicznych i zakresu odpowiedzialności.
Posłanka przypomina, że na podstawie przepisów – w szczególności ustawy z 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi oraz ustawy z 21 listopada 2024 r. o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na 2025 r. – dyrektorzy szpitali objęci są ścisłymi limitami wynagrodzeń. Rozwiązania te, choć pierwotnie uzasadniane względami ostrożności budżetowej, ograniczają zatrudnienie kadry zarządzającej podmiotami ochrony zdrowia – podkreśla Ueberhan, dodając, że w zwiększają się koszty działalności szpitali, niedobory kadrowe, a także odpowiedzialność związana z zarządzaniem placówkami często balansującymi na granicy płynności finansowej.
– W tych realiach dyrektorzy nie tylko koordynują pracę zespołów medycznych i administracyjnych, ale również nadzorują strategiczne procesy, odpowiadają za bezpieczeństwo pacjentów, pozyskują fundusze na inwestycje, a niejednokrotnie pełnią także funkcje kryzysowych menedżerów i mediatorów. Mimo trudności i odpowiedzialności ich wynagrodzenia w wielu przypadkach są niższe niż pensje lekarzy specjalistów, a nawet pielęgniarek. Sytuacja ta jest nie tylko demotywująca dla pełniących ważne funkcje w systemie ochrony zdrowia, ale także zagraża stabilności kadry zarządzającej, bo wielu doświadczonych menedżerów odchodzi do sektora prywatnego lub rezygnuje z pełnienia funkcji – twierdzi posłanka.
Katarzyna Ueberhan przyznaje, że według niej to, że nie zwiększają się wynagrodzenia osób zarządzających szpitalami, w kontekście wzrostu kosztów życia i zadań, jakie mają, nie jest uzasadnione.
Posłanka pyta:
- Czy planowany jest przegląd regulacji w zakresie limitów wynagrodzeń osób zarządzających publicznymi podmiotami leczniczymi?
- Czy rozważane są zmiany legislacyjne umożliwiające podwyższenie maksymalnych poziomów wynagrodzeń dyrektorów szpitali, uwzględniające realia ekonomiczne oraz zakres odpowiedzialności?
- Czy kierownictwo Ministerstwa Zdrowia dostrzega negatywny wpływ obecnych ograniczeń na system zarządzania w ochronie zdrowia oraz zagrożenie odpływem doświadczonych menedżerów z sektora publicznego?
- Czy planowane jest wprowadzenie rozwiązań umożliwiających większą elastyczność organów tworzących podmioty lecznicze w zakresie kształtowania wynagrodzeń kadry kierowniczej?
– Doceniamy rolę, znaczenie i zakres odpowiedzialności kierowników podmiotów leczniczych w procesie ratowania zdrowia i życia oraz zapewniania bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli – odpowiada wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz, przypominając, że zgodnie z regulacja art. 8 ustawy z 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi (Dz. U. z 2019 r. poz. 2136) maksymalna wysokość wynagrodzenia miesięcznego w przypadku kierowników samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej nie może przekroczyć sześciokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, a przepis art. 2 ustawy z 21 listopada 2024 r. o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2025 (Dz.U. z 2024 r. poz. 1925) stanowi, że w 2025 r. podstawą ustalenia maksymalnej wysokości wynagrodzenia miesięcznego, o którym mowa w art. 8 przywołanej ustawy z 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi (Dz.U. z 2019 r. poz. 2136), jest 5938,20 zł.
– Te przepisy regulują kwestie wynagrodzeniowe w szerokim, wielosektorowym zakresie, nie tylko w odniesieniu do kadry kierowniczej podmiotów leczniczych prowadzonych w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Taki kontekst był brany pod uwagę w trakcie dyskusji, jakie w przedmiotowym zakresie również w ostatnim czasie prowadzone były między innymi podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego przy udziale przedstawicieli Ministerstwa Finansów – informuje Szafranowicz.
Szafranowicz dodaje, że kwestia zmiany limitów wynagrodzeń kierowników samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej musi być rozpatrywana całościowo z uwzględnieniem wszystkich stanowisk objętych zakresem ustawy z 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi.
Przez lipcowe podwyżki lekarze zarobią więcej niż dyrektorzy – komentarz eksperta
Kiedy
w lutym rozmawialiśmy z prezesem PFSz Jarosławem J. Fedorowskim, wprost
stwierdził, że kształtowanie wynagrodzeń to jedno z podstawowych
narzędzi zarządczych, a przymus ustalania pensji według odgórnych
uregulowań jest co do zasady niewłaściwy.
– To dyrektorzy
odpowiadają za finanse szpitala i to oni powinni ustalać wysokość
wypłat, biorąc pod uwagę bardzo różne czynniki – ocenił specjalista
kardiologii, chorób wewnętrznych i koordynowanej ochrony zdrowia, z
doświadczeniem lekarskim i zarządczym w Polsce, Stanach Zjednoczonych,
Wielkiej Brytanii i Szwajcarii.
W marcu profesor podkreślił, że wynagrodzenia personelu medycznego w szpitalach często przekraczają 70 proc. budżetów podmiotów.
To zdecydowanie za dużo.
Aby pokazać, o jakim problemie mówimy, podał przykład.
–
Mediana zarobków lekarzy ze specjalizacją wynosi 21,5 tys. zł
miesięcznie brutto na umowach o pracę, a na kontrakcie 24,6 tys.,
pielęgniarek magistrów ze specjalizacją 12,2 tys. zł [zgodnie z danymi
Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przedstawionymi
podczas posiedzeniu Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia 5
marca – red.]. Od lipca 2025 r. mają być kolejne podwyżki – o mniej
więcej 13 proc. Porównując to z zarobkami dyrektorów szpitali, ci
ostatni znaleźli się w środku stawki listy płac, a to przecież oni,
zarządzając lecznicami, biorą odpowiedzialność za ich funkcjonowanie – podkreślił Fedorowski, powołując się na dane Polskiej Federacji
Szpitali.
– Nierzadko szefowie szpitali zarabiają dużo mniej niż lekarze – przyznał.
– Podobnie jak w innych sektorach gospodarki szef firmy powinien być w czołówce, jeśli nie na podium listy płac – skomentował.
Więcej w tekście: „Przez lipcowe podwyżki lekarze zarobią więcej niż dyrektorzy”.
Przeczytaj także: „Czy potrzebna jest ustawa gwarantująca minimalne wynagrodzenia?”, „Podwyżki, dyrektorzy i niesprawiedliwość”, „Ile w kieszeni medyka od lipca 2025 r.” i „Ile zarabiali dyrektorzy polskich szpitali – badanie z 2022 r.”