Resort edukacji co i rusz przysparza lekarzom nierozwiązywalnych problemów

Udostępnij:
Brak obowiązku wypełniania kart kwalifikacyjnych uczestnika wypoczynku przyjęto z pewną ulgą. Jednak „karty na kolonię” to tylko jedna z odsłon problemu orzecznictwa lekarskiego w sprawach dotyczących edukacji. Kłopotów przysparzają i uczniowie, i nauczyciele.
Fragmenty tekstu Iwony Magdaleny Aleksandrowicz

Powiązania pomiędzy szkolnictwem a ochroną zdrowia nie ograniczają się do zapewniania dzieciom i młodzieży opieki przez pielęgniarkę lub higienistkę szkolną. Zarówno uczniowie, jak i nauczyciele nierzadko trafiają do gabinetów lekarskich, żeby uzyskać orzeczenia potrzebne im w dalszej nauce lub pracy. Zaobserwować można pewną sezonowość powodów wizyt tych grup pacjentów u lekarzy. W tym roku wraz z nadejściem lata największą popularnością cieszyły się karty kolonijne, z którymi masowo zgłaszano się do lekarzy POZ. Ale koniec wakacji nie oznacza końca problemów

Wraz z końcem wakacji mija okres wypisywania dokumentów związanych z letnim wypoczynkiem dzieci i młodzieży. Jednak wrzesień to nie tylko czas kompletowania szkolnej wyprawki. W nowym roku szkolnym uczniowie potrzebują także sterty zaświadczeń o stanie zdrowia, które przedstawią w szkole celem zwolnienia z określonych zajęć.

W rozporządzeniu obowiązującym przed 1 września 2015 roku mowa była o zwalnianiu uczniów przez dyrektora szkoły z zajęć wychowania fizycznego na podstawie opinii o ograniczonych możliwościach uczestniczenia ucznia w tych zajęciach, wydawanej przez lekarza, oraz na czas określony w tej opinii. Założono jednak, że większość uczniów, którzy mają pewne problemy zdrowotne nie tylko może, ale i powinna prowadzić odpowiednią do stanu zdrowia aktywność fizyczną. W nowym akcie wykonawczym zapisano zatem, że dyrektor szkoły, na podstawie opinii wydanej przez lekarza, zwalnia ucznia na czas określony w tej opinii z realizacji zajęć wychowania fizycznego lub z wykonywania określonych ćwiczeń fizycznych na zajęciach wychowania fizycznego. Ministerstwo Edukacji Narodowej wskazywało, że nowe rozwiązanie umożliwi uczestnictwo w zajęciach wychowania fizycznego tym uczniom, którzy mają ograniczenia w wykonywaniu określonych ćwiczeń, ale których stan zdrowia pozwala na udział w zajęciach. Intencją było zagwarantowanie, by dzieci, niezależnie od swoich możliwości uczestniczyły w zajęciach wychowania fizycznego i miały szansę na prawidłowy rozwój fizyczny.

W praktyce nowe rozwiązania wzbudziły sporo kontrowersji. Lekarzom najczęściej trudno jest określić, jakie konkretnie ćwiczenia mogą niekorzystnie wpłynąć na stan zdrowia ucznia. Wymaga to nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale i czasu na przygotowanie obszernej informacji pisemnej. Z kolei zmorą nauczycieli wf-u są zwolnienia zawierające zbyt ogólne wyłączenia np. „z ćwiczeń wysiłkowych”. Taki zapis uniemożliwia odczytanie intencji lekarza, bowiem nie znając przyczyn wydania orzeczenia, nauczyciel nie jest w stanie wykluczyć tylko tych ćwiczeń, które dla ucznia są niewskazane. Często nauczyciel wie, jakiego urazu doznał uczeń i ogranicza ćwiczenia mogące przykładowo nadwyrężyć kończynę po niedawnym złamaniu. Jednak wiele problemów zdrowotnych uczniów takich jak wady serca, astma czy przebyte zabiegi operacyjne, nie manifestuje się na zewnątrz. Jeżeli lekarz nie przekaże bardzo konkretnych zaleceń czy danych dotyczących rozpoznania, informacja ustna przekazana przez dziecko nie jest w tym przypadku wystarczająca. Ryzyko prawne związane z poleceniem wykonywania uczniowi nieodpowiednich dla niego ćwiczeń, w praktyce przekreśla jego szanse na aktywność fizyczną na zajęciach.

Problemy zdrowotne uniemożliwiające realizację swoich obowiązków dotykają także nauczycieli. Urlop dla poratowania zdrowia jest szczególnym przywilejem branżowym, z jakiego może skorzystać nauczyciel zatrudniony w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, po przepracowaniu co najmniej 7 lat w szkole.

Podstawą dla udzielenia urlopu dla poratowania zdrowia jest orzeczenie o potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia, w celu przeprowadzenia zalecanego leczenia wydane przez lekarza ubezpieczenia zdrowotnego leczącego nauczyciela. Ograniczenie kręgu uprawnionych do wydania orzeczenia sprawia jednak, że nauczyciel nie może uzyskać stosownego dokumentu od lekarza, który nie podpisał umowy z NFZ, nawet jeżeli od wielu lat leczy daną osobę. Musi zatem zwrócić się do lekarza ubezpieczenia zdrowotnego z plikiem dokumentacji medycznej i mimo, że trudno uznać by właśnie ten lekarz był lekarzem leczącym nauczyciela, jak wymaga przepis, to właśnie on wyda stosowne orzeczenie.

Lekarz nie może traktować rutynowo wizyty, podczas której dokona rozstrzygnięcia w sprawie wskazań do udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia lub ich braku. W rozporządzeniu zapisano, że lekarz orzeka na podstawie wyników przeprowadzonego przez siebie badania lekarskiego, wyników badań pomocniczych lub konsultacji specjalistycznych, których wykonanie uzna za niezbędne oraz dokumentacji medycznej z przebiegu dotychczasowego leczenia. Wpis dotyczący wizyty musi być zatem szczegółowy, a załącznik do niego stanowi jedna z trzech kopii sporządzonego orzeczenia. Nie można ograniczyć się jedynie do lakonicznej informacji o wydaniu orzeczenia.

Iwona Magdalena Aleksandrowicz

Pełny tekst ukaże się w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.