
Rusza strona rejestrująca przypadki agresywnych pacjentów
Z inicjatywy Naczelnej Izby Lekarskiej powstaje system zgłaszania agresji, który ma działać on-line. Ruszy 1 października. – Ten system pozwoli nam m.in. stworzyć mapę miejsc najbardziej dla personelu niebezpiecznych – tłumaczy Romuald Krajewski, jeden z pomysłodawców powstania rejestru.
Link do strony internetowej, na której można poinformować o przypadku przemocy, zainteresowani znajdą na stronie NIL, zgłoszenie wymaga jednak uwiarygodnienia, np. podania numeru prawa wykonywania zawodu i dopiero po tej weryfikacji będzie można opisać dany przypadek. Z rejestru będą mogli korzystać zarówno lekarze, pielęgniarki, jak i inny personel medyczny, np. ratownicy.
Lekarze do tego pomysłu podchodzą sceptycznie - ich zdaniem czy zapracowany lekarz lub pielęgniarka będą mieli czas i ochotę na odnotowanie każdego aktu agresji.
– Lekarze po prostu przyzwyczaili się do agresji, a na wyzwiska już nie reagujemy – przyznaje Zyta Kazimierczak, otolaryngolog pracujący w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej.
– Gdybyśmy mieli procesować się o każde złe słowo skierowane w naszą stronę, to nie wychodzilibyśmy z sądów – dodaje Janina Lankosz-Lauterbach, ordynator SOR-u Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Tymczasem zdaniem Rzecznika Praw Lekarza OIL w Krakowie, wygrane procesy sądowe dotyczące agresji wobec personelu medycznego mogłyby przyczynić się do zmniejszenia nasilenia tego zjawiska w placówkach ochrony zdrowia.
– Pacjenci nie są agresywni wobec profesorów, ale sytuacja lekarzy pracujących nocą lub np. w podstawowej opiece zdrowotnej, jest już zupełnie inna – wyjaśnia Katarzyna Turek Fornelska.
Najczęściej do aktów agresji dochodzi w nocy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie często zgłaszają pacjenci są pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Ale problem ten też w coraz szerszym stopniu zaczyna dotyczyć lekarzy POZ - pacjenci próbują wyłudzić zwolnienia lub skierowania na specjalistyczne badania. Rosnące kolejki do świadczeń z pewnością nie poprawią tych statystyk.
Lekarze do tego pomysłu podchodzą sceptycznie - ich zdaniem czy zapracowany lekarz lub pielęgniarka będą mieli czas i ochotę na odnotowanie każdego aktu agresji.
– Lekarze po prostu przyzwyczaili się do agresji, a na wyzwiska już nie reagujemy – przyznaje Zyta Kazimierczak, otolaryngolog pracujący w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej.
– Gdybyśmy mieli procesować się o każde złe słowo skierowane w naszą stronę, to nie wychodzilibyśmy z sądów – dodaje Janina Lankosz-Lauterbach, ordynator SOR-u Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Tymczasem zdaniem Rzecznika Praw Lekarza OIL w Krakowie, wygrane procesy sądowe dotyczące agresji wobec personelu medycznego mogłyby przyczynić się do zmniejszenia nasilenia tego zjawiska w placówkach ochrony zdrowia.
– Pacjenci nie są agresywni wobec profesorów, ale sytuacja lekarzy pracujących nocą lub np. w podstawowej opiece zdrowotnej, jest już zupełnie inna – wyjaśnia Katarzyna Turek Fornelska.
Najczęściej do aktów agresji dochodzi w nocy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie często zgłaszają pacjenci są pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Ale problem ten też w coraz szerszym stopniu zaczyna dotyczyć lekarzy POZ - pacjenci próbują wyłudzić zwolnienia lub skierowania na specjalistyczne badania. Rosnące kolejki do świadczeń z pewnością nie poprawią tych statystyk.