CBA zatrzymało krakowską lekarkę
Policjanci z Krakowa zatrzymali 63-letnią lekarkę oraz jej 60-letniego męża. Kobieta, z pomocą męża, wystawiała fałszywe zaświadczenia o zdolności do pracy.
-Zatrzymania są efektem ciężkiej pracy funkcjonariuszy, którzy przesłuchali setki świadków oraz przeanalizowali tysiące dokumentów, zbierając niezbite dowody na to, że para uczyniła sobie z fałszowania dokumentów stałe źródło dochodów – chwalą się krakowscy policjanci.
Kobieta była zatrudniona w różnych placówkach medycznych na terenie Krakowa. Jako lekarz orzecznik podpisywała zaświadczenia o zdolności do pracy zarówno dla pacjentów indywidualnych, jak i pracowników całych zakładów i firm. Nierzadko były to zaświadczenia wydawane dla zawodowych kierowców, a także epidemiologiczno-sanitarne dla pracowników firm spożywczych. Kobieta była też uprawniona do wystawiania orzeczeń lekarskich dla osób starających się o pozwolenie na broń gazową.
Pacjenci, którzy przychodzili na wizytę, nie byli nawet badani przez lekarkę, tylko od razu otrzymywali stosowne zaświadczenie za odpowiednią kwotę. W zależności, czego dotyczył wystawiany dokument, ceny wahały się od 30 do 150 złotych. Takich przypadków udało się policjantom udowodnić do tej pory ok. 550 – podaje CBA.
Lekarce pomagał mąż. 60-letni mężczyzna dysponował zarówno blankietami zaświadczeń lekarskich podbitych przez żonę, jak i jej pieczątkami. W miarę upływu czasu i rozwoju sytuacji, zaświadczenia te zaczął sam wypełniać i popierać za nie opłaty.
Kobieta była zatrudniona w różnych placówkach medycznych na terenie Krakowa. Jako lekarz orzecznik podpisywała zaświadczenia o zdolności do pracy zarówno dla pacjentów indywidualnych, jak i pracowników całych zakładów i firm. Nierzadko były to zaświadczenia wydawane dla zawodowych kierowców, a także epidemiologiczno-sanitarne dla pracowników firm spożywczych. Kobieta była też uprawniona do wystawiania orzeczeń lekarskich dla osób starających się o pozwolenie na broń gazową.
Pacjenci, którzy przychodzili na wizytę, nie byli nawet badani przez lekarkę, tylko od razu otrzymywali stosowne zaświadczenie za odpowiednią kwotę. W zależności, czego dotyczył wystawiany dokument, ceny wahały się od 30 do 150 złotych. Takich przypadków udało się policjantom udowodnić do tej pory ok. 550 – podaje CBA.
Lekarce pomagał mąż. 60-letni mężczyzna dysponował zarówno blankietami zaświadczeń lekarskich podbitych przez żonę, jak i jej pieczątkami. W miarę upływu czasu i rozwoju sytuacji, zaświadczenia te zaczął sam wypełniać i popierać za nie opłaty.