
Żywienie dzieci: świeży przepis, a już potrzebna nowelizacja
Ministerstwo Zdrowia jest gotowe na nowelizację i zmiany w rozporządzeniu dotyczącym szkolnych sklepików i żywienia dzieci w szkole. Nawet inspekcja sanitarna ma teraz problem z interpretacją przepisów o zawartości cukru w kompocie, soleniu obiadów i... ilości mięsa w mięsie.
-Właśnie inspektorzy GIS mają kontrolować, czy dzieci w szkole są żywione zgodnie z zasadami, które obowiązują od 1 września – podaje RMF FM.
Resort planuje wydać poradnik do rozporządzenia, czyli jak interpretować przepisy o zawartości soli czy rodzajach oleju. Taki poradnik jest potrzebny, bo przepisy są trudne - mówiła dziennikarzowi RMF FM Danuta Kozakiewicz, dyrektor szkoły podstawowej nr 103 w Warszawie. Trzeba nad nim popracować. I ja i pani, która zajmuje się żywieniem, siedziałyśmy i analizowałyśmy - dodała.
Jak zauważa rozgłośnia przepisy są szczegółowe i zawiłe, w wielu miejscach odnoszą się do skomplikowanego unijnego prawa żywnościowego. Inspektorzy sanitarni, zanim zaczną nakładać kary za posłodzoną herbatę, posolone ziemniaki w szkolnej kuchni, zbyt mało pomidorów w keczupie czy zły plasterek szynki w kanapce, chcą mieć pewność, że mają rację.
-Przeciętny powiatowy inspektor może mieć wątpliwości, jak kontrolować. Jest mowa o określonych rodzajach oleju, jest o mięsie z określoną zawartością mięsa w mięsie - komentował rzecznik GIS Jan Bondar.
Resort planuje wydać poradnik do rozporządzenia, czyli jak interpretować przepisy o zawartości soli czy rodzajach oleju. Taki poradnik jest potrzebny, bo przepisy są trudne - mówiła dziennikarzowi RMF FM Danuta Kozakiewicz, dyrektor szkoły podstawowej nr 103 w Warszawie. Trzeba nad nim popracować. I ja i pani, która zajmuje się żywieniem, siedziałyśmy i analizowałyśmy - dodała.
Jak zauważa rozgłośnia przepisy są szczegółowe i zawiłe, w wielu miejscach odnoszą się do skomplikowanego unijnego prawa żywnościowego. Inspektorzy sanitarni, zanim zaczną nakładać kary za posłodzoną herbatę, posolone ziemniaki w szkolnej kuchni, zbyt mało pomidorów w keczupie czy zły plasterek szynki w kanapce, chcą mieć pewność, że mają rację.
-Przeciętny powiatowy inspektor może mieć wątpliwości, jak kontrolować. Jest mowa o określonych rodzajach oleju, jest o mięsie z określoną zawartością mięsa w mięsie - komentował rzecznik GIS Jan Bondar.