
Reforma systemu - propozycje partii zdradzają termedii politycy PiS
Bolesław Piecha, senator Prawa i Sprawiedliwości, i Tomasz Latos,, szef sejmowej Komisji Zdrowia, w dniu rozpoczęcia kongresu PiS zdradzają termedii.pl założenia reformy systemu ochrony zdrowia po ewentualnie wygranych wyborach.
- Nie mogę w tej chwili ujawnić programu, ponieważ właśnie na kongresie będzie omawiany i dyskutowany. Na razie ma on formę roboczą, która będzie doprecyzowana. Zawiera on 20 punktów z których pięć jest kluczowymi dla naprawy systemu ochrony zdrowia – powiedział portalowi termedia.pl Bolesław Piecha.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że w programie zdrowotnym PiS nakłady na służbę zdrowia powinny wynieść 6 proc. PKB. Partia planuje likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia i uproszczenie sposobu kontraktowania. Pieniądze byłyby w dyspozycji wojewodów. Według PiS każdy wojewoda powinien mieć za zadanie kontraktowanie świadczeń zdrowotnych. Program zakłada też powołanie Funduszu Restrukturyzacji Polskich Szpitali, na wzór Agencji Rozwoju Przemysłu a leki, które są obecnie refundowane, będą w jednej cenie ustalanej mocą ustawy sejmowej.
- Na razie chcemy pokazać pewien kierunek, a ostateczny kształt proponowanych zmian zostanie wypracowany podczas kongresu – mówi Tomasz Latos.
Poseł PiS i szef sejmowej Komisji Zdrowia uważa, że błędnym założeniem polityki Platformy Obywatelskiej jest nastawienie NFZ wyłącznie na zysk. Jak bowiem mówi Tomasz Latos: - Pierwszoplanową postacią w systemie powinien być pacjent, zatem dyskusja nie powinna dotyczyć zysków płatnika, lecz możliwości zapewnienia opieki medycznej nad pacjentem. Oznacza to, że płatnik powinien być podmiotem działającym nie for profit, a non profit. Wszelkie bowiem oszczędności w ostatnim czasie dokonywały się kosztem pacjentów i personelu medycznego.
Tomasz Latos jest przekonany, że w obecnym kształcie NFZ „skompromitował się”. – Jak źle zarządza pieniędzmi, świadczą niedobory w kasie NFZ, o których było ostatnio głośno w mediach. My proponujemy, aby finansowanie systemu ochrony zdrowia miało źródło w budżecie państwa, dzięki czemu osiągnęlibyśmy stabilność finansowania. To oczywiście nie wyklucza obecnego systemu kontraktowania, którego nie chcemy ruszać – mówi Tomasz Latos.
Na pytanie, czy taki sposób finansowania nie wyeliminuje z rynku prywatnych świadczeniodawców, Tomasz Latos kategorycznie zaprzecza: - Chcę uspokoić wszystkich prywatnych świadczeniodawców, że budżetowy system zasilania nie wyeliminuje ich z rynku, bowiem o kontrakcie będzie decydować jakość i kompleksowość oferowanych usług. Nie wątpię, że – tak jest to dziś – w rękach prywatnych zostanie duża część specjalistyki oraz lekarze rodzinni.
Nie oznacza to, że PiS zrezygnował z krytycznego spojrzenia na komercjalizację. – Ustawa o działalności leczniczej daje samorządom możliwość komercjalizacji, ale …nie daje nic w zamian. Samorządy są stawiane wobec nieoszacowanych procedur i wymogów lokalnej społeczności, która wymaga kompleksowej opieki medycznej. W efekcie ustawa w obecnym kształcie rodzi niebezpieczeństwo rezygnacji z najmniej dochodowych usług – stwierdza Tomasz Latos.
Ratunkiem dla systemu ma być powrót do idei prof. Zbigniewa Religi – czyli sieci szpitali. – Trafne zdiagnozowanie potrzeb medycznych lokalnych społeczności – a przecież inne wymagania są na Śląsku, inne na Mazurach – pozwoliłoby stworzyć system szpitali referencyjnych, które zapewniałby określony „pakiet usług medycznych” – tłumaczy szef sejmowej Komisji Zdrowia, który przypomina o ogromnym znaczeniu profilaktycznym i zdrowotnym szkolnej opieki medycznej, także znajdującej się w kręgu zainteresowań posłów PiS: - Większość szkolnych pediatrów jest w tej chwili w wieku przedemerytalnym. Oznacza to, że likwidacja medycyny szkolnej, do której rękę przyłożyła PO, odbędzie się w sposób naturalny. Tymczasem jej znacznie jest nie do przecenienia. Stanowi elementarz zdrowia młodych ludzi oraz ważny element profilaktyki.
Równie ważnym zapisem PiS jest demografia: - Wyzwaniem dla władzy jest kryzys demograficzny i starzenie się społeczeństwa. Dlatego chcemy wprowadzić prawne regulacje zdrowia prokreacyjnego oraz zapewnić system ubezpieczeń dla osób starszych.
Ważnym problemem jest ponadto polityka lekowa. – Nie może być tak, że polski pacjent dopłaca do leków 30 proc., podczas gdy obywatele tzw. Starej Unii dopłacają po kilka, kilkanaście procent. Chcemy, aby leki były tańsze, a można to osiągnąć przez wprowadzenie ryczałtu i rocznej kwoty na leki, po której przekroczeniu budżet państwa będzie dopłacał do ustalonej ceny. Chcemy także przywrócić zasadę, że apteka powinna być własnością aptekarza, który nie zamienia się – jak to się dzieje w sieciach – tylko w sprzedawcę leków – dodaje Tomasz Latos, którego partia ma także pomysł na personel medyczny: - Chcemy zostawić system kontraktowy, ale muszą przy tym zostać ustalone normy zatrudnienia. Dziś bowiem mamy sytuację, że brakuje białego personelu (szczególnie pielęgniarek), a przez to placówki medyczne nie są w stanie w pełni zaspokoić potrzeb medycznych.
I na koniec: - Chcemy zapewnić utrzymanie państwowego systemu ratownictwa medycznego, który w dużej części znajduje się w prywatnych rękach, co uważam za niedopuszczalne, bo takie służby – jak np. straż pożarna – powinny być zawsze utrzymywane z budżetu.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że w programie zdrowotnym PiS nakłady na służbę zdrowia powinny wynieść 6 proc. PKB. Partia planuje likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia i uproszczenie sposobu kontraktowania. Pieniądze byłyby w dyspozycji wojewodów. Według PiS każdy wojewoda powinien mieć za zadanie kontraktowanie świadczeń zdrowotnych. Program zakłada też powołanie Funduszu Restrukturyzacji Polskich Szpitali, na wzór Agencji Rozwoju Przemysłu a leki, które są obecnie refundowane, będą w jednej cenie ustalanej mocą ustawy sejmowej.
- Na razie chcemy pokazać pewien kierunek, a ostateczny kształt proponowanych zmian zostanie wypracowany podczas kongresu – mówi Tomasz Latos.
Poseł PiS i szef sejmowej Komisji Zdrowia uważa, że błędnym założeniem polityki Platformy Obywatelskiej jest nastawienie NFZ wyłącznie na zysk. Jak bowiem mówi Tomasz Latos: - Pierwszoplanową postacią w systemie powinien być pacjent, zatem dyskusja nie powinna dotyczyć zysków płatnika, lecz możliwości zapewnienia opieki medycznej nad pacjentem. Oznacza to, że płatnik powinien być podmiotem działającym nie for profit, a non profit. Wszelkie bowiem oszczędności w ostatnim czasie dokonywały się kosztem pacjentów i personelu medycznego.
Tomasz Latos jest przekonany, że w obecnym kształcie NFZ „skompromitował się”. – Jak źle zarządza pieniędzmi, świadczą niedobory w kasie NFZ, o których było ostatnio głośno w mediach. My proponujemy, aby finansowanie systemu ochrony zdrowia miało źródło w budżecie państwa, dzięki czemu osiągnęlibyśmy stabilność finansowania. To oczywiście nie wyklucza obecnego systemu kontraktowania, którego nie chcemy ruszać – mówi Tomasz Latos.
Na pytanie, czy taki sposób finansowania nie wyeliminuje z rynku prywatnych świadczeniodawców, Tomasz Latos kategorycznie zaprzecza: - Chcę uspokoić wszystkich prywatnych świadczeniodawców, że budżetowy system zasilania nie wyeliminuje ich z rynku, bowiem o kontrakcie będzie decydować jakość i kompleksowość oferowanych usług. Nie wątpię, że – tak jest to dziś – w rękach prywatnych zostanie duża część specjalistyki oraz lekarze rodzinni.
Nie oznacza to, że PiS zrezygnował z krytycznego spojrzenia na komercjalizację. – Ustawa o działalności leczniczej daje samorządom możliwość komercjalizacji, ale …nie daje nic w zamian. Samorządy są stawiane wobec nieoszacowanych procedur i wymogów lokalnej społeczności, która wymaga kompleksowej opieki medycznej. W efekcie ustawa w obecnym kształcie rodzi niebezpieczeństwo rezygnacji z najmniej dochodowych usług – stwierdza Tomasz Latos.
Ratunkiem dla systemu ma być powrót do idei prof. Zbigniewa Religi – czyli sieci szpitali. – Trafne zdiagnozowanie potrzeb medycznych lokalnych społeczności – a przecież inne wymagania są na Śląsku, inne na Mazurach – pozwoliłoby stworzyć system szpitali referencyjnych, które zapewniałby określony „pakiet usług medycznych” – tłumaczy szef sejmowej Komisji Zdrowia, który przypomina o ogromnym znaczeniu profilaktycznym i zdrowotnym szkolnej opieki medycznej, także znajdującej się w kręgu zainteresowań posłów PiS: - Większość szkolnych pediatrów jest w tej chwili w wieku przedemerytalnym. Oznacza to, że likwidacja medycyny szkolnej, do której rękę przyłożyła PO, odbędzie się w sposób naturalny. Tymczasem jej znacznie jest nie do przecenienia. Stanowi elementarz zdrowia młodych ludzi oraz ważny element profilaktyki.
Równie ważnym zapisem PiS jest demografia: - Wyzwaniem dla władzy jest kryzys demograficzny i starzenie się społeczeństwa. Dlatego chcemy wprowadzić prawne regulacje zdrowia prokreacyjnego oraz zapewnić system ubezpieczeń dla osób starszych.
Ważnym problemem jest ponadto polityka lekowa. – Nie może być tak, że polski pacjent dopłaca do leków 30 proc., podczas gdy obywatele tzw. Starej Unii dopłacają po kilka, kilkanaście procent. Chcemy, aby leki były tańsze, a można to osiągnąć przez wprowadzenie ryczałtu i rocznej kwoty na leki, po której przekroczeniu budżet państwa będzie dopłacał do ustalonej ceny. Chcemy także przywrócić zasadę, że apteka powinna być własnością aptekarza, który nie zamienia się – jak to się dzieje w sieciach – tylko w sprzedawcę leków – dodaje Tomasz Latos, którego partia ma także pomysł na personel medyczny: - Chcemy zostawić system kontraktowy, ale muszą przy tym zostać ustalone normy zatrudnienia. Dziś bowiem mamy sytuację, że brakuje białego personelu (szczególnie pielęgniarek), a przez to placówki medyczne nie są w stanie w pełni zaspokoić potrzeb medycznych.
I na koniec: - Chcemy zapewnić utrzymanie państwowego systemu ratownictwa medycznego, który w dużej części znajduje się w prywatnych rękach, co uważam za niedopuszczalne, bo takie służby – jak np. straż pożarna – powinny być zawsze utrzymywane z budżetu.