
Aborcja w szpitalu Świętej Rodziny: zbrodnia czy atak mediów na porządny szpital
- Godzinę krzyczało dziecko, konające na oczach lekarzy w Szpitalu Świętej Rodziny na Madalińskiego w Warszawie. Tam doszło do makabrycznej zbrodni – zarzuca szpitalowi Tomasz Terlikowski w swojej telewizji „Republika”. – To zupełna nieprawda – odpowiada szpital.
Telewizja Republika stawia zarzuty.
- O sprawie dowiedziałem się nieoficjalnie. Informacje te potwierdzone są w kilku źródłach, a ostatecznym jej potwierdzeniem jest zgłoszenie do prokuratury, jakie w tej sprawie składa ks. Ryszard Halwa. Jeśli informacje jakie zebraliśmy się potwierdzą, to będziemy mieli do czynienia z potworną zbrodnią, dokonaną przez lekarzy w szpitalu na Madalińskiego. Zbrodnią aborcji i zabójstwa – mówi Tomasz Terlikowski, jeden z szefów „Telewizji Republika”.
- Dziecko urodziło się żywe, przez ponad godzinę płakało krzyczało. Zespół medyczny nie podjął żadnych działań mogących uratować dziecku życie – dodaje.
O ustosunkowanie się do zarzutów poprosiliśmy szpital.
- Potwierdzam, że doszło w naszym szpitalu do przerwania ciąży. Ale reszta to nieprawda – mówi Dorota Jasłowska, rzecznika Szpitala Świętej Rodziny. – Do zabiegu zgłosiła się u nas pacjentka z odpowiednią dokumentacją, zgodnie z przepisami o przerywaniu ciąży. Przeprowadziliśmy konsylium, w którym brało udział trzech ginekologów i dwóch neonatologów. Decyzją konsylium zabieg wykonano. Nieprawdą są inne zarzuty. Ze swojej strony zapewniliśmy godne warunki dla płodu – dodaje.
- O sprawie dowiedziałem się nieoficjalnie. Informacje te potwierdzone są w kilku źródłach, a ostatecznym jej potwierdzeniem jest zgłoszenie do prokuratury, jakie w tej sprawie składa ks. Ryszard Halwa. Jeśli informacje jakie zebraliśmy się potwierdzą, to będziemy mieli do czynienia z potworną zbrodnią, dokonaną przez lekarzy w szpitalu na Madalińskiego. Zbrodnią aborcji i zabójstwa – mówi Tomasz Terlikowski, jeden z szefów „Telewizji Republika”.
- Dziecko urodziło się żywe, przez ponad godzinę płakało krzyczało. Zespół medyczny nie podjął żadnych działań mogących uratować dziecku życie – dodaje.
O ustosunkowanie się do zarzutów poprosiliśmy szpital.
- Potwierdzam, że doszło w naszym szpitalu do przerwania ciąży. Ale reszta to nieprawda – mówi Dorota Jasłowska, rzecznika Szpitala Świętej Rodziny. – Do zabiegu zgłosiła się u nas pacjentka z odpowiednią dokumentacją, zgodnie z przepisami o przerywaniu ciąży. Przeprowadziliśmy konsylium, w którym brało udział trzech ginekologów i dwóch neonatologów. Decyzją konsylium zabieg wykonano. Nieprawdą są inne zarzuty. Ze swojej strony zapewniliśmy godne warunki dla płodu – dodaje.