
Wykorzystajmy wreszcie kompetencje pielęgniarek
Tagi: | Zaawansowana Praktyka Pielęgniarska, APN, Mariola Łodzińska, Klaudiusz Komor, pielęgniarka, pielęgniarki |
– Nie zamierzamy wchodzić w kompetencje lekarzy. Wprowadzenie zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej pomoże zwiększyć dostępność do realizacji świadczeń, tworzyć sprawnie działające zespoły interdyscyplinarne i odciążyć finansowo system ochrony zdrowia – mówi „Menedżerowi Zdrowia” Mariola Łodzińska.
Pielęgniarki i położne od wielu lat zabiegają o wprowadzenie w Polsce zaawansowanej praktyki pielęgniarek. W kwietniu Ministerstwo Zdrowia powołało zespół do spraw określenia obszarów, w których może być ona realizowana. Jego przewodniczącą została Mariola Łodzińska prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Zaawansowana praktyka pielęgniarska (Advanced Practice Nursing – APN) to koncepcja wywodząca się z krajów anglosaskich, gdzie funkcjonuje od lat 60. XX wieku. Termin APN obejmuje zawody takie jak nurse practitioner (NP), clinical nurse specialist (CNS), nurse anesthetist (CRNA) i nurse midwife (CNM), które łączy wspólny mianownik – wyższe kompetencje zawodowe, pozwalające na samodzielne podejmowanie decyzji klinicznych. Międzynarodowa Rada Pielęgniarek (ICN) definiuje APN jako pielęgniarkę posiadającą zaawansowaną wiedzę kliniczną, umiejętności decyzyjne oraz przygotowanie akademickie, zwykle na poziomie magisterskim lub doktoranckim.
Poniżej publikujemy wywiad z ekspertką.
Dlaczego wdrożenie zaawansowanej praktyki pielęgniarek w Polsce jest takie ważne dla systemu ochrony zdrowia?
Zaawansowana praktyka pielęgniarska z powodzeniem funkcjonuje na całym świecie, również w krajach Unii Europejskiej. Jej idea wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. To właśnie w tych krajach w latach 60. XX w. ze względu na brak lekarzy, ogromne odległości, jakie musieli przebyć pacjenci do szpitali, pielęgniarki – których było więcej i były najbliżej chorych – wzięły sprawę w swoje ręce. Zadbały o swoje kompetencje, żeby lepiej pomagać pacjentom. Powstanie APN miało także drugie dno – opieka wykwalifikowanego lekarza zawsze była (i jest) droższa, więc kształcenie pielęgniarek, które potem pracowały za niższe wynagrodzenie, po prostu się opłacało.
My z kolei chcielibyśmy wprowadzić zaawansowaną praktykę w Polsce, ponieważ widzimy niewykorzystany potencjał naszych koleżanek i kolegów, pielęgniarek, pielęgniarzy, którzy ukończyli studia magisterskie, mają specjalizację, mają doświadczenie i mogliby wykonywać bardziej zaawansowane medycznie świadczenia. Zresztą mówimy o tym od dawna! Samorząd zawodowy pielęgniarek i położnych, Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie i kilkanaście pielęgniarskich stowarzyszeń pracowało nad zakresem kompetencji oraz niezbędnych zmian dotyczących organizacji udzielania świadczeń zdrowotnych przez pielęgniarki i pielęgniarzy.
Wdrożenie APN przyniesie także korzyści finansowe i pomoże systemowi ochrony zdrowia. Jednak nam przede wszystkim zależy na tym, żeby zwiększyć dostępność do realizacji świadczeń i poszerzyć zakres udzielanych świadczeń przez pielęgniarki i pielegniarzy. Na pewno będzie to wymagało uzupełnienia i poszerzenia wiedzy. Na chwilę obecną jeszcze nie wiemy, w jakiej formule będzie się to odbywało: czy jako studia podyplomowe, czy jako szkolenia lub kursy w ramach kształcenia podyplomowego. Zespół, który powstał i który pracuje pod moim przewodnictwem, określa obszary, w których miałaby funkcjonować zaawansowana praktyka.
Na jakim etapie znajdują się prace zespołu?
Na razie odbyły się trzy spotkania zespołu. Pracują w nim cztery pielęgniarki wraz z przedstawicielami różnego rodzaju resortów i organizacji, czyli osobami, które nie znają specyfiki naszej pracy, nawet uprawnień, jakie już posiadamy. Staramy się więc wszystkim jasno przedstawić informacje o tym, jakie w tej chwili umiejętności i wiedzę wynikającą z kształcenia przeddyplomowego i podyplomowego już posiadają pielęgniarki i na czym miałaby polegać zaawansowana praktyka, żeby wszyscy członkowie zrozumieli, czego nam brakuje i dlaczego tak ważne jest wdrożenie zmian.
Przygotowaliśmy wspólnie materiał wstępny dotyczący zaawansowanej praktyki w trzech zakresach: szeroko pojętej opieki długoterminowej, podstawowej opieki zdrowotnej i leczenia ran. Na ten ostatni obszar kładę nacisk, ponieważ pielęgniarki mają spektakularne osiągnięcia w dziedzinie leczenia w ran i dysponują wiedzą, z której korzystają także lekarze. Leczenie ran jest procesem długofalowym, wymagającym doświadczenia, wiedzy na temat różnego rodzaju środków, metod, które podczas całego procesu niejednokrotnie należy modyfikować. Nasze koleżanki i koledzy uczestniczą w różnego rodzaju konferencjach – m.in. organizowanych przez Polskie Towarzystwo Leczenia Ran, Evereth czy Stowarzyszenie Naukowe Leczenia Ran – stale się szkolą i mają naprawdę obszerną i aktualną wiedzę medyczną w tej dziedzinie.
Na razie prace dotyczą 3 zakresów, które powinny zostać doszczegółowione i faktycznie wskazane jako obszary do APN. Na kolejnym etapie prac będziemy chcieli przedyskutować, jakie obszary powinny zostać również zarekomendowane, aby później rozszerzać wiedzę i umiejętności w celu uzyskania kolejnych kompetencji dziedzinowych.
Podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Chorób Centralnego Układu Nerwowego oraz Parlamentarnego Zespołu do spraw Pielęgniarek i Położnych, które odbyło się pod koniec czerwca, prof. Bartosz Karaszewski podkreślał potrzebę przywrócenia specjalizacji pielęgniarki neurologicznej. Przypomniano także, że kilka lat temu istniało w Polsce kształcenie podyplomowe w tym obszarze, podobnie jak w diabetologii i kardiologii. Dlaczego zlikwidowano te specjalizacje i zastąpiono jedną dziedziną: pielęgniarstwem internistycznym?
Decyzja ta została podjęta jeszcze przed pandemią, nie znam jej przyczyn. Ale patrząc z dzisiejszej perspektywy, ograniczanie liczby specjalizacji, o których jest mowa w Polityce Wieloletniej Państwa na Rzecz Pielęgniarstwa i Położnictwa w Polsce, się nie sprawdza. Włączenie specjalizacji z pielęgniarstwa neurologicznego do pielęgniarstwa internistycznego pewnie miała na celu szersze wykorzystanie specjalistek na różnych oddziałach, a nie tylko na oddziałach neurologicznych. Natomiast w praktyce okazuje się, że tak ogóla specjalizacja jest przeładowana treściami, a co gorsze są one przestarzałe. Zmieniła się sytuacja, zmieniły się czasy i chorobowość. Przebyta pandemia spowodowała drastyczny wzrost chorób metabolicznych, neurologicznych czy kardiologicznych, które przed zmianami miały swoje odrębne specjalizacje.
Biorąc pod uwagę stan zdrowia społeczeństwa, w mojej ocenie warto rozważyć powrót zlikwidowanych specjalizacji, ale również zweryfikować i znowelizować treści, ponieważ rozwój nowych technologii i sposobów leczenia w krótkim czasie poszedł bardzo do przodu. Kompletnie zmienił się sposób leczenia cukrzycy, dostępność środków, które pomagają ją kontrolować, zwiększyła się też dramatycznie liczba chorych, którzy potrzebują edukacji i wsparcia pielęgniarek diabetologicznych. W neurologii i kardiologii podobnie – mamy dostęp do coraz nowszego i bardziej skomplikowanego leczenia, które wymaga interdyscyplinarnego podejścia, w którym rola wyspecjalizowanej pielęgniarki jest nieoceniona.
Mamy teraz szansę na zmianę kształcenia pielęgniarek, bo po zlikwidowaniu Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek i Położnych znalazłyśmy się w innej agendzie rządowej, czyli w Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego. W ciągu dwóch lat (do 2027 r.) będą zmieniane wszystkie dziedziny specjalizacji i programy kształcenia. Zaczynamy zmiany od specjalizacji pielęgniarstwa ratunkowego, ponieważ zależy nam, żeby nadążać za naszymi kolegami ratownikami. Z reguły bowiem jest tak, że ratownicy mają większe uprawnienia niż pielęgniarki, nie chcemy ciągle zostawać w tyle.
Podsumowując – zmieni się formuła kształcenia podyplomowego dla naszej grupy zawodowej. Będziemy dążyć w kierunku wdrożenia krótszych kursów kwalifikacyjnych, które będą dawały konkretne umiejętności i uprawnienia przy realizacji świadczeń pielęgniarkom i położnym.
W komentarzach pojawiających się pod naszymi publikacjami dotyczącymi kształcenia oraz zarobków pielęgniarek często pada pytanie: „Po co mamy się uczyć, skoro potem nikt nam za zdobyte umiejętności nie płaci”?
Oczywiście, że podnoszenie wynagrodzenia powiązane z podnoszeniem kwalifikacji jest ogromnie ważne i rozumiem te pełne goryczy i poczucia niesprawiedliwości komentarze. Mnóstwo naszych koleżanek dochodzi swoich praw w sądach. Choć oczywiście w wielu szpitalach dyrektorzy wyliczają pensje pielęgniarkom zgodnie z kompetencjami. Ale pamiętajmy, że zapadł wyrok Sądu Najwyższego, który jednoznacznie nakazuje uznać kwalifikacje i kompetencje pielęgniarek uzyskane w ramach kształcenia przed- i podyplomowego. Więc dyrektorzy nie mają innego wyjścia i będą musieli wypłacić pielęgniarkom należne im pensje. Poza tym naprawdę warto podnosić umiejętności i kwalifikacje dla siebie, a przede wszystkim dla pacjentów, bo wówczas będziemy mogły wykonywać pracę zgodnie z aktualną wiedzą medyczną na odpowiednim jakościowo poziomie i bezpiecznie.
Jeśli wdrożone zostaną zasady zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej, pielęgniarki w wielu obszarach będą mogły zastąpić lekarzy. Jakie jest ich zdanie na ten temat?
Widzimy pewien opór ze strony lekarzy, ale myślę, że wynika po prostu z niewiedzy na czym polega APN. Podkreślam przy każdej okazji – absolutnie nie chcemy wchodzić w ich kompetencje lub ich przejmować. Widzimy po prostu, że przy wykonywaniu zawodu brakuje pewnych elementów, które ułatwiłyby dostęp do realizacji świadczeń, takich jak np. w POZ orzekanie o czasowej niezdolności do pracy do 5 dni. W przypadku porady pielęgniarskiej, która może być realizowana w POZ, a podczas której pacjent znajduje się pod opieką pielęgniarki, może ona zbadać fizykalnie, zlecić określone badania diagnostyczne czy zaordynować określone w wykazie leki, wobec czego nie ma sensu odsyłać chorego do lekarza tylko po wypisanie zwolnienia. Zwolnienie wystawione przez pielęgniarkę to korzyść dla systemu ochrony zdrowia, bo lekarz może w zaoszczędzonym czasie zająć się pacjentem z bardziej skomplikowaną jednostką chorobową.
Taka pogłębiona współpraca pomiędzy lekarzem a pielęgniarką przynosi naprawdę znakomite efekty. Kontynuuję pracę w zespole, w który wspieram bardziej organizacyjnie prof. dr hab. n. med. Agnieszkę Pawlak. Asocjacja Niewydolności Serca, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne z udziałem pani profesor wspólnie z innymi ekspertami w dziedzinie kardiologii opracowały materiał szkoleniowy dotyczący niewydolności serca przeznaczony dla pielęgniarek pracujących na kardiologii. Opracowany został pod kątem edukacji, nadzoru i opieki nad pacjentami z chorobą niewydolności serca gdzie wprowadzono pilotaż – tzw. Kardiolinię. W ramach pilotażu pacjenci mogli się zapisywać na wizyty online. Pielęgniarki monitorowały ich stan zdrowia, edukowały, przypominały o zaleceniach i kierowały na różne badania diagnostyczne. Efekty okazały się znakomite i przyniosły wymierne korzyści dla systemu.
Bo dobrze wyedukowany pacjent, monitorowany przez pielęgniarkę zdecydowanie rzadziej trafia do szpitala, czyli do systemu najbardziej kosztochłonnego. Taki pacjent jest też bezpieczniejszy, bo pielęgniarka, która go zna i monitoruje, szybko zauważy nieprawidłowości i zaleci wizytę u lekarza. To jest znakomity przykład na to, jak może funkcjonować system ochrony zdrowia, w którym szanowane są kompetencje pielęgniarek i jak ważne jest przełożenie środka ciężkości z lecznictwa zamkniętego do lecznictwa otwartego.
Czyli APN wpisuje się doskonale w system odwracanej piramidy świadczeń.
Absolutnie tak. Wzmacnianie roli pielęgniarek jest częścią reformy mającej na celu odwrócenie piramidy. Tylko podkreślam – niezwykle ważne jest określenie zakresu, w jakim miałybyśmy realizować świadczenia w ramach zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej. Wiceprezes NIL Klaudiusz Komor, wiceprzewodniczący naszego zespołu, pewnie będzie chciał wypracowywane propozycje rozwiązań skonsultować ze swoim środowiskiem w obszarach, które będą przedmiotem prac zespołu. Chcemy bowiem za obopólną zgodą znaleźć taki zakres, który będzie nas satysfakcjonował i będzie akceptowalny przez kolegów lekarzy.
W początkach działania APN, zanim wypracujemy w tym zakresie mentorów pielęgniarskich, będziemy bardzo potrzebowały wsparcia lekarzy. Podczas wizyty studyjnej w Irlandii, gdzie wprowadzano APN, pielęgniarki też początkowo korzystały z wiedzy i monitoringu lekarzy. Teraz są już samowystarczalne. Więc mamy nadzieję, że i my możemy liczyć na dobrą i bliską współpracę z naszymi kolegami, i że uda nam się wspólnie wdrożyć zaawansowaną praktykę pielęgniarską.
Przeczytaj także: „Pielęgniarki i położne nie chcą już dłużej się bać”.