
Rezydenci na lodzie: przychodnie odprawiają ich z kwitkiem
Lekarze rodzinni odmawiają szkolenia młodych kolegów. Chcą to robić szpitale kliniczne, ale część z nich straciła do tego uprawnienia. Dla przyszłych medyków zaczęło brakować miejsc do nauki.
Ministerstwo Zdrowia postanowiło wyegzekwować przepisy, które formalnie obowiązują od czterech lat. Zgodnie z nowelizacją ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty specjalizację z określonej dziedziny medycyny mogą prowadzić tylko te jednostki, które wykonują daną działalność leczniczą.
-Na przykład szpital kliniczny, który chce szkolić przyszłych medyków rodzinnych, w swoich strukturach powinien mieć przychodnię lekarza rodzinnego. A nie wszystkie mają – zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”.
W sierpniu tego roku resort zdrowia pozbawił prawa do prowadzenia tej specjalizacji ośrodki uniwersyteckie w pięciu województwach. Nagle ubyło 300 miejsc szkoleniowych. Jednocześnie resort zwiększył liczbę nowych rezydentur w tej dziedzinie medycyny. W jesiennym naborze w całym kraju ma być ich 359.
Tyle, że przychodnie wcale nie chcą rezydentów. Jak zauważa gazeta żaden nowy lekarz nie otworzy specjalizacji z medycyny rodzinnej w woj. warmińsko-mazurskim, a w Łódzkiem i Lubelskiem naukę rozpocznie tylko dwóch nowych medyków rodzinnych. Także w innych częściach kraju miejsc do specjalizacji może być za mało.
-Na przykład szpital kliniczny, który chce szkolić przyszłych medyków rodzinnych, w swoich strukturach powinien mieć przychodnię lekarza rodzinnego. A nie wszystkie mają – zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”.
W sierpniu tego roku resort zdrowia pozbawił prawa do prowadzenia tej specjalizacji ośrodki uniwersyteckie w pięciu województwach. Nagle ubyło 300 miejsc szkoleniowych. Jednocześnie resort zwiększył liczbę nowych rezydentur w tej dziedzinie medycyny. W jesiennym naborze w całym kraju ma być ich 359.
Tyle, że przychodnie wcale nie chcą rezydentów. Jak zauważa gazeta żaden nowy lekarz nie otworzy specjalizacji z medycyny rodzinnej w woj. warmińsko-mazurskim, a w Łódzkiem i Lubelskiem naukę rozpocznie tylko dwóch nowych medyków rodzinnych. Także w innych częściach kraju miejsc do specjalizacji może być za mało.